Od 1 lutego pracę rozpocznie Menedżer ds. koordynacji i rozwoju przestrzeni miejskiej Śródmieścia. A konkretnie będzie to dwóch menedżerów. W wyniku konkursu na to stanowisko zostali wybrani Tomasz Wróblewski, który do 2005 r. był redaktorem naczelnym „Gazety Wyborczej Trójmiasto”, a w 2012 roku był krótko zastępcą redaktora naczelnego „Dziennika Bałtyckiego” oraz Jakub Żelazny, architekt i inżynier budownictwa lądowego. Wątpliwości co do utworzenia tego stanowiska ma opozycja.
Według ogłoszenia o konkursie na stanowisko Menedżera ds. koordynacji i rozwoju przestrzeni miejskiej Śródmieścia do obowiązków na tym stanowisku będzie należało m.in. koordynowanie działań w zakresie zarządzania terenem Śródmieścia i podnoszenia jakości przestrzeni miejskiej, ze szczególnym uwzględnieniem Głównego i Starego Miasta z uwagi na jego walory historyczne, kulturowe oraz znaczenie dla rozwoju turystyki; koordynowanie przeciwdziałania niekorzystnym zjawiskom, takim jak: nielegalny handel, nieporządek, nielegalne reklamy oraz ustalanie wraz z wydziałami zasad działalności handlowej na tym terenie; podnoszenie standardów bezpieczeństwa i porządku na obszarze Śródmieścia, dostosowanie układu komunikacyjnego do specyfiki tej części miasta; identyfikowanie problemów rewitalizacyjnych oraz koordynowanie i wspieranie tych procesów; dbałość o estetykę i substancję zabytkową Śródmieścia, koordynowanie przeciwdziałania wszelkim formom naruszania ładu estetycznego; koordynacja i nadzór nad organizacją imprez i innych wydarzeń w przestrzeni miejskiej Śródmieścia.
Pierwsza umowa o pracę zostanie zawarta na czas określony maksymalnie na 6 miesięcy. W przypadku braku zastrzeżeń, zawarta zostanie kolejna umowa o pracę. Wynagrodzenie zasadnicze będzie się zawierać w przedziale 2900,00 – 4800,00 brutto.
Wątpliwości co do pomysłu utworzenia tego stanowiska ma opozycja.
- Jak tylko pojawił się pomysł i rozpisano konkurs na to stanowisko to miałem duże wątpliwości, żeby nie powiedzieć oburzenie tym - przyznał Grzegorz Strzelczyk, radny PiS. - Bo co to znaczy menedżer do spraw Śródmieścia? Dlaczego nie powołać menedżera do spraw Oruni, Stogów czy Letnicy. Jakaś kompletna aberacja. To są kompetencje prezydenta do spraw komunalnych i to jest jego zadanie administrowania daną dzielnicą. To jest wyrzucanie pieniędzy w błoto i szastanie publicznymi pieniędzmi. Mówiło się o jednym stanowisku, a nagle okazuje się, że są dwa stanowiska. Jeden nie da sobie rady? Będą pracowali na zmiany? Dobrym pytanie jest za co będzie się tym panom płaciło? Za bycie menedżerem? Jakie będą kompetencje w stosunku do prywatnych użytkowników nieruchomości? Jakie kompetencje będą w stosunku do dyrektora ZDiZ? Jeśli chodzi i remonty dróg, dziury w jezdniach, chodniki to jak najbardziej kompetencja ZDiZ. Po diabła tu jeszcze jakiś menedżer od spraw chodników na ulicy Piwnej na przykład, bo rozumiem, że w jego kompetencje też to będzie wchodziło. Od wielu lat istnieje tak funkcja jak inżynier miasta. To jest rzeczywiście praca zmianowa. Ktoś bez przerwy siedzi w centrum zarządzania kryzysowego, któremu zgłasza się wszystkiego typu awarie. Na najbliższej sesji będziemy pytali prezydenta jaka jest idea utworzenia tego stanowiska, nie widzę logicznego pomysłu po co to jest. Drugie pytanie jak będą wyglądały kompetencje w zderzeniu z dotychczasowymi kompetencjami poszczególnych wydziałów, które zajmowały się Śródmieściem.
- Uważam, że utworzenie takiego stanowiska nie jest potrzebne - stwierdził Kazimierz Koralewski, radny PiS. - Kojarzy mi się to z ustanawianiem pełnomocników w ministerstwach. Ustanowienie menedżerów Śródmieścia to jest ustanowienie quasi komisarzy, którzy mają większą władzę i panują nad dyrektorami wszystkich wydziałów spółek komunalnych i jednostek budżetowych takich jak Zarząd Dróg i Zieleni czy Zarząd Nieruchomości Komunalnych.Takie pełnomocnictwo upoważnia do nadzwyczajnych działań. Najciekawsza kwestia jest taka, że dowiedzieliśmy się, że rozstrzygnięto konkurs na ludzi, ale zakres ich obowiązków zostanie ogłoszony w późniejszym okresie. Czyli tak naprawdę teraz wymyśla się kim oni naprawdę mają być, a już ich zatrudniono. Prezydent zarządzeniami przyjął zakres kompetencji wszystkich jednostek mu podległych i teraz co? Będzie te kompetencje wyciągał czy dublował? Gdyby iść tym tokiem myślenia należałoby utworzyć menedżerów dla każdej dzielnicy w Gdańsku. Którzy co by robili? Zastąpili radnych miasta czy radę dzielnicy? Nagle w demokratycznym społeczeństwie pojawiają się komisarze, którzy mają to wszystko zastąpić. Co oni mają robić? Chodzić do prezydenta z postulatami? Powołanie tego stanowiska oznacza, że prezydent stracił zaufanie do podległych sobie urzędników, których do tego celu zatrudniał? Oni przestali być kreatywni? Dublowanie kompetencji to jest bardzo zły objaw w każdej organizacji i powoduje chaos kompetencyjny. Zwiększamy w ten sposób koszty, decyzyjność wcale nie wzrasta. Te osoby nie będą przecież decydować. Odpowiednie podpisy i tak będą musieli złożyć kompetentni pracownicy.
Tomasz Łunkiewicz
Inne artykuły związane z:
- 22/01/2015 16:08 - Szturm na Pałac
- 22/01/2015 15:45 - Kiedy P. Adamowicz pojedzie do Poznania?
- 22/01/2015 15:42 - Nowak ma przeprosić Fotygę za „obsesję antyniemiecką”
- 21/01/2015 18:03 - Krzysztof Kolberger patronem IX Liceum Ogólnokształcącego
- 19/01/2015 17:37 - Energa zaprasza do wyjścia poza szkolne schematy. Rusza czwarta edycja konkursu dla uczniów
- 16/01/2015 21:13 - W Stoczni Nauta położono stępkę pod kolejną jednostką
- 15/01/2015 21:22 - Józef Oleksy
- 15/01/2015 20:25 - Zbigniew W. Okoński: Pierwszy cywil w MON
- 15/01/2015 20:16 - Koperski zsyła się na Sybir
- 15/01/2015 20:05 - „Kamerdyner” na Kaszubach