Temat odpadów komunalnych czyli śmieci, które każdy z nas wywala na śmietnik, wraca coraz częściej. Nie ma się co dziwić, data 1 lipca 2013 jest dla wielu tak straszna, jak zapowiadany wcześniej przez Majów koniec świata.
Kilka dni temu władze Gdańska ustami zastępcy prezydenta Gdańska Macieja Lisickiego zapowiedziały weryfikację zaproponowanych wcześniej stawek za wywóz nieczystości. Obniżka opłaty o 10 czy 15 groszy od stawki wcześniej prezentowanej powinna ucieszyć mieszkańców Gdańska. Powinna, ale słuchając dyskusji o śmieciach trudno nie zauważyć, że większość nie mówi o wysokości stawek, ale o sposobie ich naliczania.
Mamy płacić za śmieci przeliczając ilość metrów kwadratowych zajmowanego mieszkania razy stawkę uchwaloną przez Radę Miasta Gdańska. Czy to oznacza, że osoba samotnie mieszkająca w 80 metrowym mieszkaniu wytwarza więcej śmieci niż ta sama osoba mieszkająca w 30 metrowej kawalerce? Nie. Tu pojawia się pytanie o sprawiedliwość społeczną. Proponowane wcześniej przez Radę Miejską Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Gdańsku rozwiązanie zakładające opłatę od osoby na poziomie około 15 zł oznacza, że czteroosobowa rodzina musiałaby za wywóz śmieci zapłacić 60 zł. Zakładając, że rodzina ta mieszka w 60 metrowym mieszkaniu, to przy proponowanych stawkach, biorąc pod uwagę, że nie będą segregować odpadów, zapłaciłaby 43 zł. Wróćmy do osoby samotnie mieszkającej. Jej opłata osobowa wynosiłaby 15 zł. w przypadku naliczania za metr kwadratowy również 43 zł, zakładając, że też mieszka na 60 metrach. I gdzie tu sprawiedliwość? Rachunek może dać podobne przychody miastu zarówno w jednym jak i drugim sposobie naliczania opłat. Na całym świecie zarabia się na śmieciach. Gdańsk też powinien mieć z tego korzyść. To oczywiste. Powinno to jednak być zrozumiałe i akceptowane przez mieszkańców.
Altana śmietnikowa przy potoku Strzyża, tuż obok rewitalizowanej ulicy Wajdeloty we Wrzeszczu
W przypadku śmieci, ich segregacji, pojawia się jeszcze jeden problem. Miejsca ich składowania. Wiele altanek śmietnikowych w mieście wygląda tak, jak ta przedstawiona na dołączonym zdjęciu. Miejsce to zlokalizowane jest w pobliżu domu, w którym mieszkał Günter Grass i jest równie często fotografowanym obiektem przez turystów jak inne zabytki gdańskie. Segregowanie odpadów wymagać będzie utworzenia odpowiednich miejsc do ich składowania przed wywozem. Jeśli mieszkańcy mają ponosić większe koszty wywozu śmieci ze względu na brak możliwości ich segregowania, to znowu pojawia się pytanie o zasadę i sprawiedliwość. Jedno jest pewne coś w tych śmieciach śmierdzi, a pierwszy dzień lipca zbliża się nieubłaganie.
Krzysztof Andruszkiewicz
- 24/04/2013 16:09 - Mój Wrzeszcz: Ujarzmić graffiti
- 24/04/2013 09:33 - Okiem Borowczaka: Młode Miasto – miastem wolności
- 17/04/2013 14:36 - Mój Wrzeszcz: 18 rocznica tragedii we Wrzeszczu
- 15/04/2013 08:30 - Okiem Borowczaka: Wypijmy za błędy
- 11/04/2013 20:16 - Latarką w półmrok: Samorządzić
- 10/04/2013 14:16 - Pastusiak: Miejsce Polski w Europie i świecie
- 10/04/2013 10:00 - Przerwany lot Tu-154M nr 101 - Pytania bez odpowiedzi
- 07/04/2013 15:01 - Okiem Borowczaka: Odeszła Barbara Piasecka-Johnson
- 03/04/2013 15:51 - Mój Wrzeszcz: Nie ma już kina Znicz
- 03/04/2013 14:43 - Okiem Borowczaka: Wielkanocny rachunek