Wśród rekordowej ilości 2345 uczestników zorganizowanej przez MOSiR w niedzielę, 6 listopada, po raz trzeci z rzędu przy molo w Gdańsku Brzeźnie plenerowej imprezy Gdańsk Biega, brał udział Zbigniew Stefaniak, zawodnik poruszający się o kulach. Na metę, po pokonaniu dystansu 6 km, dotarł jako ostatni.
GALERIA
W porę po rozlosowaniu nagród dostrzegła go posłanka Iwona Guzowska i poprosiła na plenerową scenę. Wszyscy zebrani gromkimi oklaskami gorąco mu pogratulowali takiego wyczynu. Olimpijczyk, wioślarz Adam Korol wręczył ogromnie wzruszonemu biegaczowi pamiątkową koszulkę z logo imprezy i autografami kilku czołowych sportowców biorących udział w zawodach. Wśród nich byli również nasi czołowi lekkoatleci, jak 400-metrowcy Paweł Januszewski i Tomasz Czubak, 4-krotny mistrz Polski i rekordzista kraju w biegu na 400 m; a także Radek Dudycz, długodystansowiec.
Podziwiali oni, że tym wielkim duchem zawodnikiem jest Zbigniew Stefaniak, poruszający się na wózku inwalidzkim, a podczas biegu podpierający się o kulach. To one wbijając się w plażowy piasek sprawiały mu najwięcej trudności. Dlatego po starcie trzymał się blisko brzegu, co rusz będąc zalewany morskimi falami. Na trasie dopingowali go mijający zawodnicy oraz liczni kibice. To dodawało mu otuchy i utwierdzało w przekonaniu, że i z tym grząskim plażowym piaskiem musi sobie poradzić.
Zbigniew Stefaniak ma łącznie z treningami i udziałem w licznych zawodach biegowych pokonanych 27 tys. km. Już kilka razy przebiegł o kulach półmaraton, m.in. w marcu dwa lata temu 21 km w Wiązowej koło Otwocka. A zaczął uprawiać bieganie od 15 roku życia. Wcześniej jako dziecko, po porażeniu mózgowym, w ogóle się nie poruszał. Rehabilitacja i operacje w szpitalach w Warszawie, Koninie i Busko Zdroju, pozwoliły mu jako tako się poruszać. W wieku 9 lat trafił do Szkoły Specjalnej dla Dzieci Niepełnosprawnych Ruchowo w Policach koło Szczecina. To w niej zaopiekował się nim wychowawca, wielki miłośnik sportu trener od biegania Janusz Chmielewski. To on nakłonił Zbyszka do rekreacji po przez sport. Dzięki temu trenerowi ma obecnie tą świadomość i przekonanie, że pomimo kul i wózka inwalidzkiego musi sobie i innym udowodnić, że będąc niepełnosprawnym można uprawiać sport. To jednak wiąże się z niezbędnymi wydatkami. Jeżdżąc, zatem wózkiem inwalidzkim zbiera datki na swoją sportową rehabilitację, umożliwiającą udział w treningach i zawodach.
Zbyszek Stefaniak ma obecnie 37 lat i jest kawalerem, urodzony 14 stycznia 1974 roku.
W marcu 2012 roku planuje po raz piąty wziąć udział w półmaratonie w... Barcelonie. Aby zmieścić się w limitowanym czasie, bieg zaczyna od połowy dystansu, kierując się na metę. Startował już w półmaratonach w Kopenhadze, Paryżu i Rzymie. Tam nie stwarzają mu żadnych trudności w starcie. Ludzie są o wiele bardziej życzliwi i pomocni niż w Polsce. U nas chciał na przykład pobiec w maratonie Solidarności, ale mu odmówili uzasadniając, że nie zmieści się w wyznaczonym limicie czasu. Nie zgodzili się też organizatorzy gdyńskiego biegu z okazji Dnia Niepodległości 11 listopada, twierdząc, że trzeba było zapisać się w terminie po przez Internet. Kiedy tłumaczył, że nie dysponuje Internetem, i poprosił aby uczyniono wobec niego wyjątek, niestety odmówiono. W zamian wybiera się na podobny bieg do Ubianki koło Torunia.
W wyjazdach zagranicznych bardzo pomaga mu Biuro Podróży Maraton Travel w Ostrowcu Wielkopolskim, który załatwia mu wszelkie formalności, jak kupno biletów lotniczych i w miarę tanich kwater noclegowych. Podczas takich podróży lotniczych pokonuje różne przeszkody i bariery. Nie wszędzie bowiem są one przez zdrowych ludzi dostrzegane.
Zapytany, czy przesiadłby się na wózek wyczynowy, odparł że nie, bo jest on zbyt drogi, kosztuje w granicach 10 tys. zł. On chce się ścigać biegnąc i podpierając kulami. To pozwala mu zapomnieć, że jest niepełnosprawny fizycznie. Pokazuje też innym, że można aktywnie, na sportowo żyć z niedowładem kończyn dolnych. Jak tak przygląda się ludziom, to dziwi się im bardzo, że są zdrowi, mają niemal wszystko, a są nieszczęśliwi.
Na stałe mieszka w województwie łódzkim koło Łęczycy. Nie lubi sam siedzieć w domu. Przyjeżdża na sezon do Sopotu, bo jest tu dużo turystów i jest okazja zbierania datków na realizację swoich życiowych pasji. Najczęściej można go spotkać przy molo. Teraz tymczasowo mieszka na kwaterze w Pucku. Trafił do bardzo życzliwych ludzi, którzy mu wiele pomagają. Wraz z nimi planuje na koniec tego miesiąca polecieć na półmaraton do Florencji we Włoszech. Wątpi jednak, czy uda mu się uzbierać około 4 tys. złotych na bilet lotniczy. Rentę, jaką dostaje wraz z dodatkiem opiekuńczym w wysokości 600 zł miesięcznie, przeznacza na wyżywienie i kwaterę. A potrzebuje jeszcze odłożyć na zakup nowego wózka, którego koszt opiewa na około 6 tys. zł.
Liczy na ludzką życzliwość i pomoc. Można się z nim kontaktować dzwoniąc pod numer tel. 781133683 lub więcej informacji zasięgnąć na stronie www.zbigniewstefaniak.pl
Nr konta bankowego Zbyszka:
Inteligo 50102055581111172425200017
Tekst i zdjęcia: Włodzimierz Amerski
- 11/11/2011 13:00 - Mecz z Turowem pokaże prawdę
- 11/11/2011 12:54 - Dlaczego szczypiorniak nie gości w Gdańsku?
- 10/11/2011 20:25 - Atom Trefl zgarnął dwa puchary
- 10/11/2011 19:08 - Dr Ulatowski chce wyleczyć Lechię
- 09/11/2011 23:13 - Jeszcze jedna porażka Asseco w Eurolidze
- 09/11/2011 18:17 - Miesiąc prawdy Trefla
- 09/11/2011 18:12 - GLPS: Maciej Spyra Show
- 09/11/2011 18:09 - Ulatowski przejmuje stery
- 09/11/2011 17:28 - Jonasson piewszym kontraktem na nowy sezon
- 08/11/2011 20:51 - Świderski - kolejny kandydat do Wybrzeża