Z posłem Januszem Śniadkiem rozmawia Artur S. Górski
- Wicepremier Mateusz Morawiecki, mówiąc o transferze społecznym, dokonanym przez obecny rząd, wyliczał przekazane środki finansowe na obniżenie wieku emerytalnego, na „500+”, na podniesienie płacy minimalnej w tym roku na 45 miliardów złotych. W przyszłym na 55 miliardów, a w 2019 na 65 miliardów złotych. Czy realne jest pogodzenie ognia z wodą, biznesu z pracą, przychodów do budżetu z transferami społecznymi?
Janusz Śniadek: Są to założenia makroekonomiczne, wynikające z programu PiS. O ile wzrost transferów społecznych, i to kolosalny, niespotykany, jest już realny, jest faktem, to rolą ministra finansów i rozwoju jest wypełnienie bilansu po stronie wpływów. Stąd prezentował on na poziomie sporej ogólności założenia makroekonomiczne, wyrażając przekonanie, że przyniosą one efekty, czyli zaspokojenie po stronie potrzeb. Realizuje się to poprzez np. uszczelnienie luk, przez które następował, i jeszcze następuje, wyciek środków finansowych.
- Krajowa Administracja Skarbowa wyciek powstrzyma?
Janusz Śniadek: Taka jest intencja. Okaże się na ile była słuszna. Jak do tej pory zakładane wpływy są, choć nie bez trudu, osiągane.
- Ukłonem w stronę środowiska biznesu jest przygotowana przez Ministerstwo Rozwoju Konstytucja Biznesu. Ten dokument resortu rządu PiS zawiera zapisy m.in. ograniczające kompetencje Państwowej Inspekcji Pracy. Jego rozdział 5 zakłada na przykład ograniczenia kontroli działalności gospodarczej w tym inspekcji pracy...
Janusz Śniadek: Z punktu widzenia związkowego budzi to niepokój. Kontrola ma być wszczyna po upływie 7 dni od poinformowania. Być może ma to być rzeczywiście ukłon w stronę pracodawców. Natomiast jest to działanie podważające misję instytucji kontrolnych. To tak, jak gdyby nałożyć na policję obowiązek zawiadamiania pasera o przeszukaniu.
- Czy w tej kwestii będzie jakaś poselska interwencja?
Janusz Śniadek: Z pewnością. Jest to też rola do negocjacji na Radzie Dialogu Społecznego.
- Główny Inspektor Pracy Roman Giedrojć poinformował, że spośród ponad 12 milionów pracujących w 2016 roku około 600 tysięcy pracowało nielegalnie, a budżet państwa stracił na tym ponad 6 miliardów. Jesteście bezradni wobec „szarej strefy”?
Janusz Śniadek: Takie są dane szacunkowe, przyjmujące wynagrodzenie na poziomie płacy minimalnej. Eurostat szacuje, że owa szara strefa sięga kilku procent. Jestem przekonany że jest większa. By jej przeciwdziałać być może trzeba zaostrzyć sankcje. Przedsiębiorca będzie kalkulował, co mu się opłaca, Ryzyko kary za łamanie prawa, czy korzyści z tytułu tegoż łamania. A pracujący „na czarno” zjada swoja przyszłą emeryturę. Te miliardowe straty budżetu wynikają z nieopłaconych składek na ubezpieczenie społeczne, na fundusz pracy. W efekcie to na państwo spadnie opłacanie świadczeń z zasiłków socjalnych.
- 07/03/2017 20:49 - Dyskusja o roli rad rodziców w systemie oświaty
- 07/03/2017 17:37 - O Sopocie bez sopocian
- 07/03/2017 10:08 - I ty zostaniesz milionerem... Miejska baśń prezydenta
- 06/03/2017 12:49 - Sąd Najwyższy oceni sprawę Pawła Adamowicza
- 06/03/2017 07:48 - Borusewicz przewodniczącym Kolegium Programowego ECS
- 04/03/2017 10:33 - Gazeta Sopocka: Karnowski jak Ludwik XIV
- 02/03/2017 22:45 - Agitacja Kowalczuka. Prezes PFS pod dyktando PO
- 02/03/2017 17:09 - Morawiecki: Dla nas gospodarka i społeczeństwo to jedno
- 01/03/2017 21:17 - Mirosław Mudlaff: Wniosek to działanie populistyczne
- 01/03/2017 18:33 - Alkohol, narkotyki, morderstwo - Imprezownia Sopot