Publiczna szkoła w Kokoszkach prowadzona jest jako działalność gospodarcza. Mimo wyroku sądu prezydent Gdańska przekazał na konto spółki w 2016 roku ponad 9 mln złotych. Ze środków publicznych spółka może opłacać 120 tys. zł czynszu miesięcznie. Dobro edukacyjne dzieci ma dla spółki także wymiar komercyjny. Zbadaniem tych operacji gdańskiego urzędu powinna zająć się prokuratura...
Na przykładzie szkoły w Kokoszkach, której prowadzenie Miasto Gdańsk w ramach eksperymentu oświatowego, przekazało spółce prawa handlowego, mającej w klasyfikacji działalności gospodarczej wpisane prowadzenie szkoły podstawowej okazuje się, że niemałe.
A są to środki publiczne przekazywane w ramach subwencji oświatowej, a dla podmiotów prywatnych dotacji. Beneficjentem ostatecznym tych przelewów jest spółka z o.o.
- Zgodnie z zapisem art. 80 Ustawy o systemie oświaty dotacja dla publicznej placówki oświatowej przekazywana jest na rachunek bankowy tej placówki. Zgodnie z art. 80 Ustawy o systemie oświaty publiczne placówki oświatowe prowadzone przez inne organy niż jednostka samorządu terytorialnego otrzymują dotację na każdego ucznia – wyjaśnia nam Kancelaria Prezydenta Miasta Gdańska.
Kto zatem jest beneficjentem przekazania lokalu przy ul. Azaliowej, wybudowanego za 37 mln złotych z kieszeni gdańszczan?
- Według danych wykazanych we wniosku o dotacje na rok 2016 beneficjentem przelewów jest Pozytywna Szkoła Podstawowa im. Arkadiusza Arama Rybickiego, której organem prowadzącym jest Pozytywne Inicjatywy - Edukacja Sp. z o.o. z siedzibą w Pucku – odpowiada nam gdański magistrat.
A jakież pieniądze są w puli?
- W roku 2016 placówka ta otrzymała dotacje w łącznej kwocie 9 133 330 zł
W roku 2017 zaplanowano środki dla tej placówki w łącznej kwocie 7 150 385 zł.
Z kwoty 6 104 209,83 zł przekazanej w miesiącach styczeń-kwiecień br. dla publicznych placówek oświatowych dla Pozytywnej Szkoły Podstawowej przekazano dotacje na łączną kwotę 3 841 963,18 zł – wylicza pieczołowicie Kancelaria Prezydenta.
I to pomimo prawomocnego od ponad roku werdyktu Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, w uzasadnieniu którego zaznaczono, że zakładanie szkół publicznych przez podmiotu niepubliczne ma stanowić jedynie korzystne uzupełnienie sieci szkół funkcjonujących na terytorium danej jednostki samorządu terytorialnego, a nie być eksperymentem zmierzającym do sukcesywnego rozpropagowywania modelu de facto prywatyzującego sieć szkół.
– Przypomnę też tym, którzy ubierają się przy innych okazjach w szaty obrońców ładu prawnego, że sfera edukacji jest usługą publiczną. Na samorządzie terytorialnym spoczywa obowiązek zabezpieczenia usług publicznych, nie eksperymenty Spółka prawa handlowego, której powierzono szkołę, wraz z obwodem, w którym mieszka ponad tysiąc dzieci objętych obowiązkiem szkolnym, nie jest organem właściwym do kierowania szkołą. Szkoła zbudowana za pieniądze publiczne, powinna być od początku szkołą publiczną, prowadzoną przez Gminę Miasto Gdańsk – uważa Piotr Gierszewski, nauczyciel, gdański radny PiS.
Jednak władze miasta uważają, że przekazały lokal użytkowy i z tego tytułu czerpią przychody z jego najmu.
29 lutego ub.r. Piotr Kowalczuk opublikował oświadczenie, w którym napisał m.in.: „Umowa cywilnoprawna zawarta na podstawie aktu wydanego z naruszeniem prawa w rozumieniu art. 94 par. 2 Ustawy o samorządzie gminnym nie wywołuje skutku ex tunc (na przeszłość) ale skutek ex nunc (na przyszłość). (…) Nigdy przedmiotem sporu, ani badania sądu nie było pozwolenie na prowadzenie szkoły, a Zarządzenie o najmie lokalu użytkowego przy ul. Azaliowej 18”.
