Z Jerzym Barzowskim, szefem klubu radnych PiS w Sejmiku Województwa Pomorskiego, w latach 80 działaczem NSZZ „Solidarność”, odznaczonym Krzyżem „Wolności i Solidarności”, posłem (1997-01), byłym burmistrzem Bytowa (1998-02), rozmawia Artur S. Górski
- Pozostało w pomorskim Sejmiku 11 radnych wiernych PiS po spektakularnym odejściu Piotra Zwary, który z niejednego partyjnego pieca chleba skosztował i poważył się na secesję. Ma on własny klub radnych. Swe odejście ubrał w polityczne przesłanie. Wcześniej wasz klub opuścił Sebastian Irzykowski, radny PiS ze Słupska. Klub PiS w Sejmiku ulega erozji, jakiejś dekompozycji?
Jerzy Barzowski: Tak bym tego procesu nie opisał. Nie jako dekompozycja. Klub będzie po prostu mniej liczny. W układzie sił w Sejmiku, czy nas jest 13, czy 11, nie ma większego znaczenia. Po odejściu z koalicji i z rządu Porozumienia Jarosława Gowina radny Zwara miał rozterki. Rozmawiałem z nim. Nie byłem zwolennikiem dyktowania komukolwiek co ma zrobić. Były głosy by go usunąć z klubu od razu. Wolałem poczekać, aż sam zdecyduje. On to ubrał w przesłanie. Każdy rozumny chce swoje decyzje uzasadnić.
- Zwara napisał, że jego decyzja jest konsekwencją „przekroczenia przez Prawo i Sprawiedliwość masy krytycznej w wymiarze sprawiedliwości, w dążeniu do centralizacji i formuły tzw. mediów publicznych”.
Jerzy Barzowski: Tak uważa? Czy jego ocena jest słuszna, pozostawiam pod rozwagę. Podejmując decyzję polityczną kolega Zwara obwieścił zarazem, że w samorządzie województwa będzie działał w klubie niepartyjnym, czyli niepolitycznym. Powodzenia. Ma on pracować nad sprawami Pomorza. To tak, jak my.
- Klub „Dla Pomorza” ma w składzie wyborczą „jedynkę” PiS w okręgu słupskim, czyli radnego Irzykowskiego, który we wrześniu was opuścił...
Jerzy Barzowski: Nim odszedł, zdążył wziąć udział w antyrządowych protestach w Warszawie.
- Ważna figura PiS, radny, uczestniczyła w wiecu w stolicy w sprawie służby zdrowia, zastrzegając, że jest wolnym człowiekiem i nie żyje na Białorusi.
Jerzy Barzowski: Pojechał na protest co nie spodobało się wielu członkom Prawa i Sprawiedliwości. Trudno jest akceptować udział w manifestacji radnego PiS, mającego za plecami hasła z „ośmioma gwiazdkami” (wulgarny zwrot anty-PiS, obrazowany przez osiem gwiazdek – dop. red.). On tłumaczył, że w sumie to popiera PiS, ale tło wydarzenia było jednoznaczne. Zostało zauważone, że człowiek ten trafił do Sejmiku z pierwszego miejsca na liście PiS, dzięki wsparciu różnych działaczy słupskiego PiS, ale stracił zaufanie. Wcześniej był związany z Platformą Obywatelską, a jeszcze wcześniej z SLD i OPZZ.
- Miał pan żal, że musiał ustąpić mu „jedynki” na liście PiS w wyborach z 2018 roku?
Jerzy Barzowski: Nie patrzę w kategoriach żalu, ale błędu. Buntowałem się wewnętrznie. Co? Miałem zrezygnować, zostawiając trzydzieści lat pracy na rzecz szeroko pojmowanej prawicy? Wystawiłem Irzykowskiemu dobrą opinię, gdy zarząd partii o niego zapytał. Podkreśliłem, że w Sejmiku zachowuje się przyzwoicie, głosuje zgodnie z naszymi ustaleniami. Jako szef klubu zastrzeżeń do niego nie miałem. Sam Irzykowski złożył rezygnację z członkostwa w PiS. Teraz z Piotrem Zwarą i Dariuszem Męczykowskim założyli trzeci klub, jakoby niepartyjny. I szerokiej drogi.
- Ów klub jest dalekim echem meandrów i wyborów w polityce centralnej. Nie jest i nie było dobrze w PiS z doborem kandydatów i sojuszników. „Jedynka” PiS w Słupsku, człowiek do 2018 roku z Platformy, na manifestacji przeciwko polityce rządu PiS w 2021 roku, w Warszawie łatanie dziur w Sejmie przeciąganiem posłów, wreszcie casus posła i wiceministra Łukasza Mejzy.
Jerzy Barzowski: Mamy kryzysy personalne. To prawda. Mogę to ocenić, bo pracowałem na swoją polityczną pozycję i opinię od 1980 roku. Także w podziemiu, po 13 grudnia 1981 roku. Mam pewien komfort i prawo do formułowania opinii. Inni mnie docenili, nie mówię o odznaczeniach, o wyborcach. Ludzie poglądy zmieniają, mają prawo. Ale nie należy forsować ich na czołowe miejsca. Skoro przychodzą do nas z zewnątrz, to niech zapracują i sprawdzą się.
- Wizerunek partii cierpi tak, jak w przypadku Zwary i towarzyszy, jak i wiceministra Mejzy, który nie potrafi wybronić się przed co dociekliwszymi pytaniami?
Jerzy Barzowski: Nie znam wszystkich aspektów sprawy pana Mejzy. Nie wiem, kto i czy go sprawdzał. Różni ludzie garną się do partii, gdy ta jest u władzy. On przyszedł z PSL.
