Od wysłuchania hymnu Sybiraków rozpoczęło się 11 stycznia doroczne spotkanie opłatkowe członków Związku Sybiraków w Gdańsku.
GALERIA
Wiceprzewodniczący Zarządu Wojewódzkiego Związku Sybiraków Kordian Borejko, dziewięciu osobom wręczył odznaki honorowe Krzyż Zasługi Sybiru. Otrzymali je: Irena Bernardyn, Mieczysław Dobek, Jadwiga Kuchnicka, Halina Kurek, Genowefa Różańska, Leszek i Stanisław Sadowscy oraz Leokadia i Walerian Szostak.
Prezes liczącego około 280 członków Związku Sybiraków w Gdańsku Janusz Bruszewski z żalem stwierdził, że z każdym rokiem ubywa średnio do 20 osób rocznie.
Ksiądz kanonik Henryk Kilaczyński, proboszcz parafii św. Ignacego Loyoli w Gdańsku Starych Szkotach uznał, że dla Sybiraków, ludzi już w podeszłym wieku przeżyć tydzień to wielka sztuka, a co dopiero cały kolejny rok. Każdy z uczestników spotkania ma tak bogaty życiorys, że każdy z nich móże posłużyć do napisania odrębnej książki. Życzył wszystkim dużo zdrowia i jak najmniej problemów.
Wiceprezydent Gdańska Ewa Kamińska podziękowała Sybirakom za wychowywanie przez nich młodych Polaków w duchu miłości do ojczyzny. Polski, która od 20 lat jest krajem wolnym, co szczególnie odczuwają ludzie z syberyjskich zsyłek.
Radny Miasta Gdańska Marek Bumblis wyraził opinię, że Sybiracy stanowią bardzo istotną grupę społeczną, żywy dokument historii naszej ojczyzny. Są to ludzie o podobnych losach, którzy przebywając wspólnie cieszą się samymi sobą. Życzył im wszystkiego dobrego i dużo zdrowia.
Jednym z uczestników spotkania opłatkowego był 80-letni Henryk Kłoczko (na zdjęciu z żoną Zofią), który jako kilkuletni chłopak w 1943 roku został wywieziony do Irkucka. W bydlęcym wagonie wraz z mamą i rodzeństwem, bo ojca wywieziono wcześniej, decyzją Enkawódzistów jechał ponad cztery tygodnie, aby znaleźć się w strzeżonym obozie. Miejscu, gdzie jak dla niego przypadała dzienna porcja pół litra wodnej zupy i 20 gram czarnego chleba. Pamięta, że niedaleko ich w drewnianej chałupinie mieszkała 113-letnia kobieta o imieniu Zeja, która sama, aby przeżyć, bo mężczyźni byli na wojnie, musiała obrobić 80 arów ziemi.
W ocenie naszego rozmówcy, starość to wtórne dzieciństwo. Człowiek młody żyje przyszłością, zaś stary przeszłością. On pamięta jako 2,5-letni malec pogrzeb marszałka Józefa Piłsudskiego z 1935 roku. W Augustowie obok którego wówczas mieszkał wraz z rodzicami rozdzwoniły się dzwony, co obwieszczało pogrzeb marszałka. Klęczał na rynku obok ojca oddając ostatnią cześć zmarłemu. Miał za co, gdyż to Piłsudski żołnierzom walczącym w 20 roku z Ruskimi po wygranej bitwie poprzyznawał odzyskane ziemie o areale od 8 do 12 hektarów. Z Syberii wrócili na swoje 21 kwietnia 1946 roku, akurat na Wielkanoc. Były to jego najszczęśliwsze święta, bo w ukochanej ojczyźnie.
Wła-49
Zdjęcia: Włodzimierz Amerski
Inne artykuły związane z:
- 13/01/2012 12:02 - Sławomir Rybicki ministrem w Kancelarii Prezydenta RP
- 12/01/2012 19:46 - Certyfikat „Przyjazna Gmina 2011” dla Gdańska
- 12/01/2012 15:08 - Pomorscy aptekarze w pogotowiu protestacyjnym
- 12/01/2012 13:45 - Bunt mundurowych
- 11/01/2012 22:00 - Ambasadorzy pod wrażeniem PGE Arena
- 11/01/2012 13:16 - Nowy trop w sprawie zabójstwa trzynastolatki
- 11/01/2012 10:18 - Bar Turystyczny doceniony przez brytyjski dziennik "The Guardian"
- 11/01/2012 10:06 - Noworoczne spotkanie pomorskich przedsiębiorców
- 10/01/2012 21:10 - Miller: Kongres SLD 29 kwietnia
- 10/01/2012 14:58 - Mundurowi ruszają na pikiety