Historia miejska. Warto przeczytać.
Może nawet sam Pan Prezydent mógłby, bo potem, jak nie przymierzając, w wydziale gospodarki komunalnej, jakieś łapówki, prokurator, bałagan, a może to tylko zwykłe niedbalstwo...
Jeden z prezesów spółdzielni Morena, właściwie miasteczka w Gdańsku, opowiada, a drukuje to nawet portal Trójmiasto.pl, troskliwy wobec dobrej władzy, że spółdzielcy mają działkę, a na działce można coś wybudować - dla siebie i na sprzedaż. Rzecz w tym, że działka w okolicy ul. Piekarniczej ma charakter przemysłowy, a na takiej budować można piekarnię a nie mieszkania.
Prezes czyta gazety i wie, że sprawy takie w mieście załatwiają zanim zostaną załatwione. Na przykład działka telewizyjna w Oliwie - jeszcze plan nie został zmieniony, a radna Chmiel już opowiadała jak piękne osiedle powstanie za telewizyjnym płotem. Głupota zarządców TVP, którzy sami nie wpadli na pomysł, by o zmianę planu wystąpić i zarobić na rencie planistycznej, ujawnili menedżerowie spółki deweloperskiej, którzy zrezygnowali z dywidendy, żeby kupić teren przemysłowy, który przemysłowy być nie musi. Nie oni pierwsi wiedzieli, że miasto dla rozwiązania problemów mieszkaniowych daje w takich sprawach radę. Tu nie ma miejsca na nieprzemyślaną brawurę.
Tak też pomyśleli spółdzielcy z Moreny. Zrobili analizę zmian w ruchu ulicznym, ale studium było kiepskie, zbyt skąpe, a też nie w tej napisane firmie co trzeba. Tę co trzeba, zeznaje prezes, wskazano w instytucji miejskiej. Tam wiedzą co mówią. Potem sama zmiana planu - z przemysłowego na mieszkaniowy - to już urzędowa rutyna. Dokoła Piekarniczej praktykowana hurtowo. Warunek też symboliczny: radni przegłosują, jak Pan Prezydent dostanie do swojej dyspozycji 10 proc. wybudowanych mieszkań. Pomijając fakt, że z liczeniem 7 mieszkań prezydent stoczył się w okolice "rażącego niedbalstwa", to jeśli prezes Nowaczyk wie co mówi i mówi to co usłyszał, a partnerów jego rozmów łatwo ustalić, to powstaje wrażenie, że Pan Prezydent miałby legalizować zorganizowany rabunek mienia spółdzielni, a potem dobra tak wymuszone rozdawać biedocie? Stwarzanie nawet takiego wrażenia jest niedopuszczalne. Prezydent słynie z dobroczynności własnej, wielokrotnie potwierdzonej udziałem w aukcjach, które wystawia jego żona, a różni tam kupują co roku kawałek szyny albo encyklopedię.
Korzystając ze szczerości prezesa Nowaczyka, warto ustalić, czy stawka 10 proc. za zmianę planu to system powszechny, oficjalny, którym rozliczają się, strach pomyśleć, deweloperzy, czy tylko przypadkowy eksces? Tkwi w tym pomyśle, jeśli wierzyć w opowieść z Moreny, szansa na błyskawiczne zlikwidowanie kolejki na mieszkania komunalne. Radni opozycji sprawie tej powinni nadać rangę prawa lokalnego, żeby też pokazać swoje społeczne wyczucie.
Chyba, że to wszystko farmazony rozczarowanego prezesa, ale lepiej niech to wyjaśni prokurator, bo zapach jest brzydki jak z Szadółek.
Marek Formela
- 27/04/2016 18:34 - Okiem Borowczak: Przywróćmy państwo prawa
- 25/04/2016 08:40 - Akapit wydawcy: Społeczna dywidenda Energi
- 21/04/2016 20:52 - Łęczkowski: SLD życie w konspiracji
- 21/04/2016 06:22 - Akapit wydawcy: Kerry strzeli na Westerplatte
- 20/04/2016 17:47 - Okiem Borowczaka: „Kultura polityczna”
- 09/04/2016 12:31 - Przerwany lot - Smoleńsk 2010
- 05/04/2016 16:28 - Okiem Borowczaka: Wizyta
- 01/04/2016 14:39 - Akapit wydawcy: Gazeta Gdańska - 125 plus
- 01/04/2016 14:24 - Potulski: Młoda – Zdolna
- 23/03/2016 08:52 - Latarką w półmrok: "POMYŁKI" Adamowicza?