Szok dla J. Lewandowskiego? Gdańsk s(po)lonizował wodę...

Tylko przez ostatnią dekadę 51 proc. akcji w spółce Saur Neptun Gdańsk, dziś znowu Gdańskich Wodociągach, dało francuskiemu wspólnikowi prawo do ok. 20 mln euro czystej dywidendy z portfeli "szczodrych" gdańszczan. Dwaj członkowie zarządu inkasowali rocznie 1,2-1,3 mln zł, a 7.osobowa rada nadzorcza kosztowała 600 tys. zł.

Nie tylko Francuzi borykający się u siebie z kłopotami bankowymi mogą być zadowoleni, że swój warty ok 3,9 mln zł pakiet 51 proc. akcji w Saur Neptun Gdańsk odsprzedali tubylcom za kwotę prawie 11 razy wyższą tuż przed końcem 30.letniego kontraktu, który był podstawowym sensem jej powołania i przynosił ok 270 mln zł przychodów rocznie. Bez dostępu do rynku gdańskich kranów wartość księgowa spółki raczej nie waloryzuje jej ceny...

Radość także towarzyszy członkom nowej rady nadzorczej komunalnej spółki, z której właśnie wyeksmitowano ostatniego Francuza. Kierowanie organem nadzoru nad zarządem Gdańskich Wodociągów A. Dulkiewicz, reprezentująca 0,5 miliona współwłaścicieli spółki, powierzyła Izabeli Kuś, skarbnik Gdańska. To praca za która spółka może zapłacić z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży wody ok. 105 tys. zł rocznie. Nieźle, a I. Kuś pracuje także w nadzorze nad Portem Czystej Energii, no i musi chwilę posiedzieć za biurkiem w magistracie, a także kontrolować zarząd Fundacji Gdańskiej.

Nową radę, co dla kolonii politycznych jest znakiem dojrzałej demokracji, tworzą w znakomitej większości osoby związane z lokalną strefą władzy. To Iwona Bierut, dyrektor wydziału w urzędzie miasta, która ma gdańską miejscówkę w radzie Gdańskiego z nazwy, a lipskiego z uprawnień właścicielskich, Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. To także sekretarz miasta u 3 gdańskich prezydentów Danuta Janczarek, obyta w różnych nadzorach, w tym m.in. Zakładu Utylizacji czy Portu Czystej Energii, obecnie także w Gdańskich Autobusach i Tramwajach. Dołączył do tego grona debiutant, czwarty zastępca prezydent Gdańska Piotr Kryszewski, który ma w swojej gestii gospodarkę komunalną. Sprawami wody zajmie się także b. wiceminister i b. pomorski wicemarszałek od służby zdrowia, dziś organizator gdańskich targów i świątecznych jarmarków, wiceprezes MTG SA Paweł Orłowski, przy okazji także szef rady Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Oraz, urocza niespodzianka, czyli... zastępczyni dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności Magdalena Mistat, której niespodziewane przywołanie z kultury do wodociągów pozostanie nie tylko osobistą tajemnicą prezydent Gdańska, skądinąd b. pracownicy ECS. Skład uzupełnia prawnik Kazimierz Kochanowicz.

Z wcześniejszej buchalterii Saur Neptun Gdańsk wynika, że członkowie rady otrzymywali za swój trud nadzoru nad monopolem miejskim łącznie ponad 600 tys. zł zł rocznie. Nie będą więc rozczarowani pracą nad... pracą prezesa Jacka Kielocha, skoro statystycznie wypada 87 tys. zł na jeden portfel. Z kolei uprzednie wynagrodzenie prezesa wynosiło ok. 50 tys. zł miesięcznie, a nagrody dla 2.osobowego zarządu ordynowane przez radę nadzorczą wynosiły 230-280 tys. złotych. Byłaby to więc pensja warta dwa razy więcej niż prezesa gdańskiego przewoźnika komunalnego, b. działacza PO, b. szefa klubu radnych tej partii, Macieja Lisickiego, a w końcu dystrybucja wody na zamkniętym rynku wydaje się łatwiejsza niż opanowanie żywiołu komunikacyjnego...

Czy lamentując coś o politycznej kolonizacji Gdańska i Pomorza, europoseł Janusz Lewandowski nie mógł mieć na myśli gdańskiej wody i gdańskich ścieków. Przecież wychowankowie jego kolonii politycznej znacjonalizowali gdańskie krany, choć bez prywatnego uszczerbku...

GG