Anna Walentynowicz, była rodowitą gdańszczanką, mieszkała we Wrzeszczu. W 2000 roku odmówiła przyjęcia tytułu honorowego obywatela Gdańska. Mimo to, mieszkańcy dzielnicy i okolic postawili sobie jeden cel – beatyfikacja Walentynowicz. Pomysł ten to tylko początek drogi do świętości, według prawa kościoła katolickiego, jest on tylko prelekcją do celu właściwego – kanonizacji.
Walentynowicz urodzila się w 1929 roku, ukończyła cztery klasy szkoły powszechnej. W roku 1950 Anna Walentynowicz zapisała się na kurs spawacza i trafiła do Stoczni Gdańskiej. Szybko stała się przodowniczką pracy, wyrabiając 270 % normy. Jej zdjęcia trafiały do gazet. Jakiś czas potem, wstąpiła do Ligi Kobiet. Jako działaczka tej organizacji zaczęła zabiegać o prawa pracowników. Wtedy zaczęły się jej kłopoty z Urzędem Bezpieczeństwa. We wrześniu 1952 urodziła syna Janusza. Postanowiła jednakże nie wychodzić za mąż za ojca dziecka.
Podczas robotniczego protestu w grudniu 1970 Walentynowicz przygotowywała strajkującym posiłki. W roku 1980, pięć miesięcy przed odejściem na emeryturę, Annę Walentynowicz dyscyplinarnie zwolniono z pracy. Wydarzenie to wywołało 14 sierpnia strajk, w czasie którego powstał NSZZ Solidarność. Pierwszym postulatem protestujących robotników było przywrócenie Walentynowicz do pracy. Władza uległa.
W stanie wojennym internowana, po rozbiciu siłą strajku w Stoczni Gdańskiej. 9 marca 1983 Anna Walentynowicz stanęła przed sądem w Grudziądzu oskarżona o organizowanie strajku w grudniu 1981 r. Na rozprawę przyjechał Lech Wałęsa. Walentynowicz skazano na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu.
21 października 2010 Rada Miasta Gdyni podjęła uchwałę o nazwaniu skrzyżowania ul. Bosmańskiej i ul. Benisławskiego na Obłużu Rondem Anny Walentynowicz.
Zginęła w katastrofie polskiego samolotu Tu-154M w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku, 21 kwietnia pochowano ją na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku-Wrzeszczu.
- Do Rady Miasta wpłynęły dwa pisma tej samej treści, w których zawarta jest prośba o rozpoczęcie zbierania podpisów pod wnioskiem o beatyfikację Pani Walentynowicz- potwierdza Bogdan Oleszek, Przewodniczący Rady Miasta Gdańsk. Oleszek dodaje też, iż nie są one traktowane przez magistrat zbyt poważnie. Rada miasta spodziewa się więc ciągu dalszego. Tym bardziej, iż to nie pierwszy taki przypadek.
Pamiętamy jeszcze przecież dokładnie, kiedy to we wrześniu zeszłego roku, pięcioosobowy komitet społeczny, wnioskował do gdańskich radnych o zmianę nazwy Alei Zwycięstwa na aleję Anny Walentynowicz. Pod petycją znalazło się blisko 800 nazwisk. Jednak radni wzięli pod uwagę fakt, że przy 3 km jednej z głównych dróg miasta, znajduje się blisko 90 firm i są przy niej zameldowane 483 osoby, które musiałyby dokonać kosztownych zmian w wielu dokumentach. Prezydent Paweł Adamowicz, który także otrzymał petycję, przedstawił propozycję uczczenie pamięci zasłużonych dla Polski i Gdańska osób w powstającym Młodym Mieście, na terenach postoczniowych.
Skoro to jeszcze nie koniec, istnieje możliwość, że to dopiero początek walki. Nie wiadomo gdzie trafią następne pisma, możliwe, że do władz kościelnych, które w owej sprawie do powiedzenia mają zdecydowanie najwięcej. Kolejnym problemem jest sprawa cudu, który musi zaistnieć po śmierci zmarłego – w przypadku Anny Walentynowicz, takowego do tej pory nie odnotowano.
Kamil Bukowska
Inne artykuły związane z:
- 02/02/2011 10:55 - Biesiada: Nie spodziewam się przeprosin
- 01/02/2011 18:27 - Macierewicz: "działania Rosji bardzo niepokojące"
- 01/02/2011 14:16 - Agencje ochrony wykorzystują lukę w prawie
- 01/02/2011 13:54 - Stanisław Michalski nie żyje
- 01/02/2011 12:21 - Konsorcjum Hydrobudowa wygrało przetarg na budowę Trasy Słowackiego II zadanie
- 31/01/2011 09:49 - Gdański Nobel 2010 dla Janusza Rachonia i Jana Burnewicza
- 29/01/2011 13:08 - Trasa Słowackiego: Otwarto koperty
- 28/01/2011 18:39 - Stypendia projektu InnoDoktorant 2011
- 28/01/2011 18:16 - Czy metadon (wreszcie) trafi do Gdańska?
- 27/01/2011 22:12 - Dyskusja „Kościół w Polsce dzisiaj - próba diagnozy"