Paweł Adamowicz (PO), prezydent Gdańska, może powtórzyć casus Wojciecha Szczurka, który bez politycznego zaplecza wygrywa w Gdyni wybory „w cuglach”. Przy słabej opozycji rośnie bowiem opozycja wewnątrz macierzystej partii Adamowicza – PO.
Młode wilki
Młode wilki, którym patronuje obecny minister Sławomir Nowak, były szef partyjnej młodzieżówki Stowarzyszenia Młodzi Demokraci i posłanka Agnieszka Pomaska, mimo, że nie mają ani doświadczenia, ani kompetencji do zarządzania wielkim miejskim organizmem mają za to parcie ku władzy. Na razie ich doświadczenie zawodowe to stanowiska starszych specjalistów i mandaty gdańskich radnych – niczym w projekcie „Pierwsza Praca”. Lokalne media spekulują więc o starcie Adamowicza w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Czy jest to „akcja rozpoznawcza” samego prezydenta? Kariera obecnego w prezydenta w Brukseli, którą zresztą często odwiedza, jest jednak nieprawdopodobna. Fotele w Europarlamencie zajmują chociażby komisarz d.s. budżetu Janusz Lewandowski (zrezygnował w 2010 po powołaniu na komisarza) i Jan Kozłowski oraz Jarosław Wałęsa. Nikt z nich raczej z tych brukselskich synekur nie zrezygnuje. Po wtóre wybory takie trzeba wygrać, a samorządowiec, siłą rzeczy działający lokalnie, ma znikome szanse. Kto zatem weźmie odpowiedzialność za miasto, w sytuacji, gdy kończą się unijne dotacje, a trzeba będzie obsługiwać zadłużenie? Kto przejmie za to odpowiedzialność?
Prezydent czeka
Czy prezydent Gdańska sam bierze pod uwagę strat w wyborach do Parlamentu Europejskiego lub też samodzielny start w wyścigu do prezydenckiego fotela?
- Wybory odbędą się w 2014 roku. A więc jest dużo czasu. Prezydent nie jest przekonany, czy w Gdańsku nie ma teraz poważniejszych spraw niż zastanawianie się co zrobić w roku 2014 – odpowiedział nam jego rzecznik Antoni Pawlak.
Na pytanie, czy liczy na pełne wsparcie swojej macierzystej partii, w której pełni funkcję wiceszefa w regionie gdańskim, czyli na strat jako kandydat PO, Adamowicz, co symptomatyczne - nie odpowiedział. Ustami swego rzecznika dyplomatycznie spuentował współpracę z klubem PO:
- Współpraca z Radą Miasta i klubem PO, układa się dobrze. Oczywiście są spory, bywają nieporozumienia, czasami dochodzi do różnicy zdań w poszczególnych kwestiach. Ale to normalne. Gdyby wszyscy we wszystkim ze wszystkimi się zgadzali byłby to ewidentny sygnał, że coś jest nie tak - Antoni Pawlak, rzecznik Prezydenta Miasta Gdańska.
Opozycja widzi szansę
Opozycja PiS i SLD na razie się przygląda rozgrywkom w partii władzy.
- Przy słabej opozycji układ rządzący generuje opozycję wewnętrzną. Życie nie znosi próżni – zauważa Jolanta Banach, radna SLD.
Historia dostarcza aż nadto wielu na to przykładów. Zamiast starcia rządzący – opozycja tworzą się koterie i wewnątrzpartyjne frakcje.
- Zauważamy walkę o wpływy grup interesów. Między ustami, a brzegiem pucharu toczy się wewnętrzna polityka – opisuje stan gdańskiego politycznego podwórka Banach.
Na razie przed jawnym rokoszem i tąpnięciem ratuje Platformę lęk przed ewentualnym brakiem miejsca na liście, ale zwyciężyć może nie tyle lojalność wobec prezydenta z tej samej partii, co rachunek wyborczy, by wpisać się w głosy mieszkańców, krytykujących styl zarządzania miastem np. przy cenach wywozu śmieci, podwyższaniu czynszów (jak ocenił WSA sprzecznie z prawem), likwidacji szkół, cen wody, czy ostatecznie – usytuowaniu kościoła, na której z gdańskich dzielnic jak miało to miejsce na Ujeścisku- Łostowicach.