Po tym, jak Pomorski Kurator Oświaty podważył decyzję o przekazaniu szkoły (lokalu jak chcą urzędnicy) prywatnemu podmiotowi włodarze uskarżali się, iż teraz gdańszczanie utracą 1,6 mln zł rocznie z tytułu czynszu najmu za budynek, a Miasto Gdańsk w przypadku stwierdzenia nieważności decyzji swego prezydenta będzie musiało zwrócić 8,3 mln zł z nienależnie odzyskanego podatku VAT.
Ustawa określa zaś, że prowadzone przez osoby prawne niebędące jednostkami samorządu terytorialnego lub osoby fizyczne publiczne szkoły, w których jest realizowany obowiązek szkolny lub obowiązek nauki, otrzymują na każdego ucznia dotację z budżetu jednostki samorządu terytorialnego obowiązanej do prowadzenia danego typu i rodzaju szkół w wysokości równej podstawowej kwocie dotacji dla szkół danego typu i rodzaju, nie niższej jednak niż kwota przewidziana na takiego ucznia w części oświatowej subwencji ogólnej dla jednostki samorządu terytorialnego.
Oczywiście dotacja (subwencja) to nie wszystko Zysk uzyskuje się też z innej działalności gospodarczej na terenie placówki, choćby z wynajmu basenu, sal, boiska.
- Oświata jest usługą publiczną, tym różniąca się od wszystkich innych, że ma charakter przymusowy. W przypadku służby zdrowia, chory ma prawo do wyboru lekarza albo leczenia się domowymi sposobami. Z kolei w przypadku oświaty, dziecko do szkoły pójść musi. Dlatego stoję na stanowisku, że samorząd jest zobowiązany zabezpieczyć publiczne usług - twierdzi Franciszek Potulski, były poseł i wiceminister edukacji.
Miasto Gdańsk, dysponując środkami publicznymi, zbudowało szkołę za 37 milionów złotych na ul. Azaliowej 18, w dzielnicy Kokoszki. Zmiana organu prowadzącego szkołę spowoduje, że strumień pieniędzy z subwencji oświatowej zmieni kierunek i powędruje do kasy miasta. A to nie powinna przynieść żadnych reperkusji odczuwalnych dla uczęszczających do niej uczniów.
Przekazanie samorządom terytorialnym (a nie osobom fizycznym lub prawnym) przedszkoli i szkół miało na celu zapewnienie nieskrępowanego dostępu do publicznej edukacji, wpisanej w szeroki katalog praw obywateli. Z kolei samorządy muszą gwarantować pedagogom i nauczycielom regulacje z Karty nauczyciela.
- Jednolite zasady wynagradzania nauczycieli szkół gminnych gwarantują odpowiedni poziom nauczania i możliwie równy dostęp do oświaty mieszkańców gminy – uzasadniał swego czasu stanowisko Trybunału Konstytucyjnego sędzia Marek Kotlinowski.
Gminy co roku otrzymują z budżetu subwencje oświatową, która jest przyznawana w przeliczeniu na liczbę uczniów. W puli nowej szkoły w Kokoszkach jest nie tylko gotowy „rynek usług”, blisko tysiąc dzieci objętych w tym rejonie obowiązkiem szkolnym, ale też subwencja oświatowa trafiająca z budżetu państwa via samorząd do operatora. I to bez konieczności wydawania pieniędzy na remonty nowego obiektu, objętego przecież gwarancją i rękojmią wykonawcy oraz bez zabiegania o budowę i wyposażenie uczniów, jak w przypadku innych placówek prywatnych.
ASG
Inne artykuły związane z:
- 13/05/2017 18:20 - Kryształowa wystawa w Rënku w blasku słońca
- 12/05/2017 19:11 - Gazeta Sopocka: Karnowski live przed kamerą
- 12/05/2017 16:27 - Kwiatkowska-Falkowska: Jesteśmy kuźnią kadry medycznej dla krajów zachodnich
- 11/05/2017 20:30 - Kryształowy jubileusz wystawy ogrodniczej w Rënku
- 11/05/2017 18:40 - Muzyczna podróż do świata młodych wikingów
- 09/05/2017 20:59 - Kacper Płażyński: Czym dla Gdańska jest Gedania?
- 09/05/2017 20:44 - Gedania – kto tu maczał palce?
- 09/05/2017 17:45 - Obchody Dnia Zwycięstwa w Gdańsku
- 09/05/2017 17:37 - 80 wędkarzy rywalizowało o spławikowe mistrzostwo Okręgu PZW w Gdańsku
- 09/05/2017 11:32 - Zaczytane Biblioteki - Wielka Zbiórka Książek 2017 ruszyła – włącz się i Ty!