Z dzisiejszej wokandy gdańskiego sądu spadła sprawa podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych przez prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Jego obrońca mec. Jerzy Glanc złożył bowiem skargę do Sądu Najwyższego na wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku, uchylający werdykt o warunkowym umorzeniu zarzutów podania nieprawdy w dokumentach przez Pawła Adamowicza. Taką możliwość daje znowelizowany w ub.r. kodeks postępowania karnego.
Prokuratura złożyła z kolei do Sądu Najwyższego stanowisko, w którym wnioskuje o oddalenie wniosku obrońcy prezydenta Adamowicza
- Pan mecenas skrzętnie wykorzystał możliwość, którą daje nowela w przepisach kodeksu postępowania karnego. Trudno mu z tego powodu czynić zarzut, taka jest bowiem jego procesowa rola. Prokuratura dysonując materiałem zgromadzonym w toku postępowania ma zdanie zgoła inne i złożyła swoje stanowisko do Sądu Najwyższego z wnioskiem o oddalenie skargi obrońcy – poinformował nas prok. Piotr Baczyński, naczelnik Wielkopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Poznaniu.
Zatem te kruczki prawne powodują, że prezydent Adamowicz jest nadal oskarżonym, wnioskującym o warunkowe umorzenie sprawy.
Art. 539a. § 1 kpk stanowi, iż od wyroku sądu odwoławczego uchylającego wyrok sądu pierwszej instancji i przekazującego sprawę do ponownego rozpoznania stronom przysługuje skarga do Sądu Najwyższego. Teraz najwyższa sądownicza władza rozpatrzy skargę bez udziału stron (Art. 539e. § 1). Sąd Najwyższy postanowieniem oddala skargę albo wyrokiem uchyla zaskarżony wyrok w całości lub w części i przekazuje sprawę właściwemu sądowi odwoławczemu do ponownego rozpoznania.
Przypomnijmy, że w grudniu ub.r. Sąd Okręgowy w Gdańsku nie podzielił wyrozumiałości sądu i prokuratury z marca ub.r. i ocenił, iż nieujawnienie posiadania dwóch mieszkań oraz związanych ze sprawą źródeł dochodów w swej proporcji nie definiują "niskiej szkodliwości społecznej". Dane dotyczące oszczędności zgromadzonych przez Pawła Adamowicza z małżonką w opinii służb skarbowych i wyliczeń prokuratury rozjechały się bowiem o ponad 750 tysięcy złotych. Na dodatek działał on w sposób powtarzalny. Zatem argument obrony i samego Adamowicza o "mechanicznie powielonej pomyłce" może lec w gruzach, a to oznaczałoby działanie w sposób ciągły.
Sąd wyższej instancji uznał więc zażalenie poznańskiej prokuratury na decyzję Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe (który warunkowo umorzył postępowanie przeciwko Adamowiczowi), przyjął i polecił raz jeszcze zbadać sprawę samorządowca, przez dekadę jednego z głównych graczy Platformy Obywatelskiej. Zdaniem sądu brak było wystarczających przesłanek by uznać niską szkodliwość społeczną czynu przypisanego, a Sąd Rejonowy nie rozważył rozmiaru rozbieżności w proporcji majątku nieujawnionego do ujawnionego.
Sprawa, przypomnijmy, ciągnie się od maja 2013 roku, kiedy premierem był Donald Tusk, wówczas partyjny kolega Pawła Adamowicza. Śledztwo, po zawiadomieniu złożonym przez CBA, prowadzono od jesieni 2013 roku.
ASG
- 08/03/2017 16:07 - Miasteczko strajkowe z okazji Dnia Kobiet
- 08/03/2017 15:21 - Porozumienie w Operze
- 07/03/2017 20:49 - Dyskusja o roli rad rodziców w systemie oświaty
- 07/03/2017 17:37 - O Sopocie bez sopocian
- 07/03/2017 10:08 - I ty zostaniesz milionerem... Miejska baśń prezydenta
- 06/03/2017 07:48 - Borusewicz przewodniczącym Kolegium Programowego ECS
- 04/03/2017 10:36 - Janusz Śniadek: Między biznesem a transferami społecznymi
- 04/03/2017 10:33 - Gazeta Sopocka: Karnowski jak Ludwik XIV
- 02/03/2017 22:45 - Agitacja Kowalczuka. Prezes PFS pod dyktando PO
- 02/03/2017 17:09 - Morawiecki: Dla nas gospodarka i społeczeństwo to jedno