Sport ma promować Gdańsk. Konkretnie kluby sportowe. Miasto przekaże na ten cel znaczne środki. Prawie milion złotych otrzymają żużlowcy, a ponad pół miliona siatkarze. W zawieszeniu jest wsparcie dla piłkarzy w wysokości 1,4 miliona.
Przetarg nieograniczony na "Promocję Miasta Gdańska przez piłkę nożną, piłkę siatkową i żużel" został ogłoszny przez MOSiR w styczniu. Aby wziąć w nim udział trzeba było wpłacić wadium w kwocie od 3 do 9 tysięcy złotych. Przetarg chociaż był nieograniczony to jednak był adresowany do konkretnych klubów. Tak wynik z warunków, które musiały spełnić ubiegające się kluby. Chodzi o zapisy:
- dla części dotyczącej piłki nożnej - co najmniej jedną usługę promocji przez piłkę nożną podczas rozgrywek prowadzonych na szczeblu ekstraklasy
- a dla siatkówki i żużla "co najmniej jedną usługę promocji podczas rozgrywek prowadzonych co najmniej na szczeblu I ligi"
Jak nie trudno zauważyć wiernym kibicom gdańskiego sportu równie dobrze przetarg mógłby nosić nazwę "Promocja Miasta Gdańska przez Lechię, Trefl i Wybrzeże", bo tylko one spełniają te warunki – Lechia (ekstraklasa), Trefl (I liga), Wybrzeże (I liga).
Wyniki do przewidzenia
Wyniki ogłoszono na początku marca. Jak nie trudno przewidzieć ci, którzy się zgłosili dostali pieniądze na promowanie miasta. Umowa z żużlowcami ważna do końca grudnia 2010 roku zasili kasę Wybrzeża o 932 989 złotych i 50 groszy netto. Siatkarze za poromowanie miasta do końca września otrzymają 534 262 złote i 50 gorszy netto. Największe środki przeznaczone są na piłkę - 1 403 555 złotych i 25 groszy i to tylko za niecałe trzy miesiące, od 6 marca do końca czerwca. Ten przetarg pozostaje nierozstrzygnięty, ponieważ złożona oferta (Lechii) jest wyższa od proponowanej przez zamawiającego (MOSiR).
Znaczną część kibiców, po ogłoszeniu wyników zastanowiło pominięcie w gronie możliwych promotorów Gdańska hokeistów, piłkarzy ręcznych i rugbystów.
-Dziwny był ten przetarg – tylko tyle miał do powiedzenia na temat Zenon Plech, prowadzący szkółkę żużlową.
Brak myślenia kompleksowego
- Jestem nieco zdziwiony – przyznał Marek Kostecki, prezes GKS Stoczniowiec. - Nie wiem dokładnie jaki to był przetarg. Ubolewam nad tym, że nie pomyślano o innych klubach rywliazujących na najwyższym szczeblu rozgrywek czyli o Stoczniowcu, piłkarzach ręcznych i rugbystach. Zabrakło kompleksowego myślenia i skupiono się na wybranych dyscyplinach i klubach. Będziemy starali się rozmawiać z Działem Promocji i prezydentem, żeby coś z tym zrobić – dodał prezes Stoczniowca.
- Podziwiać należy intuicje służb prezydenta Adamowicza, które tak napisały warunki przetargu, że pieniądze publiczne Gdańska mogły trafić tylko do trzech upatrzonych beneficjentów. Nieodparte jest wrażenie, że wybrano te obszary sportowych emocji, które mają silne znaczenie wyborcze dla prezydenta. Ich wsparcie ze środków publicznych może dobrze służyć jesiennym umizgom do elektoratu. Kto nie jest przydatny gdańskiej dynastii władzy jest pomijany albo lekceważony. Sądzę, że kontrolą tego przetargu powinna zająć sie nie tylko opozycja w radzie – powiedział wybrzeze24.pl Marek Formela, były prezes gdańskiego Wybrzeża i były kontrkandydat Adamowicza w wyborach prezydenckich.
Tomasz Łunkiewicz
- 12/03/2010 15:48 - Po co pełnomocnicy dzielnic?
- 12/03/2010 15:44 - 400 tys. zł. na książki, projekty plastyczne, filmy
- 12/03/2010 13:14 - Matematyczne święto w Hewelianum
- 11/03/2010 22:38 - Jaki kampus Politechniki Gdańskiej?
- 11/03/2010 21:06 - Lotniska dzielą Gdańsk i Gdynię
- 11/03/2010 19:22 - Jest niedosyt, ale nie rozczarowanie
- 10/03/2010 13:55 - Stena Line panuje na Bałtyku
- 09/03/2010 20:42 - Gdańskie przedszkola – rekrutacja - zapisy
- 09/03/2010 18:19 - ZUS: Nie bankrutujemy
- 09/03/2010 18:02 - 500 wystawców na Targach Bursztynu