Wagina na kiju i parodiowanie katolickiej procesji kilkanaście godzin przed wyborami do Parlamentu Europejskiego odjęło Koalicji Europejskiej przynajmniej jeden procent głosów. Tzw. Marsz Równości na którym miało miejsce libertyńskie przedstawienie w duchu markiza Alphonse de Sade i Mirabeau promowała, patronatem objęła i otwierała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, jeśli wierzyć jej samej katoliczka i konserwatystka. Towarzyszyła jej w tym promowaniu obecna eurodeputowana Magdalena Adamowicz, również obnosząca się po studiach telewizyjnych ze swą religijnością. Czy obie panie pójdą 20 czerwca w procesji Bożego Ciała tymi samymi ulicami starego Gdańska?
Prezydent Gdańska ma kłopot semantyczny i dysonans poznawczy więc twierdzi, że została oszukana. Po V Trójmiejskim Marszu Równości w przedwyborczą sobotę i po bolesnej porażce KE w wyborach mogliśmy przeczytać w oświadczeniu prezydent Gdańska: “Czuję się tym urażona jako osoba wierząca. A jako prezydent miasta, obejmująca patronatem marsz, czuję się oszukana”. Przez kogo?
Naiwna? Tego typu performance na „marszach równości” można było zobaczyć już na jego berlińskiej edycji w roku 1995. Były już w Trójmieście w latach 90 „Jezusek w formalinie”, jako artystyczna instalacja, ukrzyżowane genitalia, krzyż w moczu i krzyż w rozłożonych nogach kobiety (sopocka promocja tomiku pewnego skądinąd ciekawego francuskiego pisarza i dramaturga Topora). Naiwność u włodarza półmilionowej aglomeracji jest szkodliwa. Dla jej mieszkańców.
Profanacja katolickiej procesji posłużyła do większej mobilizacji elektoratu pro-PiS bo obrazki poszły w świat. Parodia katolickiej procesji niczym z jakobińskich i bolszewickich antychrześcijańskich ekscesów zatrwożyła nie tylko ludzi głęboko wierzących. Ubrany w komżę osobnik z zatkniętą na kiju ukoronowaną waginą estetycznych wrażeń nie budził. Kształt instalacji wystylizowała radosna grupka na monstrancję. Wokół pląsała grupa kobiet w szatach i z tęczowymi aureolami. Wśród nich profesor Uniwersytetu Gdańskiego.
Grupa radosnej miłości do siebie nie wiedziała widocznie, że nie tylko wypełniają znamiona przestępstwa i wykroczenia przeciw estetyce, ale dokonują zabiegu „władowania Aleksandry Dulkiewicz na minę” i wrzucają ”g… w wentylator”.
Prezydent z czułością obejmując marsz patronatem ma teraz nie lada kłopot. Od ekscesów na owym prezydenckim marszu odżegnują się nawet organizacje zajmujące się szerzeniem tolerancji, czymkolwiek ona według nich jest oraz promocją środowisk określanych przyjaźnie jako LGBT. W sukurs Dulkiewicz pośpieszył więc zatroskany burmistrz Jacek Karnowski, sopocki włodarz. Na niego może ona liczyć.
Co ciekawe, Trójmiejski Marsz Równości organizuje odÂÂ kilku lat Stowarzyszenie Tolerado. Odpowiadając na list Karnowskiego „Tolerado” pisze: „Z żalem przyjęliśmy informację o reakcjach na pojawienie się w czasie organizowanego przez nas Marszu, budzącego kontrowersje happeningu. Jako organizatorzy nie byliśmy autorami tego performancu, ani nie mieliśmy wcześniej informacji o jego przygotowaniu”.
Hasło tegorocznego brzmiało: „Miłość może tylko łączyć”, czyli słowa, którymi ówczesny prezydent Paweł Adamowicz, niegdyś konserwatysta, otworzył Trójmiejski Marsz Równości w 2017 r. Tegoroczny był dedykowany zamordowanemu w styczniu Adamowiczowi. Po przemyśleniu przez kilka dni grubego nietaktu wyrządzonego nie tylko gdańszczanom Dulkiewicz opublikowała list do grupy Dziewuchy Dziewuchom.
