W nowym wydaniu tygodnika „Sieci” wicepremier Jacek Sasin, minister aktywów państwowych w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi ostrzega przed planami Donalda Tuska – w istocie to skok na główkę do pustego basenu – i ujawnia, jak PiS chce wygrać kolejną kadencję.
Podczas rozmowy („Plan PO to wielka grabież”) z Jackiem Sasinem Jacek i Michał Karnowscy pytają wicepremiera przede wszystkim o tegoroczne wybory parlamentarne. Minister przedstawia plan Zjednoczonej Prawicy na kolejne miesiące.
– Podstawowe punkty wyglądają następująco. Po pierwsze, pełna mobilizacja, wszystkie ręce na pokład, bezpośrednie dotarcie do Polaków. Po drugie, wyciszenie sporów wewnętrznych, zamknięcie tematów, które dzielą, skupienie się na tych najważniejszych elementach łączących nasz obóz i na pozytywnym programie. Podkreślanie naszej wiarygodności. Po trzecie wreszcie – pokazanie prawdziwego oblicza opozycji […]. Naszym zadaniem jest ostrzeżenie wyborców przed tym, co naprawdę oznaczałby powrót tych ludzi do władzy.
Jacek Sasin wyraża także pewność, że wyborcy wiedzą, iż PiS dotrzymuje słowa.
– Bierzemy się za bary z problemami i jesteśmy w tym skuteczni. I to na co dzień w tym tak medialnym świecie działa czasem przeciw nam. Gdy jednak przychodzi do podjęcia decyzji o przyszłości własnej i kraju, to nasza solidna, umiarkowana propozycja, bezpieczeństwo i rozwój, które oferujemy, okazują się bardziej atrakcyjne. […] W istocie na stole leżą dwie propozycje: nasza i Tuska. Skuteczność rządów po 2015 r. i to, co było przedtem, plus rozpętanie wojny kulturowej i groźby, że wsadzą wszystkich do więzienia oraz – jak mówił pan Siemoniak – że wyślą silnych ludzi i wyrzucą tych, co nie od nich. Ludzie rozumieją, jak wielkim ryzykiem byłby taki wybór […]. Polacy mają prawo wiedzieć, co będą oznaczały ponowne rządy Donalda Tuska. Plan opozycji oznacza dla Polaków nędzę i pozbawienie majątku narodowego.
Wicepremier odnosi się również do kwestii, które opozycja wykorzystuje jako argumenty przeciwko obozowi rządzącemu:
– To, że skutki barbarzyńskiej napaści Rosji na Ukrainę dotknęły również Polaków, jest chyba oczywiste. Nikt w rządzie nie zaprzecza, że ceny wzrosły, pojawiła się niepewność, kłopoty na rynku energii. Na to nałożyły się skutki pandemii. A jednak – nawet przy tak gigantycznych kryzysach, które przyszły z zewnątrz – porównanie dzisiejszej jakości życia Polaków z tym, co było przed naszymi rządami, wypada zdecydowanie na plus. Rekordowo niskie bezrobocie, zdecydowanie wyższe emerytury, wsparcie dla rodzin, radykalnie wyższa płaca minimalna, inwestycje także w regionach oddalonych od Warszawy, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. Ta pozytywna zmiana jest ogromna […]. Liczymy na wnioski wyciągnięte przez mądrych Polaków. Kiedy słucham opozycji czy opozycyjnych mediów, często mam wrażenie, że oni mają ludzi za idiotów.
W wywiadzie zatytułowanym „Jestem wojownikiem” Marek Pyza i Marcin Wikło rozmawiają z reporterem sejmowym TVP Miłoszem Kłeczkiem. Poruszają m.in. kwestię incydentu, do jakiego doszło podczas rozmowy Kłeczka z reprezentującym opozycję Jackiem Burym. Polityk wulgarnie i agresywnie określił pracę redaktora publicznej telewizji oraz... położył na stole ogórka.
– Senator Bury jest postacią niestabilną. Nigdy nie wiemy, czym nas zaskoczy. To, co się stało ostatnio, to w mojej ocenie echo programu „Strefa starcia” z listopada. Pytałem go wówczas o importowane przez jego firmę rosyjskie ogórki. […] Podejrzewam, że pan senator nie chciał zakończyć programu w taki sposób, ale nie wytrzymał, gdy wróciłem do kwestii jego biznesu. Od miesięcy trwa brutalna inwazja Rosji, tyle tysięcy ludzi jest bestialsko mordowanych, demokratyczny świat wprowadza kolejne sankcje, a polski parlamentarzysta jak gdyby nigdy nic importuje ogóreczki z kraju Putina, zrywając tę umowę dopiero w listopadzie. Ta wulgarność była chyba próbą odreagowania frustracji.
