Mnogość telewizyjnych oper mydlanych i różnych programów rozrywkowych, spowodowało, że większość partii politycznych pomyliło zbliżające się wybory prezydenckie z jakimś „tańcem z gwiazdami”, albo programem „mam talent”. Nie można bowiem inaczej odczytać większości nominacji partyjnych na stanowisko prezydenta Rzeczpospolitej.
W SLD są już de facto dwie kandydatury. Pierwszym zgłoszonym przez Leszka Milera był zawsze chętny Ryszard Kalisz. Ale że Miler lubi być oryginalny, więc dorzucił panią Ogórek, której doświadczenie w służbie publicznej jest równe zeru bezwzględnemu. Poseł Kalisz jednak postanowił licytować wyżej i będzie zgłaszał się jeszcze raz. Ryszard Kalisz zapewne liczy, że głosy oddane na niego będą liczyć się podwójnie jako podwójnego kandydata.
Nie zawiódł swoich fanów Janusz Palikot, który jako jedyny lider ugrupowania wystawił swoją kandydaturę i zapewne w porywie zgranie blisko 1 procent głosów. Jak się okazuje, w ugrupowaniu Palikota, buławę prezydencką nosiła co druga osoba. No bo i Kalisz miał przelotny romansik z Ruchem Palikota i Anna Grodzka, jak ćwierkają ptaszki, prominentna przedstawicielka tej rozmnażającej się partii na małe kanapy polityczne, też zamierza ubiegać się o prezydenturę.
Wspólnym mianownikiem kandydatur SLD PiS i PSL, jest zwykłe tchórzostwo liderów tych ugrupowań. Kaczyńskiemu się nie dziwię, bo już raz przegrał z Bronisławem Komorowskim i zapewne z obawy o stan swojego zdrowia, nie ryzykuje drugiej porażki. PiS jak niektórym wiadomo wystawił Dudę, ale w związku z ostatnią dużą aktywnością innego Dudy, wyborcy nie będą wiedzieć na którego Dudę głosują, chyba, że obaj będą kandydować, czego dzisiaj wykluczyć nie można. Natomiast lider PSL, który wyciągnął lokalnego samorządowca na kandydata, nawet nie wie, że przyśpiesza swój koniec. Wystarczy bowiem, że 40-letni kandydat PSL zdobędzie 5 procent głosów i poniesiony tym sukcesem, zetnie głowę przywództwa w partii wicepremierowi Piechocińskiemu przy pierwszej okazji. Odium przegranej Dudy i tak spadnie na Kaczyńskiego i będzie to okazja dla spacyfikowanej opozycji partyjnej, aby rozliczyć go za jedenastą z kolei nieuchronną porażkę wyborczą. Jednym słowem, jakieś skłonności samobójcze można dostrzec wśród liderów partyjnych.
Jerzy Borowczak
- 18/02/2015 21:03 - Fakty i Pogłoski
- 18/02/2015 20:59 - Okiem Borowczaka: Dokąd pójdziemy?
- 13/02/2015 18:44 - Akapit wydawcy: Hipokryzja P. Adamowicza
- 11/02/2015 18:38 - Okiem Borowczaka: Obywatelski czy odpustowy?
- 09/02/2015 08:55 - Latarką w półmrok: Polska - Rosja tylko na korcie
- 29/01/2015 12:01 - Franciszek Potulski: Pałac Młodzieży i obywatele
- 27/01/2015 19:59 - Okiem Borowczaka: Ustawa pamięci
- 23/01/2015 15:50 - Artur S. Górski: Zasada ustrojowa wrzucona do kosza
- 23/01/2015 15:39 - Fakty i Pogłoski (3)
- 20/01/2015 17:22 - Andrzej Różański: Wczoraj wszyscy byliśmy górnikami