Kuśtyka jedna z gałęzi biznesu spółki prawa handlowego Szpitale Pomorskie.
Kosztujące podatnika łącznie 1,2 mln zł władze firmy - dla PT Czytelników podaje, że to: Jolanta Sobierańska-Grenda, Dariusz Nałęcz, Andrzej Zieleniewski - zarząd, Zbigniew Bonarski, Marcin Nowicki, Arkadiusz Kraszkiewicz, Elżbieta Siluk - dają ogłoszenia o pracy, a pracy nikt podjąć nie chce.
W rewirze zakaźnym przy ul. Smoluchowskiego nadmiar klientów przy niedostatku ogólnej mocy produkcyjnej źle wróży pomyślności grupowej. Wiceprezes spółki lękiem swoim dzieli się jednak nie z właścicielem przedsiębiorstwa, ale z wojewodą.
Dziwne to bardzo, ale bardzo polityczne. Marszałek bowiem jest nasz, a wojewoda obcy bo rządowy.
Ustawa o komercjalizacji szpitali Ewy Kopacz i Donalda Tuska, którą pomorscy entuzjaści - Mieczysław Struk, Hanna Zych-Cisoń, Ryszard Świlski, Wiesław Byczkowski, Czesław Elzanowski - wdrażali z neoficką gorliwością, miała uwolnić system od trosk finansowych. Pozostałe troski, w tym medyczne, ulokowano w cennikach usług.
Spikerem utowarowienia leczenia uczyniono na Pomorzu Jolantę Sobierańską-Grendę, dyrektora departamentu zdrowia, która z urody rynku usług zdrowotnych własną urodę publiczną wymodelowała. Dziś za 31 500 zł miesięcznie firmuje pismo do delegata rządu w metropolii pomorskiej, w którym raportuje się prośbę o... interwencje u marszałka.
Czyli właściciela spółki, pracodawcy zarządu.
"Jest pewien poziom rozsądku który nie może być przekroczony dla dobra pacjentów", wyjawia tymczasem jej następca w departamencie dyr. Tadeusz Jędrzejczyk.
Jego wątpliwości budzi polityka państwa wobec systemu ochrony zdrowia.
Co nie dziwi, bo sam przez lata współtworzył jego przesłanki na kierowniczych pozycjach.
"Ustawa zdecydowanie poprawiła funkcjonowanie służby zdrowia" -zapewniła w 2011 wiceszefowa komisji w sejmie Beata Małecka-Liber. Też PO.
Poseł Bolesław Piecha, z tego PiS-u, zauważył wtedy, że min. Kopacz potraktowała służbę zdrowia jak zwykły biznes, a posłanka Elżbieta Jakubiak - że odpowiedzialność za jej stan staje się udziałem samorządów.
Po 8 latach marszałek Struk marzenie to wpisał wprost do 21 postulatów samorządowych. W ich punkcie 8 grupa regionalnych prominentów ujęła decentralizację służby zdrowia i powierzenie decyzji i kontroli w sprawach ochrony zdrowia samorządom terytorialnym.
Jest więc w szpitalu zakaźnym w Gdańsku znakomita okazja by państwo marszałkostwo Struk i Kapała-Sokalska oraz prezes Sobierańska-Grenda pokazali swoją nietruchlejącą moc.
Sami tak chcieliście, nikt pacjentów nie pytał o zdanie.
Jak zauważył przytomnie w roku 2011 poseł Balt zezując do fanatyków wolnego rynku z PO, "to służba zdrowia dla bogatych, a umierania - dla biednych".
Liżąc teraz mule z frytkami - albo frytki z mulami - w Brukseli Ewa Kopacz wpędziła "towarzysza naczelnika Jastarni" w kłopoty konstytucyjnej natury.
Co jednak ta (po)morska niesprawność ma obchodzić chorych?
Marek Formela
- 14/10/2020 14:21 - Habemus Papam!
- 08/10/2020 17:56 - Akapit wydawcy: Adresat Struk - 15 pytań...
- 02/10/2020 16:54 - Widziane z Sopotu: W sopockiej matni
- 01/10/2020 17:02 - Akapit wydawcy: Uwaga, mówi Dulkiewicz!
- 25/09/2020 14:16 - Widziane z Sopotu: Co po starym Sopocie?
- 18/09/2020 13:43 - Widziane z Sopotu: Jak Sopot może pomóc migrantom?
- 17/09/2020 10:56 - 17 września: dzień zdrady, dzień niepodległości
- 11/09/2020 14:38 - Widziane z Sopotu: Sopot betonowy czy zielony
- 10/09/2020 18:01 - Akapit wydawcy: Zuchy miejskie
- 04/09/2020 17:10 - Widziane z Sopotu: Wolne Miasto nie takie wolne