Z Krzysztofem Doślą, przewodniczącym Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ Solidarność” rozmawia Artur S. Górski
- GUS podaje, że produkcja przemysłowa w Polsce w grudniu 2012 r. spadła o 10,6 proc. porównując rok do roku, a w porównaniu z listopadem – o 14,2 proc. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda z produkcją budowlaną – ta spadła o 24,8 proc. w stosunku do grudnia 2011 r. Jak zręcznie wytłumaczyć katastrofalne załamanie się produkcji przemysłowej z grudnia 2012 r. wie pseudoliberalny rząd i jego minister finansów Jan Antony Vincent-Rostowski - zaklinając rzeczywistość…
Krzysztof Dośla: Robiąc analizę bilansując 2012 rok trudno o jakiekolwiek pozytywy pod rządami koalicji PO-PSL. Zdaje się, że i do rządzących z wolna dotarło, że mamy w Polsce kryzys gospodarczy. Rok 2012 to był rok kryzysu zaufania społecznego do instytucji państwa i do władzy. Cały szereg półprawd, głoszonych w różnych aspektach życia publicznego przez ludzi władzy, powoduje, że chwieje się zaufanie do instytucji państwa. Działania, mające służyć ożywieniu gospodarki, nie przyniosły efektów. W 2012 roku upadło najwięcej od lat przedsiębiorstw. Było ich blisko dziewięćset.
- W sytuacji, w której bezrobocie w tym roku najprawdopodobniej przekroczy 15 proc. strajki mogą być naturalną reakcją społeczną.
Krzysztof Dośla: Dramatyczne są dane, którymi dysponują urzędy pracy. Rośnie dramatycznie bezrobocie. Ponad dwa miliony zarejestrowanych osób bez pracy to symptom kryzysu. Reakcja musi nastąpić.
- Dodajmy jeszcze ponad pół miliona osób bez pracy na wsi. Utrzymanie się z kilkuhektarowego, tradycyjnego gospodarstwa to fikcja. Statystyka tego nie ujmuje…
Krzysztof Dośla: Tak, to ukryte bezrobocie jest dodatkowym balastem. Analitycy rynku pracy mówią, że rzeczywiste bezrobocie na wsi jest 10-krotnie wyższe niż to zarejestrowane. Warto sobie uświadomić też, że w jak żadnym innym cywilizowanym państwie w Europie, tylko 18 procent bezrobotnych, czyli de facto mniej niż co piąty bezrobotny, ma prawo do jakiegokolwiek wsparcia finansowego, ma prawo do zasiłku. Ta olbrzymia armia dwóch milionów bezrobotnych, jest wyrzucona na margines, nie ma od państwa wsparcia. Znaczna część tych osób staje się „beneficjentami” pomocy społecznej i instytucji charytatywnych.
- To sytuacja patowa, bez wyjścia?
Krzysztof Dośla: Po 23 latach transformacji od 1989 roku warto już przestać tłumaczyć się zaszłościami i zacząć wzorować się na rozwiązaniach stosowanych w cywilizowanych państwach. Polacy dobrze sobie radzą za granicą. Dwa i pół miliona rodaków wybrało sobie nową ojczyznę i do Kraju najpewniej nie wróci. Istotnym jest smutny fakt, że rzesze aktywnych, młodych ludzi pracują poza granicami Kraju. Widzimy pustoszejące osiedla, całe miasteczka. Mieszkania nie zajmowane miesiącami przez ich lokatorów.
- Wyjeżdżają głównie młodzi…
Krzysztof Dośla: Znacząca ilość tych, którzy opuścili kraj to ludzie w przedziale wiekowym najbardziej potrzebnym Polsce, w której dla nich pracy nie ma, a rynek pracy i relacje społeczne demolują umowy śmieciowe.
- Porażające jest też bezrobocie wśród absolwentów. Czyżby dyplom magistra, inżyniera nie gwarantował pracy?
Krzysztof Dośla: We współczesnej Polsce, pod rządami ekipy Donalda Tuska coraz większą grupę osób bez pracy stanowią absolwenci. 30 procent osób do 24 roku życia pozostaje bez jakiejkolwiek pracy. Mało tego. Znaczący procent w tej grupie stanowią osoby z wyższym wykształceniem. Niestety dynamicznie rośnie stopa bezrobocia wśród osób z dyplomami wyższych uczelni. Okazuje się, że wyższe wykształcenie nie daje w Polsce pracy. I nie mówię tu o pracy zgodnej z kierunkiem studiów. W ciągu pierwszych 24 miesięcy pracę zgodną z kierunkiem ukończonych studiów podejmuje co trzeci absolwent. Bezrobocie nie wypełnia całego krajobrazu społeczno-gospodarczego. To rezultat zapaści, zaniechań i nieudolności rządzących.
