Podczas XXX sesji RMG podjęto kilkadziesiąt uchwał. Niektóre z nich, szczególnie te dotyczące nadania rondu imienia Güntera Grassa oraz przyjęcia „Programu współpracy Miasta Gdańska z organizacjami pozarządowymi na ROK 2017”, wzbudziły w radnych emocje i wywołały dyskusje. Na sesji pojawili się także przedstawiciele Młodych Demokratów (młodzieżówka PO), którzy, za pomocą plakatów, określili niektórych radnych PiS-u „PiSiewiczami”.
Na początku sesji Rady Miasta Gdańska na balkonie zawisły duże plakaty z nazwiskami i wizerunkami niektórych radnych Prawa i Sprawiedliwości oraz funkcjami, które sprawują. Transparenty opatrzono podpisem „PiSiewicze”. Wywiesili je Młodzi Demokraci, czyli młodzieżówka Platformy Obywatelskiej. Sytuację skomentował pod koniec sesji radny Mirosław Zdanowicz z Platformy Obywatelskiej, który wyraził swoje niezadowolenie z pojawienia się takich plakatów i uznał, że było to zupełnie niepotrzebne.
Podczas oświadczeń klubowych Aleksandra Dulkiewicz przypomniała o jubileuszu Trybunału Konstytucyjnego, który odbył się w Gdańsku 17 października. Przewodnicząca Dulkiewicz powiedziała, że, jej zdaniem, było to ważne wydarzenie. Szefowa klubu PO zwróciła uwagę na to, że Gdańsk jest atakowany przez przedstawicieli partii rządzącej m.in. przez Krystynę Pawłowicz. Przewodnicząca dodała, że utrudnia to pracę samorządowi.
– Jest coraz trudniej być dobrym samorządowcem i pracować na rzecz miasta. My jako radni PO na pewno nie poddamy się tym naciskom. Będziemy z podniesioną głową opowiadać o historii naszego miasta – powiedziała Aleksandra Dulkiewicz.
Przewodniczący klubu PiS Kazimierz Koralewski zrezygnował z wygłoszenia oświadczenia.
Pierwsza dłuższa dyskusja pojawiła się podczas prezentacji planu zagospodarowania przestrzennego Jelitkowa w rejonie Domu Zdrojowego. Radni mieli wiele pytań do dyr. Biura Rozwoju Gdańska Edyty Damszel-Turek. Aleksandra Dulkiewicz powiedziała, że docierają do radnych głosy, jakoby chciano odebrać mieszkańcom ich przestrzeń publiczną, miejsce rozrywki. Chodzi o zabawy, które bardzo często odbywają się przed Restauracją Parkowa. Edyta Damszel-Turek wyjaśniła, że teren Domu Zdrojowego to własność prywatna, więc miasto niczego nie zabiera mieszkańcom. Jednocześnie Edyta Damszel-Turek powiedziała, że właściciel terenu nadal będzie udostępniał jego część wszystkim mieszkańcom. Padło także pytanie o ciąg pieszy prowadzący na plażę. Dyrektor Biura Rozwoju Gdańska powiedziała, że będzie on ogólnodostępny, a dostęp do plaży nie zostanie ograniczony. Ostatecznie uchwała została podjęta większością głosów.
Dyskusja rozgorzała także podczas omawiana uchwały dotyczącej nadania imienia Güntera Grassa rondu we Wrzeszczu. Radny Marek Bumblis, który referował uchwałę podkreślił, że nadanie takiej nazwy rondu to dobre uczczenie 40-lecia partnerstwa Gdańska i Bremy. Radny Hamadyk zwrócił uwagę na to, że podczas uzasadniania uchwały nie powiedziano nic na temat tego, że Güter Grass był członkiem SS. Łukasz Hamadyk powiedział także, że pisarza już niejednokrotnie uhonorowano w Gdańsku – jest jego pomnik, tramwaj jego imienia, galeria, Grass jest honorowym obywatelem Gdańska.
– Czy to nie za dużo tych honorów? Ciekawe, czy w Bremie też nadali jakiemuś rondu imię Polaka z okazji jubileuszu partnerstwa Gdańska i Bremy – powiedział Łukasz Hamadyk.
Radna Kołakowska zwróciła uwagę na to, że Günter Grass został przez Gdańsk uhonorowany bardziej, niż Polacy, a przecież jest wielu polskich noblistów.
– Nie spotkałam się w Niemczech z nazywaniem ulic imionami polskich artystów, czy polityków – powiedziała Anna Kołakowska.