– Im więcej dni mija od tego wydarzenia, tym bardzie czuję, że nie sposób milczeć. Dopuściliście się Państwo przemocy symbolicznej. O ile marsz powstał z pragnienia równości, o tyle ten incydent był jej całkowitym zaprzeczeniem – napisała Dulkiewicz.
Prezydent Gdańska oświadczyła, że „tak jak będzie bronić prawa do równości osób LGBT+, osób z niepełnosprawnościami czy dyskryminowanych z powodu koloru skóry, tak domaga się szacunku dla ludzi wierzących”.
Przedstawiła też kilka pytań do adresatek, które powinna zadać przed objęciem patronatem imprezy: „Jaka była Państwa intencja? Jakim celom w dalszej perspektywie miała służyć ta akcja? Skąd tyle czynnej agresji wobec drogi chrześcijanom symboli? Jak można oczekiwać szacunku, skoro samemu odbiera się szacunek innym? Czy rzeczywiście nie widzicie wartości w szerokiej wspólnocie wszystkich nas, gdańszczanek i gdańszczan?.
Wyznała też po trzech dniach, iż czuje „głęboki dyskomfort od chwili, gdy zobaczyłam w internecie zdjęcia dokumentujące Państwa działanie”.
Na konferencji prasowej Dulkiewicz przekonywała, że Model na Rzecz Równego Traktowania przyjęty przez Gdańsk dotyczy nie tylko dyskryminacji ze względu na płeć, czy orientację seksualną, a incydent, którego niektórzy byli świadkami, poruszył ją do głębi jako matkę, która była na tym marszu z dzieckiem napisała więc list adresowany „Członkowie i sympatycy grupy Dziewuchy Dziewuchom”, w którym stwierdziła „Dopuściliście się Państwo przemocy symbolicznej”.
Adresatki jej wynurzeń z grupy Dziewuchy Dziewuchom odpowiedziały: „Uprzejmie prosimy Panią Dulkiewicz, aby precyzyjnie adresowała krytyczne uwagi - wzajemny szacunek zakłada bowiem nie tylko poszanowanie symboli religijnych, ale także unikanie oskarżania przypadkowych osób. Jednocześnie mamy nadzieję, że Pani Dulkiewicz wyjaśni sprawę z osobami, których przedsięwzięcie nie spotkało się z jej uznaniem. Pozdrawiamy serdecznie”.
Zatem pytają Cockney’e: What the fuck is going on?
Kilka dni po tym wyczynie do ekscesów z waginą przyznała się Grupa Trójmiejskie Dziewuchy Dziewuchom i opublikowała oświadczenie na swoim profilu na Facebooku: „Królewska Wagina niczego nie imituje i nie jest zamiast. Jest tym czym ma być. Jest symbolem wolnych kobiet, dla których ich kobiecość jest święta. Łączy się z hasłem Królestwo jest moje! - moje ciało i moje życie należy do mnie - kobiety. Ponieważ szczególne zakusy od wieków patriarchalny świat ma na kobiece narządy rozrodcze – nieprzypadkowo pośrodku serca znajduje się właśnie wagina. W koronie”.
Ten bełkot sprawił, że Fundacja Dziewuchy Dziewuchom nie chcą mieć nic wspólnego z trójmiejskimi dziewuchami dziewuchom.
