W poniedziałek na Wydziale Nauk Społecznych UG odbyła się debata pt. „Przeciwdziałanie ekonomicznej dyskryminacji kobiet”. Wśród zebranych na auli gości znalazła się m.in. Henryka Krzywonos-Strycharska, współprowadząca tegoroczny Marsz Kobiet; dr Zofia Łapniewska; Piotr Szumlewicz i trójmiejska aktywistka Karolina Rzepecka. Publiczność była skromna (zaledwie połowa sali), ale nie przeszkodziło to w bardzo burzliwej dyskusji, pełnej polemik i sporów.
Spotkanie rozpoczęła dr.inż Zofia Łapniewska wykładem będącym zapleczem teoretycznym dyskutowanej kwestii. Wytypowała 3 poziomy życia społecznego, w których kobiety są dyskryminowane i traktowane niżej niż mężczyźni.
Matka Polka
Pierwszym z nich jest ekonomia opieki - gdzie najważniejszym wątkiem i „kością niezgody” jest nieodpłatna praca kobiet w gospodarstwach domowych. Przedstawiając na slajdzie ekonomiczny diagram dr. Łapniewska powoływała się na badania naukowe, które obrazowały sytuację kobiet w sposób wyraźny i klarowny: 1/3 światowej produkcji gospodarczej to produkcja gospodarstw domowych, a tygodniowo kobiety poświęcają na opiekę nad domem i dziećmi 45 godzin więcej niż mężczyźni! Nie przeszkadza to panom w lekceważeniu postulatu, aby za prace wykonywane w domu tj. sprzątanie czy zajmowanie się potomstwem nie przyznawano ani grosza. Krzywdzące przekonanie, odnoszące się do stereotypu „gospodyni domowej” tkwi w naszej, polskiej kulturze, gdzie ideał Matki Polki, czyli zaharowującej się bohaterki i strażniczki rodziny jest ciągle obecny w świadomości Polaków. Walka z tym schematem jest jak walka z wiatrakami: wszak kobiety nie domagają się o swoje prawa, gdyż nie chcą narażać się społeczeństwu, kulturze i systemowi. Przez to będąc wykluczone, dodatkowo wykluczają się same, co skutkuje pracą na „dwa etaty”: jeden płatny w zawodzie, drugi darmowy w domu.
Nierówne traktowanie w pracy
Drugi etap wykluczenia: Rynek pracy. Badania ILO (Międzynarodowa Organizacja Pracy) wskazują, że kobiety przeciętnie zarabiają ok. 20-30 % mniej niż mężczyźni. - Jest to fakt, a nie spekulacje, udowodniony przez naukę - stwierdziła dr. Łapniewska. - Zjawisko szklanego sufitu i lepkiej podłogi (nieawansowanie kobiet na wysokie stanowiska - red.) funkcjonuje cały czas, tylko problem leży w tym, że mężczyźni albo o tym zjawisku nie wiedzą, albo udają, że nie istnieje.
Dodatkowo, co podają badania, kobiety w pracy mają dużo mniejszy autorytet niż mężczyźni, są częściej ofiarą nadużyć seksualnych, podczas kryzysu, jako pierwsze tracą pracę. Co jest przyczyną tak podłego traktowania pytamy? - Przede wszystkim mity, które w kulturze obrosły wokół aktywności zawodowej kobiet - odpowiada dr. Łapniewska. - A zatem to nie prawda, że kobieta nie ma aspiracji zawodowych i nie prawda, że nie chce robić kariery i wspinać się po szczeblach awansu. To bzdura, że kobiety są mniej rzetelnymi pracownikami i że nadają się tylko do „damskich prac”. Na publiczności padł głos niezadowolenia. - Dlaczego, w społecznym przekonaniu, będąc dobrą w pracach manualnych zawsze ludzie mają na myśli haftowanie, a nie na przykład chirurgiczne zszywanie ran? Pytanie było oczywiście retoryczne.