- Prezes PSL Kosiniak-Kamysz ma tłumaczy, jak on znalazł się na listach PSL? To wy zrobiliście go wiceministrem, jak Irzykowskiego czy Zwarę - radnymi.
Jerzy Barzowski: Na skali problemów, które mamy, tematów gospodarczych, geopolitycznych, dochodów rodzin, nie przeceniałbym wagi pana Mejzy, ani dwóch radnych. To jest margines polityki i zadań, jakie mamy. Mejza zajął miejsce w Sejmie po śmierci znanej i cenionej posłanki Jolanty Fedak. Myślę, że dla niego tradycja ruchu ludowego nie miała wielkiego znaczenia. Były tam porozumienia PSL z samorządowcami, z prezydentami miast. Potem on przykleił się do formacji Adama Bielana.
- Mejza jest wiceministrem - mimo wszystko, tak jak dwaj byli radni z PiS stali się radnymi na Pomorzu?
Jerzy Barzowski: Nie do mnie jest to pytanie. Tak o polityczny los pana Mejzy, gdyż nie jestem jego adwokatem, jak o naszych byłych radnych, którzy dokonali swych wyborów, na które, jak i na nich, nie wpływałem ani w 2018 roku, ani teraz. Ustawa i ordynacja wyborcza jest niedoskonała. Mamy wszak partyjny system. Jeśli poseł opuszcza grupę polityczną, z której komitetu wyborczego został wybrany, to on z automatu powinien tracić mandat.
- Wyborcy są zażenowani. Zmiana barw politycznych jest godna nagany?
Jerzy Barzowski: Mechanizm wyłaniania przedstawicieli w systemie wyborczym musi jakoś działać. Idąc w szranki z listy partii, akceptuje się program i jej zasady. Daje się wyborcom czytelny sygnał, gdzie mają lokować kandydata i jakie wiązać z nim nadzieje. Zatem, opuszczając klub, powinien on tracić mandat.
- W okręgach jednomandatowych, hipotetycznych poza Senatem, poseł odpowiada przed wyborcami, ale tylko teoretycznie. Poczucie honoru w polityce jest fikcją?
Jerzy Barzowski: Niestety, jest często fikcją. Zmiany w regułach sprawowaniu mandatu posła, senatora, radnego wymagałoby zmiany konstytucji. Ta może nastąpić tylko pod określonymi warunkami. My jej tutaj nie zmienimy. My w Sejmiku pracujemy dziś nad wojewódzkim budżetem.
- Też go nie zmienicie. Marszałek Struk rozegra budżet tak, jak zaplanował. Otrzymał podwyżkę uposażenia tak, jak inni samorządowcy, posłowie, ministrowie. Co z urzędnikami, pracownikami szpitali i szkół?
Jerzy Barzowski: Przed pierwszym czytaniem budżetu podnieśliśmy temat wynagrodzeń urzędników pracujących dla samorządu. Padła deklaracja, że nie tylko marszałek, z ustawowego klucza, ale i urzędnicy mogą spodziewać się wzrostu płac. Co prawda o wiele mniejszego, bo rzędu 10-12 procent. Podobnie pracownicy instytucji podlegających marszałkowi, jak szpitale, instytucje kultury, nieliczne szkoły. One są pod pieczą urzędu marszałkowskiego. 20 grudnia, wraz z autopoprawką zarządu, budżet będzie uchwalony.
- Będzie pan głosował za budżetem i za podwyżkami?
Jerzy Barzowski: Generalnie opozycja nie może głosować za budżetem. Taka jest zasada. Raczej wstrzymam się od głosu.
- PiS dąży do osłabienia samorządu terytorialnego, bo lubuje się w centraliźmie?
Jerzy Barzowski: Przeciwnie. Mamy powody, mierzalne i wyliczone, by się cieszyć. Budżety samorządowe są w dobrej kondycji. W naszym województwie - w bardzo dobrej. Mamy zastrzeżenia do wydatków i mamy szereg uwag, jak i gdzie pieniądze kierować, na co je wydawać. Mam na myśli np. drogi, kolej, dostępność do opieki zdrowotnej. Po stronie dochodów, w tym roku, mamy większe – uwaga! o około 200 milionów złotych, wpływy z CIT. I to pomimo pandemii wynik firm jest bardzo dobry. Jest zatem pieniądz na inwestycje. Nie należy wydłużać procesu przygotowań do inwestycji. Tym bardziej, że w ustawie o zmianie ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego z 14 października tego roku samorządy mają zapisane gwarancje dochodowe, czyli o regule dochodowej. Rząd gwarantuje, że samorządy nie stracą na wpływach z PIT, po zmianie ordynacji podatkowej. Państwo jest gwarantem przychodów, kierując się zrównoważonym rozwojem. Nie jest jakimś molochem, zabierającym pieniądze samorządom województw i gmin.
- 14/12/2021 12:31 - Świąteczne drzewka dla Honorowych Dawców Krwi
- 13/12/2021 19:58 - Obchody 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego
- 13/12/2021 19:31 - Politycy PiS po raz kolejny protestują przeciwko kontrowersyjne inwestycji na Wzgórzu Mickiewicza
- 13/12/2021 13:16 - W tygodniku „Sieci”: Niemiecka sitwa w Unii
- 10/12/2021 18:34 - Akt oskarżenia dla zabójcy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza
- 09/12/2021 18:58 - Święto Teresy Miszkin
- 09/12/2021 08:19 - Lewica nowa, zdjęcia stare - czy komuś wstyd?
- 07/12/2021 20:54 - Dzieci dla żołnierzy: dziękujemy wam
- 06/12/2021 15:57 - "Plankton" B. Maciejewskiej
- 06/12/2021 09:53 - W tygodniku „Sieci”: Dramat Gowina