- Z dużym zdziwieniem otrzymałyśmy dziś zdjęcie listu, które Prezydentka Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, zaadresowała do „członków” i „sympatyków” grupy Dziewuchy Dziewuchom. Pismo dotyczy wydarzeń, które miały miejsce w trakcie V Trójmiejskiego Marszu Równości. Jako administratorki i twórczynie grupy Dziewuchy Dziewuchom, do której odwołuje się nagłówek tekstu, pragniemy poinformować zarówno Panią Aleksandrę Dulkiewicz, jak i inne zainteresowane sprawą osoby, że nie brałyśmy udziału ani w tegorocznym marszu, ani w akcji happeningowej, która mu towarzyszyła (,,,) Każda osoba kreująca podobne akcje czy biorąca w nich udział, reprezentuje wyłącznie siebie, toteż kierowanie krytyki wobec nieokreślonej zbiorowości, która nie tylko nie uczestniczyła wydarzeniu, nie tylko nie miała na nie wpływu, ale przede wszystkim nie posiadała o nim wiedzy - ma charakter dezinformujący i jest krzywdzące wobec grona naszych odbiorczyń i odbiorców – napisały warszawskie działaczki.
Tymczasem w tej trójmiejskiej grupie Dziewuch, także na owym marszu, była prof. dr hab. Ewa Graczyk, pracownik naukowo-dydaktyczny w Katedrze Teorii Literatury i Krytyki Artystycznej Uniwersytetu Gdańskiego, kandydatka Wiosny w wyborach do PE, dyrektor Instytutu Filologii Polskiej na UG (2007-12).
Zapewne udział takich tuzów nauki sprawił, że w sobotę i dzień po prezydent Gdańska nie kryła swojej radości z wzięcia udziału w Marszu Równości. Pisała na swoim komunikatorze Aleksandra Dulkiewicz@Dulkiewicz_A: „Jestem dumna i zaszczycona, że mogłam otworzyć i uczestniczyć w V Trójmiejskim Marszu Równości @gdansk nie boi się różnorodności” i „Miłość może tylko łączyć!” Vivat równość! Vivat wolność! Vivat miłość! Vivat Gdańsk! #rownosc #wolnosc #milosc #respect @gdansk
Wraz z nią paradował też wiceprezydent Piotr Grzelak, który m.in. 8 maja br. objawił się nam jako znawca i interpretator historii najnowszej, były konserwatysta.
Dulkiewicz, nieświadoma jeszcze powagi sytuacji, odnosiła się do obrazoburczej manifestacji grupki LGBT na Twitterze w sobotę z 25 maja w polemice z Szymonem A. Rumanem, wiceministrem cyfryzacji 2015-16, który zamieścił zdjęcie „procesji” ze stylizowaną waginą. Dulkiewicz pisała: „Szymonie drogi, ale kto tu się nabija z katolików? Miłość nie wyklucza nikogo”. Po chwili jednak w kolejnym „twittcie” dodała, że takie zachowania sprawiają jej przykrość, gdyż „to jest marsz równości, a nie nietolerancji”.
Ruman zaś jej odpowiedział: „Kiedyś poznałem cię Olu jako konserwatystkę na rekolekcjach”.
Artur S. Górski
Dominik Paszliński / www.gdansk.pl
- 02/06/2019 09:19 - Pożar gdańskiego kościoła
- 01/06/2019 17:17 - Premier Morawiecki, Jarosław Kaczyński i metropolita Głódź w Sali BHP
- 31/05/2019 15:35 - Krzysztof Piekarski: Prezydent Dulkiewicz rozpoznaje bojem co ma robić
- 31/05/2019 15:26 - List metropolity gdańskiego do prezydent Gdańska
- 30/05/2019 20:11 - Debata o skutkach połączenia PKN Orlen i Grupy Lotos
- 30/05/2019 16:09 - Stowarzyszenie myGdańsk.pl chce zmienić system parkowania w mieście
- 29/05/2019 19:24 - 5. Festiwal literatury dla dzieci
- 29/05/2019 16:06 - Outsiderzy europejskich wyborów
- 29/05/2019 14:49 - Porozumienie na 4 czerwca. Prezydent Gdańska cofa się o krok przed Guzikiewiczem
- 28/05/2019 12:00 - Relaksacyjny wieczór dla kobiet w Stacji Orunia