17 września to data potrójnie symboliczna. 17 września 1980 r. powstał NSZZ „Solidarność” jako jeden, ogólnopolski związek zawodowy. Tego przedstawiciele ruchu związkowego z całego kraju na miejsce spotkania wybrali stoczniowy hotel we Wrzeszczu, czyli "Ster”. Nazwę „Solidarność” zaproponował historyk, dysydent, syndykalista Karol Modzelewski, który w więzieniach PRL za „politykę” przesiedział blisko 9 lat. Koncepcję i statut Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Wybrzeża przygotowali prawnicy: narodowiec Wiesław Chrzanowski, jego główny autor i socjalista Jan Olszewski. Nie przeszła koncepcja tworzenia regionalnych, branżowych związków. Nowy ruch związkowy mógł uzyskać i utrzymać niezależność pod warunkiem jednolitego i solidarnego działania.
Kończył się pierwszy etap syndykalistycznego protestu, w którym to robotnicy zdołali przejąć zakłady pracy i zabezpieczyli swoje warsztaty, aby ratować podupadająca gospodarkę. Rozpoczęła się budowa alternatywnego wobec PRL porządku, chociaż w zapisach uznano Konstytucję PRL.
Do 1980 r. w opozycji działo około tysiąca osób (nie licząc ruchów oazowych i duszpasterstw). W SB służyło 20 tysięcy oficerów, w WSW drugie tyle. Mimo to postulat społecznego wpływu na losy państwa i obywateli zjednał szybko ponad 9 milionów rodaków, którzy zdawali się być po jednej stronie. Okazało się jednak, że podział, który ujawnił się już podczas strajku w 1980 roku, stawał się coraz bardziej wyraźny.
I jeszcze jedno wrześniowe memento. 23 sierpnia 1939 r. pakt nazistowsko-sowiecki utworzył nową polityczną konfigurację wbrew głównym graczom Wielkiej Brytanii i Francji. Skończył się wersalski ład. Brytyjczycy i Francuzi musieli się z tym pogodzić jak w 1938 r. lub „grać” na wojnę. Nowy podział stref doprowadził do zniszczenia Rzeczpospolitej. Ustanowienie wspólnej niemiecko-sowieckiej granicy zbliżyło do siebie państwa będące w przyjaźni od lat 20, przepojone poczuciem krzywdy po Wielkiej Wojnie. W efekcie o świcie 17 września 1939 r. na bohatersko walczącą z nazistowskimi Niemcami, chaotycznie dowodzoną, osamotnioną Polskę runęła Armia Czerwona. Wepchnięci w wojnę zostaliśmy pozostawieni sami sobie. Cztery lata później alianci po raz wtóry nas zdradzili, bez oporu pozwalając, by na Europę, na wschód od Łaby po granice Grecji, spadła żelazna kurtyna.
Podstawą sowieckiej dominacji była niepożądana obecność robotniczo-chłopskiej Armii Czerwonej na terytorium państw satelickich. 17 września 1993 roku w rocznicę agresji na Polskę z 1939 roku, po 54 latach żołnierze Federacji Rosyjskiej opuścili naszą ziemię. W Belwederze ówczesny prezydent RP Lech Wałęsa, przewodniczący MKZ NSZZ „Solidarność” z 1980 roku pożegnał grupę oficerów Północnej Grupy Wojsk. 18 września 1993 o godz. 9:20 wiozący ich pociąg przekroczył granicę w Terespolu. Kończył się jałtański porządek świata.
Artur S. Górski
- 02/10/2020 16:54 - Widziane z Sopotu: W sopockiej matni
- 01/10/2020 17:02 - Akapit wydawcy: Uwaga, mówi Dulkiewicz!
- 25/09/2020 14:16 - Widziane z Sopotu: Co po starym Sopocie?
- 24/09/2020 16:45 - Akapit wydawcy: Kopacz liże mule, Struk rany, a pacjenci...
- 18/09/2020 13:43 - Widziane z Sopotu: Jak Sopot może pomóc migrantom?
- 11/09/2020 14:38 - Widziane z Sopotu: Sopot betonowy czy zielony
- 10/09/2020 18:01 - Akapit wydawcy: Zuchy miejskie
- 04/09/2020 17:10 - Widziane z Sopotu: Wolne Miasto nie takie wolne
- 03/09/2020 15:00 - Akapit wydawcy: Kolonizacja Westerplatte
- 28/08/2020 17:55 - Widziane z Sopotu: Czy to koniec Sopotu? Takiego jakim go znaliśmy