Tunel pod Martwą Wisłą odetnie Nowy Port od Westerplatte pieszym i rowerzystom

Już w połowie przyszłego roku samochody będą mogły przejechać wyczekiwanym od wielu lat tunelem pod Martwą Wisłą. Otwarcie tunelu będzie wiązać się z zaprzestaniem kursowania promu Wisłoujście, a co za tym idzie piesi i rowerzyści zostaną pozbawieni możliwości szybkiej przeprawy z Nowego Portu do Westerplatte i zmuszeni do objechania niemal całego Gdańska.

Już od kilku lat gdańskie wybrzeże można nazwać przyjaznym dla rowerzystów – sieć dróg rowerowych pozwala na szybki przejazd z Sopotu aż po Nowy Port i dalej – do twierdzy Wisłoujście i Westerplatte dzięki kursującemu między dwoma brzegami Martwej Wisły promowi "Wisłoujście". Nowy Port i Westerplatte to także ważne punkty turystyczne Gdańska – w Nowym Porcie wciąż dumnie stoi zabytkowa latarnia morska, z której żołnierze niemieccy ostrzeliwali posterunki na Westerplatte podczas pierwszych dni II Wojny Światowej. Od strony Nowego Portu rozpościera się także wspaniały widok na wieniec zlokalizowanej po drugiej stronie kanału Twierdzę Wisłoujście – jeden z najbardziej charakterystycznych zabytków Gdańska nieznajdujący się na Głównym Mieście. Dzięki przeprawie promowej, która stanowiła dodatkową atrakcję, turyści – zarówno rowerowi, jak i piesi, mogli łatwo dostać się z Szańca Zachodniego po stronie Portu na Szaniec Wschodni po stronie Twierdzy. To jednak zmieni się wraz z otwarciem budowanego tunelu pod Martwą Wisłą w przyszłym roku.

Rozpoczęta w maju ubiegłego roku budowa tunelu jest częścią Trasy Słowackiego, która ma na celu połączenie Portu Lotniczego w Rębiechowie z portem morskim. Tunel budowany aż 35 m pod poziomem morza pozwoli na połączenie północnej części Gdańska z Wyspą Portową, na którą dotąd można było jedynie dostać się dzięki promowi "Wisłoujście" bądź objeżdżając niemal pół Gdańska. Tunel pod Martwą Wisłą ułatwi na pewno ułatwi życie kierowcom samochodów – niestety kosztem pieszych i rowerzystów. Inwestycja ta na pewno długo oczekiwana, budzi jednak pod tym względem kontrowersje patrząc na fakt przyjętej strategii rozwoju Gdańska, w której Miasto stara się promować chociażby komunikację rowerową nad samochodową.

Jak informuje Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzecznik prasowy Gdańskich Inwestycji Komunalnych, ze względu na bezpieczeństwo tunelem faktycznie będą mogły poruszać się jedynie auta. Zadecydowały o tym przede wszystkim zasady ewakuacji, choć jak poinformował nas Jaromir Falandysz z Rady Miasta Gdańska, doszły tu również aspekty czysto formalne. - Brak ruchu rowerowego tłumaczono również tym, że zabraniają tego ustawa i rozporządzenia – mówił Falandysz.

Czy jest to dobry plan władz Gdańska, które tak bardzo promują poruszanie się rowerem czy komunikacją miejską zamiast samochodem? - Ten temat długo był już dyskutowany – komentuje Jaromir Falandysz, Radny Prawa i Sprawiedliwości. - Za późno, żeby cokolwiek zmieniać. Szkoda, że nie pomyślano o tym na etapie projektów i koncepcji. To jest absolutnie sprzeczne z tym, co Gdańsk teraz robi. Mamy uchwaloną strategię rozwoju dróg rowerowych w mieście, a tutaj ani Pan Prezydent, ani jego urzędnicy, nie pomyśleli o rowerzystach.

Przeprawę niezmotoryzowanym mieszkańcom i turystom z jednego Szańca na drugi od wielu lat zapewniał prom "Wisłoujście". Jak się jednak dowiedzieliśmy od Katarzyny Kaczmarek, rzecznika prasowego Zarządu Dróg i Zieleni, który zarządza promem, otwarcie tunelu najprawdopodobniej oznaczać będzie wyłączenie promu z kursowania. Oznacza to, że niezmotoryzowani zmuszeni będą do obrania dłuższej trasy przez Wrzeszcz, Główne Miasto i Przeróbkę, a Szaniec Wschodni i Zachodni zostaną rozdzielone na dobre.

- Są sygnały, że być może prom zostanie zachowany dla turystów, w tym właśnie dla pieszych i rowerzystów – mówi Beata Dunajewska-Daszczyńska, Radna Platformy Obywatelskiej. - Ale trzeba brać także pod uwagę czynnik ekonomiczny, a prom jest drogi w utrzymaniu. Byłoby to optymalna opcja, bo sama z promu korzystam, ma to swój urok. Warto by go zachować ze względu na ten charakter turystyczne – oczywiście o ile ekonomia pozwoli. Na razie o tym nie rozmawiamy, bo mamy czas do 2016 roku. W międzyczasie są wybory i wszystko może się zdarzyć. Marzy mi się, żeby ten charakter turystyczno-rowerowy pozostał, a piesi mogli się przeprawiać.

Alternatywą na obieranie niemal 18-kilometrowej trasy przez Gdańsk, by dostać się z Nowego Portu na Wyspę Portową, będzie autobus linii 158. Dziś kursujący rzadko, jedynie w dni powszednie do godziny 16, po otworzeniu tunelu zmieni swoją trasę. Zaspa "Młyniec" straci połączenie z Nowym Portem, ale za autobus umożliwi pieszym i rowerzystom przejazd tunelem – nowa trasa autobusów 158 będzie kończyła się na Stogach. Warto tu jednak nadmienić, że przejazdy komunikacją miejską nie są darmowe w Gdańsku, co stanowi mankament takiego rozwiązania. Ponadto autobus pomieści tylko ograniczoną ilość rowerów – co dla rodziny, która wybrała się na wycieczkę rowerową, oznaczać będzie jazdę "na raty".

Pomysł tunelu pod Martwą Wisłą nie jest pomysłem świeżym – pierwsze koncepcje sięgają jeszcze czasów PRL-u. Tunel na pewno ułatwi ruch samochodowy, jak w pierwotnym zamierzeniu zakładano, jednak wtedy nikt nie myślał o ekologii i problematyce zakorkowania miasta. W kontekście dzisiejszej polityki komunikacyjnej Miasta Gdańska – rozszerzania sieci dróg rowerowych i budowania liczników, by propagować właśnie ten sposób poruszania się, wystarczy spojrzeć na rogatki Miasta, takie jak Letnica, Nowy Port i Wyspa Portowa, by zobaczyć, o co naprawdę chodzi rządzącym – a wszystko sprowadza się do pieniądza i stwarzania pozorów dbania o ekologię miasta.

Alicja Kołbuc

fot. Alicja Kołbuc