10 kwietnia 2010 roku doszło do dramatu bez precedensu. W katastrofie Tu-154M zginął prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką Marią, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski i 93 inne osoby – przedstawiciele polskiej elity, szefowie najważniejszych urzędów, generałowie NATO i admirał MW RP, duchowni, parlamentarzyści, urzędnicy, przedstawiciele stowarzyszeń oraz załoga samolotu. Z tej podróży nie wrócili. Tak, jak nie wrócili z sowieckiej niewoli przedstawiciele polskiej elity, głównie oficerowie rezerwy, naukowcy, poeci, lekarze, inżynierowie, funkcjonariusze policji, wymordowani w 1940 roku.
Śmierć połączyła ludzi z różnych partii politycznych. Pozostały po nich teksty, zdjęcia i filmy.
Bolało nas i złościło, kiedy wmawiano nam, że państwo polskie zdało egzamin, gdyż potrafiło zorganizować 96 pogrzebów! Okazało się jednak, że i pamięć ofiar nie była uszanowana, rodziny szukają swoich najbliższych w różnych grobach, a honor munduru polskiego żołnierza był szargany. Podkomisja smoleńska będzie wnioskowała o ekshumację ciał ofiar.
Nadal wiele pytań o to, co wydarzyło się 10 kwietnia i jaki był łańcuch zdarzeń, pozostaje bez odpowiedzi. Nadal kluczowe dowody, rejestratory lotu i wrak samolotu są po stronie rosyjskiej. Bez dostępu do najistotniejszych dowodów, czyli wraku polskiej maszyny z biało-czerwoną szachownicą, nie jest możliwy postęp w dochodzeniu do prawdy.
Na rosyjskiej ziemi pozostał wrak, a miejsce tragedii wystawione zostało ostatnio na sprzedaż. Zdjęcia z niszczenia szczątków Tu-154M obiegły świat.
Nie został rzeczowo zbadany wątek błędnego naprowadzania maszyny. Brakuje zapisów z wideorejestratorów z baraku na smoleńskim lotnisku, nazywanego „wieżą kontroli lotów”.
Wiele dowodów bezpośrednich i pośrednich wskazuje, że istnieją inne racjonalne wyjaśnienia przebiegu katastrofy, niż te, o których raportowały moskiewska MAK i rządowa komisja badania wypadków lotniczych, kierowana przez Macieja Laska, tzw. komisja Jerzego Millera (w 2010 roku szef MSWiA). Jak choćby serwowane z uporem opinii publicznej tezy o uderzeniu skrzydła samolotu w brzozę czy o niefrasobliwości i brawurze pilotów.
Takie były też pierwsze liczne komentarze, zgodne z rozsyłanym do polityków Platformy Obywatelskiej SMS-em ujawnionym przez nieżyjącego już gen. Sławomira Petelickiego: „Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił”.
Mijają lata, a nadal nie wiadomo, na jakiej opinii opierał się premier Donald Tusk, godząc się 13 kwietnia 2010 roku na prowadzenie śledztwa przez stronę rosyjską, przyjmując za jego podstawę Konwencję Chicagowską i uznając lot tupolewa numer 101M za cywilny. Czym kierował się ówczesny minister Radosław Sikorski, wycofując błyskawicznie memorandum ambasadora RP o eksterytorialności wraku?
Tragedia smoleńska zaczęła się od gry rządu Donalda Tuska z ambasadorem Rosji Władimirem Grininem o to, kto ma reprezentować Polskę w Katyniu. 27 grudnia 2009 roku w pismach do MSZ, do ambasady Federacji Rosyjskiej i ambasadora w Moskwie Jerzego Bahra kancelaria Lecha Kaczyńskiego poinformowała o planowanej wizycie w Katyniu. Jednak 3 lutego 2010 roku premier Putin do złożenia wspólnej wizyty w Katyniu zaprosił w rozmowie telefonicznej premiera Tuska.
Naprowadzaniem samolotu na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj kierowali płk gwardii Nikołaj Krasnokutski, ppłk Pawieł Plusnin, mjr Wiktor Ryżanko, autor komendy „Na kursie, na ścieżce” i mjr W. Łubancew.
Plusnin, który na lotnisku w Smoleńsku był kierownikiem lotów, chciał odesłać nasz samolot na lotnisko zapasowe, ale jego decyzję anulował Krasnokutski, nadzorujący pracę funkcjonariuszy kontroli lotów lotniska „Korsarz”. Zdecydował po konsultacjach z dowództwem sił powietrznych w Moskwie.
Pozostaje pytanie co się stało z częścią zapisu o którym mówią zeznania lotników z Jaka-40 por. pilota Artura Wosztyla i technika pokładowego chor. Remigiusza Musia, którzy zeznali, że słyszeli, jak kontrolerzy ze Smoleńska zgodzili się na zejście tupolewa do 50 metrów?
