Nie minęły echa sobotniej wizyty marszałka Komorowskiego w Gdańsku, nie przeszły komentarze wspólnej debaty kandydatów na prezydenta z PO na Uniwersytecie Warszawskim, a w niedzielę wieczorem na spotkaniu z członkami i sympatykami gdańskiej Platformy, pojawił się Radosław Sikorski. Jak wypadł i czy może być prawdziwym zagrożeniem dla marszałka Komorowskiego? Tego bardziej niż pod debacie telewizyjnej dowiedzieliśmy się w Gdańsku.
Młody, wykształcony lider europejskiej partii chadeckiej – tak starał się prezentować na niedzielnym spotkaniu z sympatykami Radosław Sikorski. Mówił zarówno o swoim opozycyjnym doświadczeniu jak i latach kształcenia się zagranicą. Według Ministra Spraw Zagranicznych, jego doświadczenie życiowe emigranta, który o wszystko musiał się podwójnie starać jest dzisiaj tym cenniejsze, że obecnie rzesze młodych ludzi wyjeżdżają za chlebem za granice.
- Jeżeli ktoś porzuca Polskę, to znaczy, że jako kraj nie wypełniliśmy naszego obowiązku do zapewnienia mu godnego życia. Aby młodzi chcieli u nas zostać, trzeba stworzyć przyjazne, pozytywne państwo, z którym Polacy będą chcieli związać swoją przyszłość. Przyszłością Polski i Europy nie jest na pewno tania siła robocza, ale powinna być własność intelektualna, patenty. Jakość wykształcenia w naszym kraju musi się podnieść. To jest klucz do naszego rozwoju – powiedział Sikorski.
Prawybory - krok w dobrą stronę
W przeciwieństwie do swojego kontrkandydata Sikorski nie uciekał od pytania o różnice między nim, a Komorowskim oraz swoje atuty w tym starciu.
- Ważne jest, że w PO doszło do prawyborów. Przypominam, że nie wszyscy ich chcieli. To jest krok w dobrą stronę, przenoszenie najlepszych mechanizmów demokratycznych na grunt partyjny. Marszałek jest człowiekiem doświadczonym i statecznym, taka też może być również jego prezydentura. Ja widzę przed Polską wielką szansę na rozwój, na wzmocnienie naszego udziału w mechanizmach decyzyjnych UE. Myślę, że moja aktywność, mój temperament i kontakty za granicą to dobre rekomendacje. Te prawybory mogą pokazać Europie, że Polska nas czymś pozytywnym zaskoczyła – dodał minister.
Uczestnicy spotkania próbowali wypytać ministra odnośnie reformy systemu służby zdrowia i edukacji, jednak sam zainteresowany podkreślił, że o ile są to sprawy ważne dla Polski, są to domeny nierozwiązywalnie związane z pracą rządu.
- Nie obiecuję państwu Polski liberalnej, ani socjalnej, reformy edukacji, czy zdrowia. Prezydent nie ma po prostu narzędzi do realizacji takich zadań. Może ona pokazywać drogę do rozwoju projektów długofalowych, natomiast bieżące problemy należą do obowiązków rządu – wyjaśnił Sikorski.
Priorytety w UE
Większe zainteresowanie ministra wzbudziło natomiast pytanie Piotra Borowskiego o okres polskiej prezydencji w Unii Europejskiej i jej główne założenia.
- Przede wszystkim jest to budżet. Dla nas bardzo ważne jest również przełamywanie ostatnich barier na rynku usług w Europie. Inną, ale niezwykle istotną kwestią będzie na pewno bezpieczeństwo energetyczne. Tutaj ważne jest stworzenie wspólnej, europejskiej infrastruktury przesyłowej i wprowadzenie wspólnego rynku. Następnym punktem na który postawi Polska jest wzmocnienie Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obronności. Dzisiaj mamy jedną polisę ubezpieczeniową w postaci NATO, dobrze by było mieć dwie. Ostatnią ważną kwestią jaką powinniśmy podjąć to rozwój i wzmacnianie programu Partnerstwa Wschodniego – wyliczył minister.
Pytany o rolę inicjatywy ustawodawczej prezydenta, Sikorski odpowiedział, że powinna dotyczyć przede wszystkim spraw ponadpartyjnych jak np. infrastruktury krytycznej, czy problemu demograficznego kraju.
Nie będzie nudno
Duże rozbawienie zgromadzonych wzbudziły natomiast pytania o problem braku kompetentnego Ministra Spraw Zagranicznych w wypadku zwycięstwa Sikorskiego w wyborach oraz o ostrość potencjalnego kandydata na prezydenta.
- Uważam, że Bronek jest jeszcze lepszym marszałkiem, niż ja ministrem, dlatego szczerzę życzę mu drugiej kadencji (śmiech). Czy będę ostry jako prezydent? Obiecuję, że nie będzie nudno – dodał Sikorski.
Z powodu wyjazdu ministra do Brukseli po godzinie spotkanie dobiegło końca. Czy można powiedzieć, ze wygrał? Który z kandydatów zaprezentował się lepiej?
Porównując obydwa wystąpienia kandydatów, którzy zagościli w ten weekend w Gdańsku, można było odnieść wrażenie, że jest to pozorna, skalkulowana na uwagę mediów debata polityczna. Takie skojarzenia przywoływał szczególnie Bronisław Komorowski, który podkreślał przede wszystkim rolę partii, unikając zestawienia ze swoim przeciwnikiem. W porównaniu z nim Radosław Sikorski pokazał się jako młody, europejski chadek o dużych ambicjach i temperamencie, często nawet zbyt dużym. W konkursie na wyrazistość na pewno zwycięzcą jest więc Sikorski. Otwartym pozostaje pytanie, czy ta młodzieńcza energiczność i charyzma wystarczą w porównaniu do wieloletniego doświadczenia politycznego i zakotwiczenia w strukturach partyjnych jaką reprezentuje Komorowski? W kuluarach PO mówi się, że o ile Radek robi na wszystkich bardzo dobre wrażenie, to jego czas jeszcze nie nadszedł. W tej batalii wybierają członkowie PO i o ile w społecznym odbiorze szanse wydają się być wyrównane z pewną przewagą Sikorskiego, to w strukturach Platformy może być zupełnie inaczej. Kto zwycięży przekonamy się w sobotę, kiedy wyniki prawyborów zostaną ostatecznie ogłoszone.
Tomasz Wrzask
- 25/03/2010 11:38 - Artystyczny Kiermasz Wielkanocny
- 24/03/2010 19:26 - Radni chcą przepytać prezydenta
- 24/03/2010 17:33 - Licytacja pisanek
- 24/03/2010 09:40 - Najlepsze przedsiębiorstwa i najaktywniejsze gminy Pomorza
- 23/03/2010 16:58 - Kobiety mają donośny głos
- 23/03/2010 16:13 - Inni nie znaczy gorsi
- 23/03/2010 09:13 - O terenach nadrzecznych bez gdańskich decydentów
- 22/03/2010 18:57 - Kto zapłaci za urwane koło w dziurze?
- 22/03/2010 17:04 - Więcej dzieci niż miejsc w przedszkolach
- 22/03/2010 16:34 - Galeria Bałtycka powitała wiosnę pokazem mody