We wrześniu br. Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska usłyszy w sądzie odczytywany akt oskarżenia. Sprawa nieprawdziwych oświadczeń majątkowych prezydenta Gdańska wraca bowiem na wokandę. Prokuratura wniosła o nieuwzględnienie wniosku o warunkowe umorzenie postępowania. Sąd się przychylił.
Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu przedstawiła gdańskiemu włodarzowi sześć zarzutów, dotyczących jego majątku i podania nieprawdziwych informacji w oświadczeniach majątkowych.
Przypomnijmy, że wpisanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych prezydenta Adamowicza wyszła na jaw w 2013 r. Centralne Biuro Antykorupcyjne przeprowadziło postępowanie po którym trafiło do Prokuratora Generalnego zawiadomienie Biura o możliwości popełnienia przez Pawła Adamowicza przestępstwa.
Proces miał ruszyć 6 marca br., ale z wokandy gdańskiego sądu spadła wówczas sprawa podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych przez prezydenta Gdańska. Jego obrońca mec. Jerzy Glanc złożył bowiem skargę do Sądu Najwyższego na wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku, uchylający werdykt o warunkowym umorzeniu zarzutów podania nieprawdy w dokumentach przez Adamowicza.
Taką możliwość daje znowelizowany w ub.r. kodeks postępowania karnego. Od wyroku sądu odwoławczego uchylającego wyrok sądu pierwszej instancji i przekazującego sprawę do ponownego rozpoznania stronom przysługuje skarga do Sądu Najwyższego, a ten postanowieniem oddala skargę albo wyrokiem uchyla zaskarżony wyrok w całości lub w części i przekazuje sprawę właściwemu sądowi odwoławczemu do ponownego rozpoznania.
Prokuratura złożyła z kolei do Sądu Najwyższego stanowisko, w którym wnioskuje o oddalenie wniosku obrońcy prezydenta Adamowicza
- Pan mecenas skrzętnie wykorzystał możliwość, którą daje nowela w przepisach kodeksu postępowania karnego. Trudno mu z tego powodu czynić zarzut, taka jest bowiem jego procesowa rola. Prokuratura dysonując materiałem zgromadzonym w toku postępowania ma zdanie zgoła inne i złożyła swoje stanowisko do Sądu Najwyższego z wnioskiem o oddalenie skargi obrońcy – informował nas wówczas prokurator Piotr Baczyński, naczelnik Wielkopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Poznaniu. Dodał, że sprawa jest nazbyt poważna, aby ją umorzyć.
Po werdykcie Sądu Najwyższego, który podważył ocenę sądu pierwszej instancji co do stopnia społecznej szkodliwości czynów, zamiaru i motywów oskarżonego, sąd rejonowy ponownie zajmuje się sprawą.
Przypomnijmy, że Paweł Adamowicz 2009 r. i w 2010 r. nabył dwa mieszkania, do puli pięciu posiadanych już mieszkań, lecz nie umieścił ich w oświadczeniach majątkowych. W oświadczeniach nie pojawiały się też w pełni zgromadzone oszczędności, zaniżane rok w rok o kwoty od 50 tys. zł do 320 tys. zł.
- Jak już w przeszłości wielokrotnie mówiłem pomyliłem się, a później powieliłem błąd w paru kolejnych oświadczeniach. Pomyłka miała charakter mechaniczny i popełniłem ją całkowicie nieświadomie - napisał prezydent po tym, jak usłyszał zarzuty.
Sąd Rejonowy warunkowo umorzył postępowanie ze względu na dotychczasową niekaralność, nieposzlakowaną opinię i znikomą szkodliwość społeczną czynu, a warunkiem było zapłacenie przez Pawła Adamowicza grzywny 40 tys. zł.
W grudniu ub.r. Sąd Okręgowy w Gdańsku nie podzielił wyrozumiałości sądu i prokuratury z marca ub.r. i ocenił, iż nieujawnienie posiadania dwóch mieszkań oraz związanych ze sprawą źródeł dochodów w swej proporcji nie definiują "niskiej szkodliwości społecznej". Dane dotyczące oszczędności zgromadzonych przez Pawła Adamowicza z małżonką w opinii służb skarbowych i wyliczeń prokuratury „rozjechały się” bowiem o 753 tysiące złotych. Na dodatek działał on w sposób powtarzalny. Zatem argument obrony i samego Adamowicza o "mechanicznie powielonej pomyłce" może lec w gruzach, a to oznaczałoby działanie w sposób ciągły.
Jednak ubiegły rok jest kolejnym udanym rokiem gdańskiego włodarza. Paweł Adamowicz zarobił ponad 302 tys. zł w 2016 - niemal połowa tej kwoty to wynagrodzenie z tytułu zasiadania w radach nadzorczych w niemieckim komunalnym GPECu i gdańskiego portu.
Tym razem najpewniej nie popełnił "omyłek" pisarskich w oświadczeniu. Prezydent z 7 mieszkań, które wpisywał lub nie, zachował tylko dwa oraz 1207 m kw. działki pod zabudowę. Pakiet akcji w jego ręku wart jest 1,6 mln złotych. Wypłacono mu 77 tys. zł z tytułu dywidend.
ASG
- 29/06/2017 08:23 - Pomorskie SLD rozpoczyna przygotowania do kampanii samorządowej
- 28/06/2017 19:34 - Małgorzata Tarasiewicz: Władze Sopotu interesy mieszkańców stawiają na drugim, albo nawet trzecim miejscu
- 28/06/2017 12:25 - Wprowadzenie sieci szpitali - żeby pacjent przestał być jednostką chorobową
- 27/06/2017 21:54 - Parlamentarzyści PO wizytowali Pomorze
- 27/06/2017 19:34 - Łukasz Hamadyk: Chciałbym, aby PiS był atrakcyjny w Gdańsku jako partia rządząca, a nie tylko jako wieczna opozycja
- 27/06/2017 07:47 - Międzynarodowy Tydzień Wiedzy o Osobach Głuchoniewidomych
- 24/06/2017 20:55 - Piknik ekologiczny „Wyspa w lesie” w ramach Sobótkowego Święta Jaśkowej Doliny
- 19/06/2017 19:56 - Prawie 900 uczniów nagrodzonych w Wielkim Maratonie Czytelniczym
- 14/06/2017 19:54 - Hotel Central Gdańsk otwarty - nowe życie zabytkowego budynku
- 14/06/2017 18:06 - 9. urodziny Filii Gdańskiej