Marek Jakubiak: Nie trwać w okopach!

Trzeba żyć chwilą, ale też planować, mieć elastyczność odreagowywania na zmieniającą się sytuację. Trwać w okopach nie radzę, bo w ten sposób Prawo i Sprawiedliwość osłabnie, straci swojego ducha bojowego i polegnie - o tym i nie tylko o tym w rozmowie z Markiem Jakubiakiem, posłem ruchu obywatelskiego Kukiz’15

Piotr Grzybowski: Gratuluję wyniku w wyborach - ponad 39 tys. głosów z ósmego miejsca w Warszawie. Jaka była recepta na ten sukces?
Marek Jakubiak: W Warszawie nie było praktycznie kampanii wyborczej Zjednoczonej Prawicy. Natomiast ja swoją prowadzę od wielu lat. Mam kontakt bezpośredni z tysiącami wyborców, którzy - szczególnie za granicą - stanęli teraz na wysokości zadania. Od lat też prowadzę program na YT, gdzie można do mnie zadzwonić i porozmawiać na żywo. I chyba te „Nocne Polaków rozmowy”, bo tak się ten program nazywa, „zagłosowały” na mnie, na co zresztą liczyłem. Swoje lata mam, jestem z Warszawy, tu się wychowałem, uczyłem, mam tu przyjaciół, rodzinę. Więc było komu głosować. Wynik prawie 40 tys. głosów w okręgu niewdzięcznym dla prawicowego serca jest osiągnięciem. Tym bardziej, że w ostatniej chwili z czwartego miejsca przerzucono mnie na ósme.

- Wspomniał Pan o kampanii. Co można było zrobić inaczej, aby w Warszawie wynik był lepszy?
Marek Jakubiak: Po pierwsze z warszawiakami trzeba rozmawiać 4 lata, a nie tylko raz na wybory. Czy też zmieniać lidera w ostatniej chwili. Nie poszliśmy - tak jak obiecywano - jako Zjednoczona Prawica, a jako PiS. Kiedy pytano wyborców w badaniach „dlaczego głosowałeś przeciwko PiS’owi”, 63% odpowiedziało, bo ich nie lubię, kolejne 37 %  bo źle rządzą. Takie badania należało mieć przed nosem, bo nie jest to zaskoczenie. Powinno się wcześniej zrobić dokładnie to, co zrobił Donald Tusk - „przebrendował” swoją partię, zmienił nazwę, kolor logo z niebieskiego w biało czerwony. Po prostu patrioci, tylko czekałem jak oświadczą, że marsz niepodległości to też ich pomysł. Wybory to są emocje, a nie żadna prawda czy fakty. Choć Tusk nie wygrał, są w sejmie z gorszym wynikiem niż ostatnio, ale wzniecił nienawiść do PiS, co też przyniosło pozostałym partiom opozycyjnym dobre wyniki.

- Czy widzi Pan refleksje, plan na przyszłość - co dalej z prawicą?
Marek Jakubiak: Dowiedzieliśmy się poprzez tytuły prasowe, że planowana jest wielka zmiana w PiS’ie. W styczniu będzie zjednoczenie prawicy, czyli wszystkie środowiska prawicowe na jednym spotkaniu. Rozmawiałem z Robertem Bąkiewiczem, z moimi kolegami z Kukiz’15, nikt nas nie zaprasza, a już się mówi, że to się odbywa pod auspicjami Prawa i Sprawiedliwości, a nie partii z listy koalicyjnej, co by miało sens. PiS musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości, co nie idzie im łatwo, a szczególnie w nowej arytmetyce sejmowej. W Sejmie obowiązują parytety klubowe i Prawo i Sprawiedliwość bez rozdzielenia na 3 - 4 kluby, nawet z jednym prezydium, nie będzie miało nic do powiedzenia. Dziś jako klub z niemal 200 posłami, ma tyle samo czasu co np. Konfederacji z osiemnastoma.
Trzeba żyć chwilą, ale też planować, mieć elastyczność odreagowywania na zmieniającą się sytuację. Trwać w okopach nie radzę, bo w ten sposób Prawo i Sprawiedliwość osłabnie,  straci swojego ducha bojowego i polegnie. A przecież nie o to chodzi, bo w ten sposób stracimy prawicę, a to bardzo duża odpowiedzialność.