Dla opozycji wobec PO sytuacja idealna to wariant podziału głosów wśród platformerskiego elektoratu, czyli start kandydata PO, namaszczonego przez partię z rekomendacji Pomaski i Nowaka oraz Pawła Adamowicza, samotnego elektrona, który, co by o nim nie powiedzieć, jest w Gdańsku pewną marką. Jak zachowa się PiS? Być może opozycyjna partia byłaby wstanie poprzeć Adamowicza w zamian za współrządzenie miastem. Tu jednak zdecydują gremia partyjne. Na razie gdański lider PiS Andrzej Jaworski buduje swoją pozycję m.in. na krytyce prezydentów Lecha Wałęsy i właśnie Adamowicza.
- PiS na pewno wystawi swego kandydata. Jedno jest pewne. Ekipa Pawła Adamowicza tak narozrabiała w mieście, że Adamowicz i jego partia, której jest funkcjonariuszem, od odpowiedzialności nie ucieknie. Przedstawimy bilans pseudo-dokonań PO w Gdańsku i plan działań ratunkowych. I wygramy – zapewnia poseł Andrzej Jaworski. I dodaje: - Paweł Adamowicz tak zarządza Gdańskiem, że samej Platformie wstyd go będzie wystawić.
Czy PO podejmie ryzyko ewentualnej porażki i utraty Gdańska? Byłaby to klęska prestiżowa. Być może wiec zwycięży pragmatyka i spory wyciszą się przed wyborami. PO jest z pewnością w stanie wygenerować takiego kandydata, który będzie „lepiej udawał”, czyli w przeciwieństwie np. do obecnych wiceprezydentów jawić się zechce jako „bliski mieszkańcom”.
- Młodzi radni PO nie mają doświadczenia do zarządzania miastem, ale lansują się i prą do władzy. Być może wymuszą rezygnację ze startu Pawła Adamowicza jako kandydata PO. Byłaby to dla opozycji sytuacja idealna – analizuje Wiesław Kamiński, radny klubu PiS i dodaje, że scenariusz startu Adamowicza poza PO jest na razie „wirtualny” ale nie niemożliwy. Tym bardziej, że poparcie dla Platformy wraz z nieudolnymi rządami, będzie spadało.
Druga siła opozycyjna, SLD, miała już epizod nawiązania walki z PO i Adamowiczem – w 2002 roku.
- Wcale bym się nie zdziwił, gdyby Paweł Adamowicz wystartował z poparciem własnego komitetu wyborczego. Może się okazać, że te różnice zdań wewnątrz PO są głębsze i doprowadzą do wyłonienia nowych liderów, którzy uznają, że nadszedł ich czas. Paweł Adamowicz nie należy do towarzystwa Donalda Tuska. To nie ta grupa. Otoczenie Adamowicza i Tuska to dwa różne światy. O Europarlamencie ten pierwszy nie może więc poważnie myśleć - analizuje Marek Formela, szef gdańskiego SLD, który starł się z Adamowiczem w drugiej turze wyborów w 2002 r. A co z kandydatem SLD?
- Pod szyldem lewicy wystartuje kandydat, który ma osiągnięcia jako menadżer, o doświadczenie w zarządzaniu. Jeśli odbędzie się merytoryczna debata nad gospodarowaniem miastem, bez politycznych waśni, kandydat SLD podda poprzednie kadencje analizie. Prezydent Adamowicz zadłużył miasto, nie ma doświadczenia w zarządzaniu ryzykiem. W przypadku wotum nieufności ze strony własnego środowiska politycznego, pozbawiony zaplecza będzie słabym prezydentem – mówi Formela.
Wybory do Europarlamentu na pięcioletnią kadencję, będą wiosną 2014 roku. Wybory samorządowe - na jesieni 2014. Jakie rachunki polityczne zwyciężą? Czas pokaże. Polityk nigdy nie mówi nigdy.
ASG
Inne artykuły związane z:
- 25/01/2013 13:33 - Kolak: Przed frustracjami chroni rzemiosło
- 25/01/2013 13:27 - Browar Amber wspiera MHMG
- 25/01/2013 13:19 - Włoski Szef Kuchni i Wieczór Toskański w kompleksie Hotel Gdańsk
- 24/01/2013 20:37 - Młodzieńczy jubileusz PSSE
- 24/01/2013 20:32 - Banach: Zła wola miasta
- 24/01/2013 07:17 - Uchwała Rady Miasta Gdańska sprzeczna z prawem i konstytucją RP!
- 23/01/2013 18:30 - Dośla: Dość bierności
- 23/01/2013 12:20 - Drugi szynowy kręgosłup komunikacyjny dla Pomorza
- 22/01/2013 12:49 - "Z pasji do ludzi" - wernisaż fotografii Elizy Taworskiej
- 22/01/2013 12:05 - Polemika: Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w odpowiadzi na wywiad z Jerzym Buszmanem