Od lewej: Piotr Szumlewicz, Karolina Rzepecka, Hanryka Krzywonos- Strycharska, dr. Zofia Łapniewska i Agnieszka Nowak.
Fot. Anna Strzałkowska
Trzeci poziom wykluczenia: Ubóstwo.
„Bieda ma twarz kobiety”- takim hasłem oznaczona była kampania, na którą dr. Łapniewska zwraca szczególną uwagę. Tłumaczyć wiele nie trzeba: to kobieta zarabia mniej i nie może samodzielnie się utrzymać, to na jej głowie spoczywają zakupy, to ona wyprawia dzieci do szkoły i to ona najczęściej najdotkliwiej odczuwa biedę. Często prowadzi to do absurdów- będąc zależną finansowo od mężczyzny, kobieta nie odejdzie, ponieważ nie utrzyma się samodzielnie, nawet jak w związku pojawia się agresja i przemoc (syndrom „żon alkoholików”). „Rodzina to forma prostytucji systemowej”- ostro apeluje Piotr Szumlewicz przywołując myśl marksistowską. I choć mocne to słowa, jak inaczej nazwać upadlanie się przez wzgląd na korzyść ekonomiczną?
Walczyć o swoje
W debacie wzięli udział: Henryka Krzywonos-Strycharska, Karolina Rzepecka, Piotr Szumlewicz (redaktor „Bez dogmatu” i lewica.pl), dr. Zofia Łapniewska. Moderatorem rozmowy była Agnieszka Nowak.
Po wykładzie przyszedł czas na opinie, głosy z publiczności, żale i aplauzy. Jeden wysoce rozemocjonowany pan, którego wyjątkowo konserwatywne poglądy zostały przez środowisko feministyczne niemalże wyklęte, wyszedł z sali. Debatowano o sytuacji obecnej kobiet, poruszono kwestię prywatnych przedszkoli, dyskutowano także o samotnym macierzyństwie (samotne matki- 17, 2% rodzin). Wiele było historii, osobistych tragedii, własnych przykładów dyskryminacji. - Trzeba walczyć! O swoje i o siebie – podkreślała Henryka Krzywonos-Strycharska. Powiedziała, że to właśnie świadomość własnej wartości pozwoliła jej zdobyć szacunek i pozycję. - Żeby nie kobiety nie byłoby strajku! Leszek się poddawał […] Okazało się, że mam naprawdę donośny głos i potrafię go we właściwej sprawie użyć. Postulaty, które niestety wykrzykiwałam, w większości do dziś są niespełnione - mówiła działaczka „Solidarności”, odznaczona w 2006 przez prezydenta Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Na debacie wygłoszono także postulaty do premiera, które były podstawą roszczeń podczas tegorocznego Marszu Kobiet.
Dyskusja zakończyła się nagle, ponieważ skończył się czas i trzeba było opuścić salę. Ale głosy z publiczności grzmiały jeszcze wtedy, jak ubierano kurtki i zbierano się do wyjścia. Widać jest o czym dyskutować. Widać problem jest powszechny, a tego typu debaty są ludziom potrzebne.
Karolina Tomaszewska
- 25/03/2010 16:56 - Uchwalali w trybie pilnym, odebrali głos posłowi
- 25/03/2010 11:38 - Artystyczny Kiermasz Wielkanocny
- 24/03/2010 19:26 - Radni chcą przepytać prezydenta
- 24/03/2010 17:33 - Licytacja pisanek
- 24/03/2010 09:40 - Najlepsze przedsiębiorstwa i najaktywniejsze gminy Pomorza
- 23/03/2010 16:37 - Sikorski na PG: Obiecuję, że nie będzie nudno
- 23/03/2010 16:13 - Inni nie znaczy gorsi
- 23/03/2010 09:13 - O terenach nadrzecznych bez gdańskich decydentów
- 22/03/2010 18:57 - Kto zapłaci za urwane koło w dziurze?
- 22/03/2010 17:04 - Więcej dzieci niż miejsc w przedszkolach