Jolanta Banach? Jarosław Szczukowski? Jan Ryszard Kurylczyk? SLD w Gdańsku wciąż nie zdecydowało kogo rekomendować do udziału w wyborach prezydenckich, ani w jakiej formule partia chce uczestniczyć w wyborach samorządowych. Rozważany jest zarówno start komitetu wyborczego SLD jak i udział w komitecie wyborców, który zapewniłby szerszą platformę współpracy.
Co intrygujące: były wojewoda pomorski zmienił zdanie, gotów jest nawet przemeldować sie do Gdańska ze Słupska i kandydować nawet na radnego, co wcześniej kategorycznie wykluczał. Nie wiadomo jednak, czy skonsultował już swój start z Pawłem Adamowiczem i co o tym sądzi abp. Gocłowski, który dla J. R. Kurylczyka jest postacią ważną. Jolanta Banach, która w tym roku wypełniła już prawidłowo oświadczenie majątkowe, co we wcześniejszych latach nie udało się, promuje start SLD w szerokiej koalicji, na dodatek jej lewicowy program jest czytelny i nie trąci korporacyjnym żargonem. Jarosław Szczukowski, prodziekan w jednej w gdańskich uczelni, szef partii w Gdańsku ma rekomendacje członków, ale nie jest do końca przekonany do startu. Poparcie koła we Wrzeszczu ma także Krzysztof Andruszkiewicz, który kandydował bez powodzenia w poprzednich wyborach, choć wypadł wyraźnie lepiej niż Krzysztof Pusz, ekscentryczny dla wyborców lewicy koalicyjny kompromis efemerydy organizacyjnej "Lewica-Demokraci".
Sojusz Lewicy Demokratycznej przez kilka kadencji był poważną siłą polityczną w gdańskiej radzie. W latach 90-tych w 60-osobowym składzie było nawet 16 radnych lewicy, w latach 2002-2006 klub SLD liczył 6 radnych, ale rada miała już wtedy 34-osobowy skład. Szefami klubu byli Eugeniusz Węgrzyn i Aleksander Żubrys, obaj też zasiadali w prezydium rady. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz porównał wtedy gdańskich socjaldemokratów do członków NSDAP, zagrożony procesem, który mógł zakończyć jego karierę polityczną, szukał porozumienia i w końcu przeprosił obmówionych podczas sesji rady. W kadencji 2002-2006 klub de facto rozpadł się, a głosy Aleksandra Żubrysa i Barbary Meyer kilkakrotnie uratowały prezydenta przed poważnymi porażkami. Aleksander Żubrys odwlekając powołanie radnej Danuty Putrycz w miejsce zwolnione po śmierci Eugeniusza Węgrzyna obniżył kworum i faktycznie umożliwił sprzedaż GPEC-u komunalnej firmie z Lipska. Przed głosowaniem nagle doznała boleści radna Barbara Meyer i trafiła na kilkanaście godzin do szpitala. "Gazeta Wyborcza" określiła te przypadłość jako "dyplomatyczną". O sprzedaży GPEC zadecydował jeden głos - nie mogły go oddać "Przeciw" radne SLD.
W kolejnych wyborach lewicy gdańszczanie już nie zaprosili do rady. Dopiero w 2010 roku z ramienia SLD do rady trafiła Jolanta Banach, b. przewodnicząca SDPL na Pomorzu, dokuczliwa chwilami recenzentka b. partyjnych kolegów. Tryb udzielenia jej rekomendacji i pominięcie Danuty Kledzik, b. kurator i radnej sejmiku, naruszał jednak statutowe procedury i skonfliktował wewnętrznie partię. J. Banach dostała "1" w najłatwiejszym dla SLD okręgu 8-mandatowym i zdobywając poparcie 2600 wyborców weszła do rady. Jak pokazują jednak ostatnie wybory do europarlamentu, w Gdańsku utraciła ok. 1000 głosów.
Od wyniku jesiennych wyborów może zależeć organizacyjna formuła SLD w Gdańsku. Coraz częściej słychać, że partią będzie przejściowo kierować komisarz. Miałby nim zostać Franciszek Potulski, b. poseł i sekretarz stanu.
Inne artykuły związane z:
- 12/06/2014 20:27 - Gierszewski: RENK ma się dobrze
- 12/06/2014 13:48 - Ile kosztowała nas misja Cox-Kwaśniewski? A. Fotyga zapyta nowy europarlament
- 12/06/2014 11:07 - Historyczna stoczniowa brama ocenzurowana
- 12/06/2014 10:57 - III Forum Inicjowania Rozwoju
- 12/06/2014 08:44 - Cisza wyborcza zakłócona pocztówką?
- 11/06/2014 08:57 - 25-lecie Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej
- 10/06/2014 18:55 - Mecz charytatywny Przyjaciele Hospicjum kontra Reszta Świata
- 10/06/2014 18:08 - Majątek Kwaśniewskich na tajnym posiedzeniu Sejmu
- 10/06/2014 07:16 - Jan Zarębski nadal prezesem Gdańskiego Klubu Biznesu
- 10/06/2014 07:09 - SLD o wyborach do Brukseli i do... gminy