Naczelny Sąd Administracyjny uznał we wtorek 19 maja br. iż związki zawodowe są stroną w sporze z miastem Gdańskiem w kwestii przekazania nowej szkoły wybudowanej za pieniądze publiczne prywatnemu podmiotowi. NSA uznał też, że decyzja prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza (zawieszony w członkostwie działacz PO) o ogłoszeniu postępowania konkursowego na najem budynków powinien być konsultowany ze związkami zawodowymi.
Tym samym NSA uznał zasadność skargi kasacyjnej związkowców z gdańskiej „Solidarności”, którzy twierdzili, że rozpisanie konkursu na operatora nowej szkoły w Kokoszkach było niezgodne z prawem.
- W naszej ocenie, popartej merytoryczną opinią prawną, zarządzenie prezydenta Gdańska zostało wydane z naruszeniem wielu przepisów prawa choćby z ustawą o systemie oświaty, ustawę o gospodarce nieruchomościami czy wreszcie uchwałę Rady Miasta Gdańska dotyczącą najmu lokali. Podobnie jak cała procedura wyłonienia prowadzącego szkołę najemcy. Manipulacje przy tak wrażliwej sferze, jaką jest edukacja i system oświaty bez dialogu i konsultacji społecznych są na dodatek obarczone wadą prawną. Teraz gdański Wojewódzki Sąd Administracyjny będzie rozpatrywał nasze merytoryczne argumenty - mówi Bożena Brauer, przewodnicząca Komisji Międzyzakładowej Pracowników Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność” w Gdańsku.
Sprawą zajmie się więc na powrót WSA w Gdańsku. Wcześniej bowiem gdański sąd podzielił racje magistratu oceniając, iż związkowcy nie mogą skarżyć procedury przekazania szkoły publicznej w Gdańsku Kokoszkach w ręce prywatne, gdyż nie są stroną w sprawie.
- Skarżący nie posiada legitymacji prawnej do wniesienia skargi – stwierdził w sierpniu ub.r. WSA w Gdańsku.
W związku z tym sąd nie zbadał zarzutów dotyczących naruszenia poszczególnych przepisów.
- Skargę wnieść mógłby prokurator, Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Praw Dziecka oraz organizacja społeczna, jeśli w trakcie postępowania administracyjnego zostały naruszone jej prawa. Zaskarżenie nie może być hipotetyczne, przyszłe – uzasadniała wówczas sędzia Janina Guść.
Sprawa przekazania szkoły w Kokoszkach do prowadzenia przez Zespół Szkół im. Macieja Płażyńskiego sp. z o.o. z Pucka budziła kontrowersje także wśród radnych oraz w Ministerstwie Edukacji Narodowej.
Rada Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „S” Regionu Gdańskiego wyrażała wielokrotnie niepokój związany z działaniami prezydenta Miasta Gdańska w sprawie dzierżawy nowo budowanej szkoły przewidzianej na co najmniej 600 uczniów, podmiotowi niepublicznemu. Nauczyciele nie są tam zatrudnieni na podstawie Karty Nauczyciela.
Bogumił Soczyński, prawnik reprezentujący „Solidarność” i związkowcy zwrócili uwagę na obejście prawa oświatowego, które zezwala na przekazanie szkoły podmiotowi niepublicznemu jedynie szkoły liczącej mniej niż 70 uczniów. Ich zdaniem może to być precedens wykorzystywany przez inne jednostki samorządu terytorialnego, prowadzący do prywatyzacji szkolnictwa.
Miasto Gdańsk, dysponując środkami publicznymi, zbudowało szkołę za 36 milionów złotych na ul. Azaliowej, w dzielnicy Kokoszki. Jeszcze przed zakończeniem budowy, w oparciu o postępowanie konkursowe przekazało nieruchomość i jej zarządzanie stowarzyszeniu współpracującemu z Pomorską Specjalną Strefą Ekonomiczną oraz Fundacją Polska Akcja Humanitarna.
Przekazanie samorządom terytorialnym (a nie osobom fizycznym lub prawnym) przedszkoli i szkół miało na celu zapewnienie nieskrępowanego dostępu do publicznej edukacji, wpisanej w szeroki katalog praw obywateli. Z kolei samorządy muszą gwarantować pedagogom i nauczycielom wszystkie regulacje Karty nauczyciela.
- Jednolite zasady wynagradzania nauczycieli szkół gminnych gwarantują odpowiedni poziom nauczania i możliwie równy dostęp do oświaty mieszkańców gminy – uzasadniał swego czasu stanowisko Trybunału Konstytucyjnego sędzia Marek Kotlinowski.
Gminy co roku otrzymują z budżetu subwencje oświatową, która jest przyznawana w przeliczeniu na liczbę uczniów. W puli nowej szkoły w Kokoszkach jest nie tylko gotowy „rynek usług”, obliczony na blisko 700 dzieci objętych w tym rejonie obowiązkiem szkolnym, ale też subwencja oświatowa trafiająca z budżetu państwa via samorząd do operatora. W przypadku szkoły w Kokoszkach (wraz z udziałem miasta) to około 7 mln zł rocznie. I to bez konieczności wydawania pieniędzy na remonty nowego obiektu, objętego przecież gwarancją i rękojmią wykonawcy oraz bez zabiegania o uczniów, jak w przypadku innych placówek prywatnych.
ASG
Inne artykuły związane z:
- 21/05/2015 15:26 - Polska skrajność nadal w modzie
- 21/05/2015 15:23 - Gdański test do szybkiego wykrywania wirusa grypy
- 21/05/2015 15:02 - Brovarnia Jasne – piwo o smaku historii
- 20/05/2015 19:54 - Dośla: Kolejne pięć lat Komorowskiego zakonserwuje szkodliwy układ
- 19/05/2015 14:54 - Nowe przepisy w ruchu drogowym: Na Pomorzu zatrzymano 9 praw jazdy
- 18/05/2015 17:00 - Dziennik Bałtycki świętował 70-lecie
- 17/05/2015 22:23 - SLD o klęsce Ogórek - list, dymisja, wybory jesienne
- 16/05/2015 21:29 - Tysiące gości na "Wiosna w ogrodzie" - GALERIA
- 15/05/2015 21:00 - 20 lat RËNK: Nasiono, które wydało piękny kwiat
- 15/05/2015 20:49 - Najemcy o RËNK: Jakość i życzliwość