- Czy Pan i pańskie środowisko polityczne było zaproszone do współtworzenia aktualnego rządu?
Marek Jakubiak: Nie, nie byliśmy zaproszeni.

- Gdyby wpłynęło zaproszenie, przyjął by je Pan?
Marek Jakubiak: Zapewne nie, choć bez argumentów, nie wiem jakbym się zachował. W Kukiz’15 jesteśmy od tego, żeby myśleć i jeśli są żelazne argumenty, to wtedy podejmujemy decyzję. Z zasady do funkcji rządowych nie biegniemy. Nam w sejmie chodzi o prawo, jego stanowienie. To jest cel mojego środowiska.

- Przechodząc do spraw sejmowych, dlaczego Sejm pod wodzą Marszałka Hołowni zaczął od jakiś trzeciorzędnych spraw?
Marek Jakubiak: Po pierwsze dlatego, że jeszcze nie są większością rządową, nie mają mocy sprawczej. Kolejna sprawa - to co wydaje się największym błędem polskiego ustawodawstwa, kiedy władza wykonawcza stara się zastępować ustawodawczą. Pierwsze ustawy wprowadzili jako poselskie, co wiadomo, że jest falstartem. Do tego koncentrujemy się na bazie emocji.
Nie rozumiem, dlaczego akurat w pierwszej kolejności głosowano odwołanie członków komisji do spraw badania wpływów rosyjskich. Nie jest to jakiś polski ewenement, podobne komisje funkcjonują w większość krajów europejskich i prowadzą intensywne prace. Nie chodzi czy pojawia się w sprawach Tusk, czy inny polityk, ale w jaki sposób Rosjanie wpływają na polską politykę. Tak samo życzę sobie ujawnienia tajnego aneksu WSI, chcę wiedzieć kto chodzi na rosyjskiej smyczy, skąd ma pieniądze na kontach. Do dziś np. pan Radosław Sikorski nie chce się wytłumaczyć z 800 tys. Euro, a ma być ministrem spraw zagranicznych. To przechodzi ludzkie pojęcie!

- W kuluarach sejmowych słyszałem, że pewnym testem na wpływy rosyjskie w Polsce jest właśnie odwołanie członków tej komisji?
Marek Jakubiak: Nie potrafię tego zrozumieć, tej istoty myślenia o rządzie, który już pokazał - i to parę lat temu, że jest prorosyjski.

- Końcem listopada politycy Polski 2050 i Koalicji Obywatelskiej wnieśli do sejmu ustawę, o tzw. zamrożeniu ceny energii, co spowodowało trzęsienie ziemi, nazwane już w mediach aferą wiatrakową. Czy to przypadek i jakie konsekwencje tego działania powinny być zastosowane?
Marek Jakubiak: Ten przypadek pokazuje, jak będzie to wszystko działało. Widzę to trochę inaczej niż wszyscy, bo wg mnie ktoś po prostu chce na tym suto zarobić. Przydzielono Polsce z tzw. KPO 5 miliardów Euro, w części pożyczki 4,5 mld. Reszta to bezzwrotny grant z dokładnym zapisem, na co ma być to użyte - na wiatraki. I tak mi się zamyka klamrą logiczną. Ustawa wpychana kolanami, gdzie na jej ponad 60ciu stronach 36 jest o dopłatach, pozostałe 28 stron dotyczy miejscowych planów zagospodarowania, które będą mogły być podważane uchwałami gminy, baz możliwości odwołania. Zapisy, które tam liberalizują wszystko, są przygotowane pod te 5 miliardów otrzymanych na budowę wiatraków z firmy Siemens oraz innych urządzeń przez nią budowanych.
Ta firma jest bliska upadku i trzeba jej bardzo pomagać. Już raz „pomagaliśmy” niemieckim stoczniom w taki sam sposób, więc scenariusz jest podobny. Do tego przyszła Minister Ochrony Środowiska, pani Hennig-Kloska, która wniosła ten projekt do Sejmu mówi , że będzie jej broniła. Nie wiem dlaczego, nie mam pojęcia. Padają jakieś nazwiska ekspertów, lobbystów, ewidentnie tutaj przydała by się komisja śledcza.

