Po poniedziałkowej sesji Rady Miasta, mieszkańcy muszą przygotować się na 11 procentowe podwyżki cen wody i ścieków. Do góry idzie również uposażenie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Zgodnie z uchwałą popartą przez radnych PO prezydent będzie zarabiał prawie 500 zł więcej niż obecnie – jego uposażenie wzrośnie do 12 tys. 847 zł.
Zapowiadane podwyżki od wtorku stają się prawomocne. W wyniku przeprowadzonych przez obecnego prezydenta negocjacji z Saur Neptun Gdańsk, ceny wody od stycznia następnego roku wrosną z 8,07 zł za metr sześcienny, do 8,95 zł, czyli o prawie 11 procent więcej niż dotychczas.
Radni Platformy Obywatelskiej tak jak w zeszłym roku rozkładają w sprawie podwyżek cen wody i ścieków bezradnie ręce.
- Zgodnie z ustawą (Ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków – dop. TW) Rada Miasta Gdańska nie ma wpływu na wysokość opłat za wodę. Koszt taryfy przygotowanych przez Saur Neptun Gdańsk weryfikuje prezydent Gdańska. Rada może odrzucić taryfy jedynie w przypadku gdy zostały one sporządzone niezgodnie z przepisami, a nie z uwagi na zaproponowaną cenę wody. W poprzednich latach uznaliśmy, że rozpatrywanie przez nas sprawy jest w tej sytuacji bezprzedmiotowe, w tym roku zachowamy się podobnie – mówił przed sesją Rady Miasta Maciej Krupa, radny Platformy Obywatelskiej.
Inaczej widzą tą sprawę radni Prawa i Sprawiedliwości.
- Wynegocjowaną przez prezydenta taryfę rada może przyjąć lub odrzucić. Rada Miasta powinna wykazać się większą asertywnością niż do tej pory. Przykładem może być Sopot, gdzie radni nie zgodzili się na wynegocjowane stawki. Efekt? Sopocianie płacą obecnie za ścieki mniej niż gdańszczanie, mimo że do oczyszczalni mają dużo dalej. Rada Miasta Gdańska, głosami PO, unika odpowiedzialności za kształt cen wody w mieście, a konsekwencje tego ponoszą wszyscy mieszkańcy miasta – przekonuje Kazimierz Koralewski, radny Prawa i Sprawiedliwości.
W poniedziałek na sesji Rady Miasta, rajcy mogli zapoznać się z pismem według którego, nowe taryfy zaczną obowiązywać od początku następnego roku. Zarówno radni PiS-u, jak i radna SLD chcieli wywołać dyskusję nad tym tematem. Zostali jednak zablokowani przez swoich kolegów z Platformy Obywatelskiej. Wywołało to oburzenie wśród radnych opozycyjnych, którzy zarzucają swoim kolegom z PO bierność w tej kwestii. Dodatkowej pikanterii sytuacji dodał fakt, że chociaż Rada Miasta nie zajęła się uchwałą w sprawie podwyżek cen wody, to już na pierwszej „roboczej” sesji przeszedł wniosek o podwyższeniu uposażenia prezydenta o 500 złotych do 12 tys. 847 zł.
Zdziwiona tą sytuacją była radna SLD Jolanta Banach, która poprosiła o wcześniejsze przesłanie do komisji projektu uchwały podwyższającej uposażenie prezydenta. Jej postulat został odrzucony.
- Czuję się w dużym dyskomforcie, że na pierwszej, roboczej sesji, przegłosowano podwyżkę pensji dla aktualnego prezydenta. W sytuacji kiedy Rada Miasta nie chcę zająć się podwyżkami cen wody w mieście, takie działania są po prostu nieprzyzwoite. Nie zgadzam się też z tezą, że z podwyżek cen wody powinniśmy modernizować infrastrukturę wodno-kanalizacyjną w mieście. Jeżeli nas stać na budowę i utrzymanie tak drogich i nierentownych obiektów jak Ergo Arena, czy PGE Arena, to tym bardziej powinno nas być stać na remont infrastruktury wodno-kanalizacyjnej w Gdańsku – twierdzi Jolanta Banach, radna SLD.
W podobny sposób widzą tą sytuację radni Prawa i Sprawiedliwości.
- To bulwersujące, że w dniu w którym klub PO nie miał skrupułów zająć się podwyżką pensji prezydenta, nie chciał się zająć podwyżkami wody. Nasze postulaty w tej sprawie zostały po raz kolejny odrzucone. Nie zamierzamy jednak odpuścić i do tej dyskusji jeszcze wrócimy, jeżeli nie na posiedzeniu rady, to za pośrednictwem mediów – dodaje Kazimierz Koralewski.
Sprzeciwy radnych opozycji na niewiele może się tu jednak zdać. Według ustawy, niepodjęcie przez Radę Miasta uchwały zatwierdzającej taryfy oznacza, że po weryfikacji ich przez prezydenta, automatycznie wchodzą one w życie po upływie 70 dni od dnia złożenia wniosku o ich zatwierdzenie. Termin ten minął we wtorek. Brak decyzji rajców nie powoduje jednak żadnych sankcji w stosunku do nich. Taryfy, niezależnie od sposobu wdrożenia (tj. albo przez zatwierdzenie przez Radę, albo zweryfikowanie przez prezydenta), obowiązują przez cały rok.
Tomasz Wrzask
Inne artykuły związane z:
- 12/12/2010 17:56 - Gdańsk świątecznie i ...ekologicznie!
- 12/12/2010 15:18 - Bliskie spotkania z Chopinem w Trójmieście
- 11/12/2010 19:39 - Euro 2012 ma coraz więcej przyjaciół
- 10/12/2010 22:07 - Konkurs na dyrektora ECS
- 10/12/2010 09:28 - Pomorska lewica w dobrych humorach
- 09/12/2010 21:33 - Listy mogą uratować życie
- 08/12/2010 15:35 - Antoni Szczyt nie żyje
- 07/12/2010 22:09 - Metodyka CoachWise
- 07/12/2010 21:46 - Studenci ASP Mikołajami
- 07/12/2010 08:23 - Olechnowicz na kolacji z Miedwiediewem - Lotos rosyjski?