80 lat od wybuchu Powstania Warszawskiego. Jak co roku rozważania – czy trzeba było wywoływać w Warszawie 1 sierpnia 1944 roku powstanie przeciwko okupacji niemieckiej i nadejściu Armii Czerwonej, czy było to skrajną głupotą?
W tym roku spory są jeszcze ostrzejsze, choć uczestniczą w nich już tylko dzieci i wnuki, obchody zaś trwają niemal pełny tydzień, bo rocznica jest okrągła. Historycy podkreślają, że mocniej zaznaczył się nowy wątek dyskusji – Powstanie Warszawskie było również protestem młodzieży akowskiej przeciwko biernej postawie mocarstw alianckich wobec wyniszczenia Polaków przez Sowiety na ziemiach wschodnich. Ten wątek był znany, ale przez lata mało podkreślany.
Młodzież warszawska dobrze znała ten los – wcielanie do Armii Czerwonej, masowe wywózki przez Sowietów na wschód, rzezie w zdobywanych miastach i regionach – Grodno, Wilno, Lwów. I takiego losu dla siebie nie chciała nawet za cenę życia. Były też pewne nadzieje. Generał „Bór”-Komorowski, słysząc m.in. sowieckie wezwania radiowe do powstania, najwyraźniej uwierzył, że Sowieci wyruszą zza Wisły na pomoc walczącej Warszawie. W końcu byli od lat aliantem, Andersowi pozwolili wyprowadzić 175 tys. Polaków z nieludzkiej ziemi.
To oczywiste, że młodzież w obliczu takich zagrożeń i tak by podjęła walkę powstańczą, nawet wbrew negatywnym opiniom rządu na uchodźstwie (gen. Kazimierz Sosnkowski) i dowództwu Armii Krajowej. Młodzi ludzie chcieli być wolni choć przez parę dni, a jeżeli zginąć, to z bronią w ręku a nie zamordowani. Cała moja rodzina była w Powstaniu Warszawskim i mało kto miał odmienną opinię.
– Ale należało wcześniej kapitulować – mówi prof. Marian Marek Drozdowski w Radiu Wnet. – Dowódcy Szarych Szeregów, widząc doszczętne zniszczenie Warszawy (planowane zresztą przez Hitlera na wiele miesięcy wcześniej) i los młodych ludzi, ginących masowo w powstaniu, oraz w obliczu głuchoty Rokossowskiego na prośby o pomoc, już 3 września postulowali zakończenie powstania. Sławny z operacji wileńskiej generał Żeligowski także był za tym, udaremnił też Order Virtuti Militari dla „Bora”, planowany za dowództwo powstania.
Zdaniem profesora dyskusyjne są straty powstania. liczba 200 tys. ofiar śmiertelnych jest znacznie zawyżona, faktycznie było ich w granicach 130-150 tysięcy, w tym ok. 15 tys. żołnierzy AK. Po powstaniu Niemcy wywieźli ok. 40 tys. warszawiaków do obozów koncentracyjnych, 150 tys. ludności cywilnej wywieźli na tzw. roboty do Niemiec.
– Wniosek polityczny z powstania jest taki. Chcąc przeprowadzić swoje ambitne cele, swe interesy w zakresie niepodległości i suwerenności i roli gospodarza, musimy brać pod uwagę sytuację międzynarodową. Realizm pokazuje, że działania sprzeczne z wolą zwycięzców kończą się tragicznie. Musimy się liczyć z układem sił i interesami wielkich mocarstw.
Czy dziś godzimy się z takim wnioskiem?
Cokolwiek należało wtedy zrobić, naszym obowiązkiem jest uczcić bohaterstwo i pamięć powstańców.
Teresa Bochwic
- 07/12/2024 22:20 - Desant gdański
- 03/12/2024 16:44 - Gdański bigos: Sala BHP nie jest dla każdego
- 27/11/2024 20:29 - Akapit wydawcy: Liczby demokracji za Nawrockim
- 09/11/2024 18:52 - Posterunek Straszyn: Pełny profesjonalizm
- 16/10/2024 10:39 - Akapit wydawcy: Postawić Tuska pod Trybunał Stanu - 115 podpisów albo podpis Dudy
- 24/06/2024 09:11 - Gdański bigos: Ukryta bomba
- 20/06/2024 17:02 - Akapit wydawcy: Polizei Scholza mebluje u Tuska
- 20/06/2024 16:59 - Posterunek Straszyn: Ksiądz Jerzy – kapłan, bohater, błogosławiony
- 20/06/2024 16:30 - Gdański bigos: Sześć lat bez Brunona Zwarry
- 18/06/2024 08:36 - Korpus Ochrony Pogranicza, długo jeszcze mamy czekać?