Selekcjoner reprezentacji Polski w piłce nożnej, Czesław Michniewicz specjalnie dla „Gazety Gdańskiej”
W ostatni poniedziałek na Stadionie Narodowym w Warszawie Cezary Kulesza, prezes PZPN, ku zaskoczeniu nominował Czesława Michniewicza na selekcjonera I reprezentacji Polski.
- Czy jest Pan świadomy, że w historii wybrzeżowej piłki to druga taka nominacja po trenerze Wojciechu Łazarku?
Czesław Michniewicz: O tak. Chciałbym też podkreślić swoje ścisłe związki z tym regionem. Tutaj grałem w piłkę. W Bałtyku Gdynia i Polonii Gdańsk. Tu rozpocząłem swoją edukację. Nie skończyłem żadnej "kuleszówki" tylko gdańską Akademię Wychowania Fizycznego na studiach dziennych. W tym miejscu chciałbym oddać hołd swoim nauczycielom: profesorowi Andrzejowi Schwarcowi i kierownikowi katedry gier zespołowych Grzegorzowi Polakowowi. To im najwięcej zawdzięczam w swojej akademickiej edukacji. Wracając do pana Wojtka Łazarka, wielkiej postaci naszego futbolu, to chciałbym się z nim spotkać, choć nie w najbliższych tygodniach, bo kalendarz mam rozpisany do końca marca. W tym czasie 24 godziny na dobę wydają się za krótkie.
- Jesteśmy wszyscy pod wrażeniem pańskim planom na najbliższe 50 dni. Można powiedzieć, że pierwszą odprawę trenerską z reprezentantami zaczyna pan od piątku czyli 4 lutego?
Czesław Michniewicz:Poniekąd tak. Już w piątek spotykam się z kapitanem drużyny w Monachium. Z Bawarii lecę na kilka dni do Włoch i tam czekają mnie rozmowy z kilkoma reprezentantami. Z Italii lecę do Londynu i tam będę rozmawiał z Cashem, Klichem i być może z Moderem i Jóźwiakiem. Później lecę do Moskwy i Krasnodaru. Tam czekają mnie spotkania z Szymańskim i Krychowiakiem. To będzie już po 20 lutym, a przecież chcę także polecieć do Francji i wypić kawę z Frankowskim. Dużo tego jak na te 50 dni. Ale - jak mówiłem prezesowi Kuleszy - chciałbym aby nasi reprezentanci przyjechali na mecz z Rosją zaznajomieni z tym co trzeba robić, a raczej jak należy zagrać w Moskwie z Rosją. Ten mecz będzie decydujący o przyszłości polskiej piłki.
- No właśnie. Niektórzy mówią, że jest Pan trenerem pierwszego meczu. Po porażce może już Pan nie wracać?
Czesław Michniewicz:Coś w tym jest. Mam kontrakt do grudnia 2022 ale nie ma takich umów, których nie można wypowiedzieć. Ja jestem jednak dobrej myśli. Rosja to nie Anglia ani Francja. Twierdzę nawet, że to my jesteśmy faworytami tego meczu. Przyjaciele z Rosji donoszą mi, że taka opinia panuje w tamtejszych mediach.
- Teraz wyjazdy i rozmowy z potencjalnymi reprezentantami aż do zgrupowania na mecze barażowe?
Czesław Michniewicz:Teraz wyjazdy od Londynu po Krasnodar, a trzy tygodnie przed pierwszym meczem jadę na Kaszuby, wyłączam telefon i praca koncepcyjno-taktyczna. Muszę przygotować materiał dla wszystkich moich podopiecznych od bramkarza po ostatniego rezerwowego. Musimy "Operację Rosja" poznać od podszewki. Każdy kadrowicz będzie miał rozpisany mecz na poszczególneÂÂ role. Każdy polski gracz musi poznać swoje zadanie na pamięć. Wykonastwo automatyczne i odruchowe tylko takim przygotowaniem możemy wygrać w Moskwie najważniejszy mecz polskiej piłki tej dekady. Jestem optymistą.
- Dziękuje za rozmowę i do zobaczenia za około 2 miesiące...
m.p.
- 20/02/2022 22:03 - Hokeistki Stoczniowca zdominowały rywalki
- 20/02/2022 21:43 - Trefl podtrzymał zwycięską passę
- 19/02/2022 23:01 - Hokeistki Stoczniowca udanie rozpoczęły play off
- 13/02/2022 20:40 - Stoczniowiec dwiema wygranymi kończy rundę zasadniczą
- 06/02/2022 19:43 - Trefl wygrał batalię z Asseco Resovią
- 01/02/2022 22:54 - Trefl awansował do Final Four Pucharu Polski siatkarzy
- 30/01/2022 18:51 - Gdańszczanki powalczą o medale w Pekinie
- 30/01/2022 18:33 - Polscy medaliści zimowych igrzysk olimpijskich
- 24/01/2022 22:21 - Pierwsze ligowe zwycięstwo Trefla w 2022 roku
- 23/01/2022 22:31 - Polonia po raz kolejny pokonała Stoczniowca