- A czy Komisja Nadzoru Finansowego nie powinna zająć się konsekwencjami giełdowymi na akcjach Orlenu, ale i innych udziałowców?
Marek Jakubiak: Nie tylko KNF, ale i prokuratura. Spółka akcyjna ma działać na rzecz interesu akcjonariatu i jeżeli państwo polskie czy ugrupowanie polityczne działa na jego szkodę, to jest zadanie dla śledczych. Utrata wartości akcji Orlen na prawie 7 mld to jest też utrata zaufania do sytuacji politycznej i gospodarczej. A to może być bardzo złe dla innych graczy rynkowych. Wartość gospodarki polskiej może spaść przez takie niemądre i szkodliwe działanie. Tak było kiedyś z KGHM, kiedy ówczesna premier Ewa Kopacz wprowadziła ni stąd ni z owąd podatek od kopalin. I jeszcze bezczelnie ktoś mówi, że Orlen się pławi w luksusach i niech się podzieli z narodem. Jak za komuny mamy działać? Jeżeli państwo polskie w ten sposób się zachowa, to kto w Polsce będzie inwestował?

- W przyszłym tygodniu expose’ Premiera Morawieckiego. Mało realnym jest wotum zaufania i Sejm zapewne wyłoni w tzw. drugim kroku swojego kandydata. Czy pańskim zdaniem Prezydent niezwłocznie zaprzysięgnie rząd i czy to właśnie nowy premier będzie uczestniczył w szczycie Rady Europejskiej 14-15 grudnia?
Marek Jakubiak: Myślę, że kilka dni to opóźni, bo tam trzeba powiedzieć veto, a Donald Tusk tego nie zrobi, gdyby tam pojechał jako premier. Według mnie Prezydent powinien złożyć zastrzeżenia, bo nie jest tak, że nie ma w tej sprawie głosu. Jest najwyższą władzą Rzeczypospolitej, jeżeli ma informację na temat na przykład działalności na szkodę Rzeczypospolitej przez Donalda Tuska, powinien ten fakt wykorzystać, co najmniej prosząc o dokładne wyjaśnienia tych kwestii przez zaprzysiężeniem. Proponowałem nawet, aby ludzie wysyłali maile do Prezydenta ze swoim stanowiskiem w tej sprawie, żeby poczuł się trochę pewniejszy, nabrał siły poparciem narodu. Bo nieprawdą jest, że większość głosowała na Tuska. Dodatkowo jest  osobą o największym wskaźniku brak zaufania w społeczeństwie, sięgającym 75%. Więc pytam się - jakim cudem on może zostać premierem?

- Jeżeli ten cud się wydarzy, to jakiego rządu Pan się spodziewa?
Marek Jakubiak: Rządu zwijania Polski, ponownej prywatyzacji, mamy pierwszy przykład w Orlenie. To będzie rząd, który nie będzie przedkładał interesu Polski.

- Już na koniec, czy prawica w Polsce jeszcze interesuje Polaków?
Marek Jakubiak: W mojej ocenie nawet bardzo, tylko tyle że my to musimy wszystko jakoś poukładać. Nie możemy być jedynie bogobojni i wyłącznie z wieńcami chodzić pod pomniki. Musimy budować przyszłość. Na fundamentach naszej historii, z szacunkiem do naszych dziadów i pradziadów, ale to nie może przeistoczyć się w kościec życia dzisiejszego, musimy patrzeć do przodu.

- Nowoczesna prawica wg Marka Jakubiaka to jaka?
Marek Jakubiak: To taka, która jest mocno osadzona w Unii Europejskiej, ale jako Polacy, a nie „unijczycy”, z polskim złotym i silną armią. To prawica wykształconych, młodych ludzi, którzy chcą pozostawać w Polsce i ją budować, wzmacniać. To mówiąca językiem polskim za granicą z dumą, bez kompleksów. Jesteśmy cudownym narodem, dobrze wykształconym, operatywnym. Dziś wg wskaźników OECD jesteśmy krajem najszybciej rozwijającym się, a to jest zasługą nas, Polaków.

Rozmawiał Piotr Grzybowski TK Niedziela