Przewodnicząca Agnieszka Owczarczak powiedziała, że Grass jest jednym z 3 gdańskich noblistów. Ponadto twórczość Güntera Grassa jest nierozerwalnie związana z Gdańskiem, a on sam przekazał miastu bardzo wiele przedmiotów należących do niego. Łukasz Hamadyk powiedział, że ostatnio Nagroda Nobla traci swój prestiż. Dodał także, że nie neguje dorobku pisarza, a zauważa jakim był człowiekiem. Radny Piotr Borawski przywołał postać św. Pawła, który także się nawrócił. Radny Borawski apelował, by spojrzeć na cały życiorys Grassa, nie tylko na wycinek.
Przewodniczący Koralewski zwrócił uwagę na gdańską „Grassomanię” [jest to hasło miasta red.], wyjaśniając przy tym znaczenie słowa „mania”.
– Mania jest uczuciem przyjemnym dla tych, którzy je przeżywają, ale jednocześnie to uczucie jest nieuzasadnione – powiedział Kazimierz Koralewski.
Przewodniczący Koralewski podzielił się z radnymi tym, że czasem po sporach podczas sesji Rady Miasta Gdańska nachodzą go chwile refleksji, i że zapewne ma je każdy z radnych, a jednak, pomimo tych sporów, radni, gdańszczanie nadal ze sobą kooperują.
Radna Dorota Dudek podkreśliła, że Rada Dzielnicy Wrzeszcz Dolny chciała zaopiniować pomysł nadania imienia Güntera Grassa rondu i radna podczas posiedzenia Komisji Kultury skierowała wniosek, by odstąpić od głosowania, jednak został on odrzucony.
– Wniosek został odrzucony nad czym bardzo ubolewam, ponieważ w moim mniemaniu takie decyzje świadczą o braku dobrej woli i złych praktykach współpracy radnych miasta z radnymi dzielnic. Uważam, że wręcz wskazane byłoby zapytać o opinię zainteresowaną jednostkę pomocniczą – powiedziała Dorota Dudek.
Okazało się, że stosowne dokumenty do rady dzielnicy zostały wysłane, ale ze względu na błąd komunikacji trafiły, zamiast do obecnego przewodniczącego Rady Dzielnicy Wrzeszcz Dolny, do posłanki Ewy Lieder, która była przewodniczącą rady dzielnicy, ale od roku już nią nie jest. Ostatecznie Kazimierz Koralewski złożył wniosek o odesłanie projektu uchwały do komisji. Jego wniosek został odrzucony. Ostatecznie uchwała została podjęta stosunkiem głosów: 20 za i 10 przeciw.
Dyskusję wywołała też uchwała w sprawie przyjęcia „Programu współpracy Miasta Gdańska z organizacjami pozarządowymi na ROK 2017”. Radna Kołakowska zwróciła uwagę, że 220 tys. zł ma być przekazane na „imigrantów”.
– Mam wrażenie, że stara się uczynić z Gdańska Calais wschodniej Europy – powiedziała Anna Kołakowska.
Zastępca dyrektora ds. integracji społecznej Piotr Olech odpowiedział radnej, że wszystkie te pieniądze zostaną przeznaczone na naukę języka polskiego dla migrantów oraz wsparcie ich, by mogli odnaleźć się w gdańskiej rzeczywistości i jak najszybciej dostosowali się do życia w tym mieście. Dodatkowo Piotr Olech dodał, że w czerwcu radni przegłosowali Gdański Model Integracji Migrantów, a to zobowiązuje. Dodał także, że tzw. „uchodźców” jest w Gdańsku zaledwie kilkunastu.
Radna Beata Dunajewska powiedziała, że czy to się radnej Kołakowskiej podoba, czy też nie, to ci ludzie w Gdańsku mieszkają. Dodała także, że te pieniądze są po to, by w naszym mieście nie powtórzyła się sytuacja z francuskiego Calais. Po długiej i trudnej dyskusji uchwała została podjęta stosunkiem głosów 18 za i 10 wstrzymujących.
Karolina Rabiej
Inne artykuły związane z:
- 02/11/2016 14:05 - Trójmiejski dress code
- 02/11/2016 13:36 - Tragiczny wypadek na budowie osiedla Robyga
- 01/11/2016 17:36 - Dzień pamięci, dzień zadumy
- 27/10/2016 20:34 - O sprzedaży GPEC na antenie Radia Gdańsk
- 27/10/2016 18:13 - Janusz Śniadek: Najważniejsza realizacja planu Morawieckiego
- 26/10/2016 13:45 - Integracyjne warsztaty dostarczyły wrażeń
- 26/10/2016 10:39 - Ikonowicz w Klubie Myśli Politycznej: PiS jest dla lewicy pacemakerem
- 25/10/2016 20:56 - Rok po wyborach parlamentarnych
- 25/10/2016 07:09 - Symbol „Solidarności” nie może być wkomponowany w czarny protest
- 24/10/2016 21:04 - Organizacja ruchu drogowego w okresie Dnia Wszystkich Świętych