Miłosz Kłeczek podkreśla, że zbyt często parlamentarzyści nie potrafią trzymać nerwów na wodzy i dają się ponieść zbyt silnym emocjom. Jego zdaniem może to prowadzić nawet do przemocy fizycznej.
– Politycy muszą być przygotowani na to, że wszelkie błędy, które popełniają – a to był ogromny błąd – są przez dziennikarzy przypominane. Ale w żadnym przypadku to nie może kończyć się taką agresją. Bo to są standardy rosyjskie, białoruskie – tam dochodzi do bijatyk w programach, opluwania się, wyzywania. W Polsce nigdy nie powinno być na to miejsca – stwierdza redaktor TVP.
W artykule „Harry i Meghan, czyli kult otwartości” Aleksandra Rybińska zwraca uwagę, że w czasie rządów Elżbiety II, brytyjskiej rodzinie królewskiej udawało się funkcjonować z zachowaniem samodyscypliny, sumienności, a opinia publiczna darzyła ją życzliwością. Aktualnie sporo kontrowersji wzbudzają natomiast wystąpienia medialne Harry’ego i jego żony. Mocno uderzają one w wizerunek monarchii.
Książęca para przeniosła się po rezygnacji przez Harry’ego z pełnienia oficjalnych funkcji w rodzinie królewskiej do Montecito w Kalifornii, gdzie zajęła się ekshibicjonistycznym ujawnianiem rodzinnych sekretów oraz użalaniem się nad wymuszonym życiem w złotej klatce Windsorów. Biedny, mały, bogaty książę i jego nieszczęśliwa żona. Najpierw był wywiad z Oprah Winfrey. Dostarczył on widzom rozrywki, a przy okazji pozwolił Sussexom na autoinscenizację. Były łzy, oskarżenia o rasizm (mgliste i niepodparte żadnymi dowodami), przyznanie się do problemów psychicznych i właściwa dawka politycznej poprawności, w sam raz dla świadomego społecznie odbiorcy za oceanem. Piątemu w kolejce do brytyjskiego tronu i jego małżonce udała się przy tym nie lada sztuka: para utożsamiana z białym przywilejem przybrała szaty ofiar dyskryminacji w postaci skostniałych reguł i krzywdzącej dworskiej etykiety, która miała zamienić marzenie Meghan o byciu księżniczką rodem z bajek Disneya w koszmar – czytamy.
W nowym numerze „Sieci” godne polecenia są także artykuły: Stanisława Janeckiego „Najspokojniejszy rząd III RP”, Konrada Kołodziejskiego „Historia czy matematyka?”, Dariusza Matuszaka „Prorocy naszych czasów”, Grzegorza Górnego „Ostry skręt na Słowacji”, Marka Budzisza „Ukraińcy chcą delegalizacji Cerkwi związanej z Moskwą” czy Jakuba Augustyna Maciejewskiego „Sekret życia w przyfrontowych miastach”.
Warta uwagi jest również rozmowa Macieja Walaszczyka z prof. Andrzejem Zybertowiczem, socjologiem, kierownikiem Ośrodka Studiów nad Wyzwaniami Cywilizacyjnymi Akademii Sztuki Wojennej („W uścisku Big Techu”).
Ponadto w tygodniku także komentarze bieżących wydarzeń pióra Krzysztof Feusette’a, Doroty Łosiewicz, Bronisława Wildsteina, Andrzeja Rafała Potockiego, Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej, Samuela Pereiry, Wojciecha Reszczyńskiego, Aleksandra Nalaskowskiego, Jana Pospieszalskiego, Jerzego Jachowicza, Katarzyny i Andrzeja Zybertowiczów.
Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”.
Artykuły z bieżącego wydania dostępne online od 16 stycznia br. w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace
- 21/01/2023 18:12 - Pomorska Golgota więźniów KL Stutthof
- 20/01/2023 16:24 - Mazowsze w Gdańsku!
- 19/01/2023 19:03 - Pomorska Biblioteka Pedagogiczna dla społeczności z Ukrainy
- 19/01/2023 19:00 - (Nie)wybuchowe odkrycie na Bielańskiej
- 19/01/2023 18:54 - Alicja Krasula: W zgodzie ze sobą...
- 15/01/2023 12:53 - Tuska kultura debaty: "Ja oddam, ja się nie zmienię"!
- 13/01/2023 19:52 - Karol Nawrocki: Brunatny świat Hugo Bossa
- 12/01/2023 16:25 - Polska Matką naszą…
- 11/01/2023 20:14 - Szok dla J. Lewandowskiego? Gdańsk s(po)lonizował wodę...
- 10/01/2023 16:33 - Odsłonięcie tablicy upamiętniającej ppłk. Mariana Chodackiego