Prokuratura Rejonowa w Gdańsku-Wrzeszczu odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie podejrzenia gloryfikacji idei totalitarnych przez prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Chodzi o plan odtworzenia na historycznej Bramie nr 2 Stoczni Gdańskiej napisu: "imienia Lenina", jaki widniał na niej od lat 60. do 1990 roku.
Zawiadomienie o przestępstwie propagowania idei totalitarnych złożyli gdańscy posłowie PiS. Po decyzji prokuratury posłowie nie rezygnują. Piszą pismo do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta. Sprawą ma też zająć się sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
- Nikt z prokuratury z nami nie rozmawiał, nie wysłuchał naszej argumentacji. Na terenie Gdańska działa specyficzny układ polityczno-historyczny. Złożymy skargę na postanowienie tutejszej prokuratury. Sprawą powinna zająć się inna niż gdańska prokuratura. To postanowienie będzie też przedmiotem prac sejmowej komisji sprawiedliwości. Chcemy wiedzieć, jak prokuratorzy traktują swoje obowiązki. Są opłacani z podatków więc powinni przynajmniej rzeczowo zająć się sprawą. Oczekuję odpowiedzi jakich świadków prokurator przesłuchał, jakie ekspertyzy zostały wykonane, czyją opinią się kierował wydając to postanowienie - powiedział portalowi wybrzeze24.pl lider gdańskiego PiS poseł Andrzej Jaworski.
Tymczasem prokuratorzy odmawiając wszczęcia postępowania, uznali, że odtworzenie na bramie napisu "Stocznia Gdańska im. Lenina" nie "nosi znamion czynu zabronionego". Do tego wniosku śledczy doszli po konsultacji z gdańskim samorządem. Zdaniem prokuratury rewitalizacja bramy stoczni ma przywrócić jej historyczny wygląd, tak, aby mogła ona służyć celom edukacyjnym.
Dlaczego więc politycy PiS chcą odwołać się do Prokuratora Generalnego? Chodzi o procedurę. Od decyzji o odmowie wszczęcia postępowania nie przysługuje im odwołanie za pośrednictwem gdańskiej prokuratury, gdyż zażalenie przysługuje tylko pokrzywdzonym. Za takie osoby prokuratura nie uznała trójki pomorskich posłów. Przypomnijmy, że o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który ich zdaniem decydując o odtworzeniu Bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej z imieniem Lenina gloryfikuje komunizm, zawiadomili prokuraturę posłowie PiS - Anna Fotyga, Andrzej Jaworski i Maciej Łopiński.
Brama nr 2 Stoczni Gdańskiej ma być zrekonstruowana do połowy maja. Odtworzone będą Order Sztandaru Pracy oraz napis "Stocznia Gdańska im. Lenina" w miejsce obecnego - "Stocznia Gdańska S.A."). Brama zostanie pomalowana szarą farbą, bo taki właśnie kolor miała ona w 1980 roku. Na początku stanu wojennego oryginalna brama została staranowana przez czołg podczas łamania strajku. Koszt odtworzenia bramy to około 68 tys. zł. Wojewódzki i miejski konserwatorzy zabytków są za odtworzeniem bramy.
ASG
Inne artykuły związane z:
- 27/04/2012 14:21 - Wystawa Silva Rerum w Brzeźnie: "Tajemnicze piersi" najlepsze
- 27/04/2012 13:59 - Rada Miasta w barwach narodowych
- 27/04/2012 13:25 - Bitwa Morska o Twierdzę Wisłoujście!
- 27/04/2012 13:20 - Konserwatywna rewolta w Platformie
- 25/04/2012 16:18 - Otwarcie AmberExpo
- 24/04/2012 12:48 - Pola Nadziei 2012 na Pomorzu
- 24/04/2012 12:28 - Radny uczcił ślub i imieniny
- 24/04/2012 12:20 - Jerzy Śnieg nowym szefem SLD na Pomorzu
- 23/04/2012 21:19 - Szpital dziecięcy z ograniczoną odpowiedzialnością
- 23/04/2012 19:26 - Hamlet zawładnął Gdańskiem