- Jest kryzys w Europie…
Krzysztof Dośla: Ależ nie tłumaczmy, w ślad za rządzącymi, że raz jest światowy kryzys, raz europejski, innym razem ciąży nam przeszłość, lub winni są sami Polacy, bo nie potrafią brać spraw w swoje ręce. Chciałbym, by kryzys w Polsce miał takie oblicze, jak ten, który dotknął Austrię, czy Niemcy. Polacy pracujący na Zachodzie, słysząc o kryzysie w tych państwach z ust polskich polityków, ironicznie się uśmiechają, a zdumienie nie pozwala im złapać tchu (śmiech). Ileż można okłamywać nasze społeczeństwo bajdurzeniem o powszechnym kryzysie w dobie społeczeństw informatycznych, w których przepływ informacji jest globalny i dostępny. To inwestycja w gospodarkę, w miejsca pracy daje nadzieję na uniknięcie poważnych problemów społecznych. Nie zaś wirtualne opowieści i czarowanie przed kamerami.
- Co dalej z systemem emerytalnym? Rząd jedynie podnosi wiek emerytalny (w przypadku kobiet aż o siedem lat), tnie OFE, ale nie ma recepty na zapaść systemu ubezpieczeń społecznych…
Krzysztof Dośla: Przestrzegaliśmy przed tym. Nie mówiliśmy „nie bo nie”. Proponowaliśmy: naprawmy system, potem podwyższajmy wiek emerytalny. Najpierw spowodujmy, że do kasy ZUS, na fundusz ubezpieczeń społecznych zaczną napływać składki, więcej pieniędzy. Zróbmy bilans, a później rozmawiajmy o wieku emerytalnym. Co za perspektywę ma osoba zatrudniona od lat na umowę o dzieło, choć ma stałe miejsce pracy, stałe obowiązki i ośmiogodzinny dzień pracy, ale składek żadnych nie płaci?
- Fatalny stan polskich kolei, pączkujące na majątku PKP spółki z suto wynagradzanymi zarządami, odbieranie kolejarskich uprawnień – to tylko niektóre przyczyny niezadowolenia kolejarskiej braci. W piątek na dwie godziny staną pociągi. Punktem zapalnym są kolejarskie ulgi na przejazdy.
Krzysztof Dośla: Ten chaos wyrządzony choćby na Śląsku działaniami i decyzjami ludzi władzy paraliżując ruch na kolei pokazuje, że mamy do czynienia z sytuacją groźną. Brak nowoczesnego taboru, wydłużające się remonty sieci kolejowych, czas przejazdu przypominający wiek XIX to nie wina pracownika kolei, maszynisty, konduktora, dróżnika. Zarządy spółek obsadzonych z klucza partyjnego, otrzymujących nadzwyczaj wysokie wynagrodzenia, skutecznie chronione przez partyjnych kolegów doprowadzają do tej sytuacji. Kolej jak w soczewce pokazuje sytuację w Polsce. Koledzy kolejarze dodatkowo mają na względzie bezpieczeństwo podróżujących.
- Co związek proponuje?
Krzysztof Dośla: Cierpliwość się skończyła i nie tracą aktualności słowa, które wypowiedział Józef Piłsudski w 1904 roku, że „dopóki społeczeństwo jest bierne, spodziewa się wszystkiego od wypadków, od innych, tylko nie od siebie – nic nie nastąpi”. Nie bądźmy bierni, zmieniajmy rzeczywistość, zaczynając od fragmentu ojczyzny, tej wokół nas, w miejscu pracy. Pytanie do rządzących, tak jak zapisane jest w Konstytucji – czy nie czas zasiąść do dialogu społecznego i na jego drodze rozwiązywać rzeczywiste problemy, a nie arbitralnie podejmować decyzje w autorytarnym duchu. I to decyzje chybione i nie przynoszące ludziom pożytku.
- 25/01/2013 13:19 - Włoski Szef Kuchni i Wieczór Toskański w kompleksie Hotel Gdańsk
- 24/01/2013 20:37 - Młodzieńczy jubileusz PSSE
- 24/01/2013 20:32 - Banach: Zła wola miasta
- 24/01/2013 13:38 - Paweł Adamowicz jako samotny elektron w wyborach 2014. Czy PO straci Gdańsk?
- 24/01/2013 07:17 - Uchwała Rady Miasta Gdańska sprzeczna z prawem i konstytucją RP!
- 23/01/2013 12:20 - Drugi szynowy kręgosłup komunikacyjny dla Pomorza
- 22/01/2013 12:49 - "Z pasji do ludzi" - wernisaż fotografii Elizy Taworskiej
- 22/01/2013 12:05 - Polemika: Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w odpowiadzi na wywiad z Jerzym Buszmanem
- 21/01/2013 19:55 - Port Lotniczy im. Lecha Wałęsy obsłuży 3 mln pasażerów w 2013 roku
- 19/01/2013 10:13 - Sąd orzeknie, czy podwyżka czynszów była legalna