Lotnisko Siewiernyj nie miało wieży kontroli lotów i systemu precyzyjnego naprowadzania ILS. Wskazania bliższej radiolatarni były niestabilne, a system świetlny lotniska wadliwie działał w dniu katastrofy. Gdzie więc był BOR i osłona kontrwywiadowcza feralnego lotu?
Czy odpowie na to pytanie proces byłego szefa kancelarii premiera Tuska - Tomasza Arabskiego i czwórki niższych urzędników?
Czy zatem katastrofa smoleńska to efekt ciągu nieszczęśliwych przypadków? Nazbyt ich wiele…
Dlaczego nie przeprowadzono rekonstrukcji wraku tupolewa, co przewiduje Konwencja Chicagowska i jak miało to miejsce na przykład po zamachu nad Lockerbie w 1988 r. Wrak malezyjskiego samolotu MH17 został przekazany w grudniu 2014 roku Holandii, mimo że do zestrzelenia maszyny nad Ukrainą i do jej upadku doszło na terenie działań wojennych. Jest zabezpieczony w wojskowej bazie Gilze-Rijen i badany przez specjalistów.
Dlaczego pominięto polsko-rosyjskie porozumienie z 1993 r., zgodnie z którym powinna powstać komisja mieszana? Dlaczego nie zbadano wraku Tu-154M i ciał ofiar bezpośrednio po tragedii?
Dlaczego propaganda wmawiała rodakom czterokrotne podchodzenie do lądowania? Dlaczego Polska nie poprosiła sojuszników z NATO o pomoc w wyjaśnieniu tragedii?
Artur S. Górski
Kalendarium
1 września 2009 r. – spotkanie Donalda Tuska z Władimirem Putinem na sopockim molu.
12 stycznia 2010 r. – Mariusz Handzlik, urzędnik kancelarii prezydenta Kaczyńsiego, skierował pismo do strony rosyjskiej z propozycją udziału prezydenta Rosji w uroczystościach.
27 stycznia – Andrzej Przewoźnik, szef Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, zwrócił się do prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego o udział w obchodach 70 rocznicy zbrodni katyńskiej. Kancelaria Prezydenta wysłała do polskiego MSZ pismo z informacją, że prezydent zamierza wziąć udział w katyńskich obchodach.
3 lutego – w trakcie rozmowy telefonicznej premierów Polski i Rosji Władimir Putin zaprosił Donalda Tuska na oddzielne obchody zbrodni katyńskiej.
25 lutego 2010 r. w Warszawie i 17 marca 2010 r. w Moskwie - Tomasz Arabski spotykał się w restauracjach z Jurijem Uszakowem, szefującym aparatowi rządowemu Rosji i Igorem Sieczinem, ówczesnym wicepremierem rządu Władimira Putina.
3 marca – pismo z Kancelarii Prezydenta do KPRM i Dowództwa Sił Powietrznych zgłaszające zapotrzebowanie na samolot.
15 marca – minister Handzlik napisał do MSZ i potwierdził przewodniczenie delegacji przez prezydenta oraz prosił MSZ o notyfikację stronie rosyjskiej i ją otrzymał.
24 marca – MON wydało decyzję co do uczestnictwa generałów w uroczystościach.
30 marca – Ambasada RP przekazała do MSZ Federacji Rosyjskiej listę gości.
7 kwietnia – wizyta premierów Donalda Tuska i Władimira Putina w Katyniu.
9 kwietnia – MSZ Rosji wydało zgodę dyplomatyczną na przelot samolotów; w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego wyznaczono załogę.
9 kwietnia, godz. 11.52 – Załoga Tu-154M sporządziła plan lotu.
10 kwietnia, godz. 4.00 – Załoga na lotnisku, godz.
7.27 – Start…
- 25/04/2016 08:40 - Akapit wydawcy: Społeczna dywidenda Energi
- 21/04/2016 20:52 - Łęczkowski: SLD życie w konspiracji
- 21/04/2016 06:22 - Akapit wydawcy: Kerry strzeli na Westerplatte
- 20/04/2016 17:47 - Okiem Borowczaka: „Kultura polityczna”
- 14/04/2016 08:10 - Zapach gdański - Morena bloki
- 05/04/2016 16:28 - Okiem Borowczaka: Wizyta
- 01/04/2016 14:39 - Akapit wydawcy: Gazeta Gdańska - 125 plus
- 01/04/2016 14:24 - Potulski: Młoda – Zdolna
- 23/03/2016 08:52 - Latarką w półmrok: "POMYŁKI" Adamowicza?
- 21/03/2016 18:16 - F. Potulski: Prywatna szkoła na Ujeścisku