Gdańsk jest jednym z trzech miast liczących się w staraniach o lokalizację drugiego biura krajowego Europarlamentu w Polsce. Europoseł Jacek Kurski z PiS podczas zwołanej w poniedziałek konferencji prasowej poinformował o szansach grodu nad Motławą na utworzenie siedziby tej instytucji. Decyzja zapadnie już we wtorek.
- Mam nadzieję, że wszyscy europosłowie wywodzący się z Pomorza, w tym także pani Joanna Senyszyn i Janusz Lewandowski, pójdą za głosem serca i będą głosować na nasze miasto – uważa Kurski. – Za takim wyborem przemawiają względy historyczne, choć oczywiste jest, że ten wybór to także kwestia polityczna. Tu paradoksalnie sprzyja nam fakt, iż ani we Wrocławiu, ani w Krakowie włodarzami miast nie są politycy Platformy Obywatelskiej. W Gdańsku prezydent Adamowicz wywodzi się z PO i mam nadzieję, iż ten fakt będzie nam sprzyjał. Platforma ma dwudziestopięcioosobową reprezentację w Brukseli, w grupie pięćdziesięciu polskich eurodeputowanych. Pochodzą oni z regionów, w których PO ma silne umocowanie, ale spośród sześciu miast kandydackich tylko Gdańsk ma u sterów przedstawiciela tej partii. W każdym razie przedstawiciele PiS z Pomorza na pewno będą głosować za kandydaturą Gdańska.
Poza Gdańskiem, Krakowem i Wrocławiem o lokalizację biura starają się również Katowice, Łódź i Poznań. Te trzy miasta zgłosił niedawno do konkursu szef Europarlamentu, Jerzy Buzek, pochodzący z Katowic. Jednak zdaniem Jacka Kurskiego te kandydatury nie mają zbyt dużych szans na sukces.
Miasto kandydackie musi, poza pięknymi kartami historii, poszczycić się także dobrą infrastrukturą, bliskim sąsiedztwem lotniska, dużą gęstością zaludnienia.
- Wierzę, że Gdańsk bez problemu spełnia te kryteria – zapewnia Jacek Kurski.
W każdym unijnym kraju działają dwa biura Europarlamentu. Zawsze pierwsza siedziba jest w stolicy państwa, a druga w innym wybranym mieście. Do zadań biura, w którym zatrudnionych jest co najwyżej kilka osób, należy obsługa informacyjna obywateli, promocja parlamentu Eurpejskiego i wsparcie europarlamentarzystów. Jego lokalizacja to sprawa prestiżu dla miasta będącego siedzibą tej instytucji.
Jacek Kurski zapowiedział także wniesienie pozwu przeciw gazecie „Fakt”, która powołując się na nieprawdziwe dane, opublikowała tekst, w którym nazywa Kurskiego najbardziej leniwym polskim posłem w Brukseli.
- To nieprawda, gazeta oparła się na fałszywyche danych podanych przez portal internetowy, w których z powodu specyficznej metody liczenia nie uwzględniono wielu moich obecności w Brukseli, także w dniach, w których przemawiałem na forum Europarlamentu – argumentuje polityk. – Liczba moich obecności wynosi 74 procent. Tylko w poniedziałki jestem w kraju i spotykam się z obywatelami w swoich biurach poselskich na Warmii i Mazurach oraz w Gdańsku.
Dariusz Olejniczak
- 26/01/2010 11:39 - W klubie zamiast u babci
- 26/01/2010 11:25 - Rysunki Grassa i finisaż projektu
- 25/01/2010 22:27 - Demokracja bez wolności?
- 25/01/2010 22:03 - Mapa mrozu
- 25/01/2010 21:12 - Nowe inwestycje POLNORD SA
- 25/01/2010 13:47 - Wizje Gdańska – nadzieje i wielkie obawy
- 25/01/2010 13:43 - Młodzi wybierają PG
- 25/01/2010 13:37 - Wydarzenie roku w Remontowej S.A.
- 24/01/2010 19:13 - Gdańsk: prezydent dziękuje babciom za 12 000 zł. Radni: to już kampania wyborcza!
- 24/01/2010 16:42 - Gdyńscy ratownicy w akcji