Pierwsza „Debata na Trzy Głosy”, z nowego cyklu rozmów o Pomorzu, wzbudziła wiele emocji. Zastosowano formułę, która połączyła w sobie udział trzech mediów – Telewizji Gdańsk, Radia Gdańsk oraz internetu. Dzięki temu również internauci mieli możliwość zadawania pytań zaproszonym gościom, którymi byli: Mieczysław Struk – marszałek województwa pomorskiego, Grzegorz Strzelczyk – reprezentant wojewody pomorskiego, Robert Biedroń – prezydent Słupska, Patryk Demski – burmistrz Pelplina oraz Stanisław Pogorzelski – wiceburmistrz Rumi.
„Debatę na Trzy Głosy” poprowadzili reprezentanci radia i telewizji – Jacek Naliwajek oraz Wojciech Suleciński, natomiast na widowni zasiadła młodzież mieszkająca w województwie pomorskim m.in. członkowie „Klubu Myśli Politycznej Stańczyk” z Liceum Ogólnokształcącego nr 3 w Gdańsku. Publiczność miała możliwość odpowiadania, za pomocą kart z napisanie „tak” i „nie”, na postawione przez prowadzących pytania. Ponadto kilkoro z widzów zasiadających na widowni, miało szansę osobiście poruszyć nurtujący ich problem i zadać pytanie uczestnikom dyskusji.
Głównym tematem debaty był problem rozbieżności ekonomiczno-gospodarczej, pomiędzy trójmiejską metropolią, a mniejszymi ośrodkami województwa pomorskiego.
Szczególnie aktywnym uczestnikiem całej dyskusji okazał się Robert Biedroń, który dosadnie podkreślał dysonans w rozdzielaniu finansów publicznych oraz dotacji z Unii Europejskiej, jaki, jego zdaniem, występuje w województwie pomorskim. Polityk skupił się głównie na sytuacji swojego miasta, którego problemy są, w odczuciu prezydenta, odsuwane na dalszy tor przez władze województwa. Robert Biedroń narzekał m.in. na braki w infrastrukturze kolejowej oraz drogowej, a także na niedobór środków przeznaczonych na instytucje kulturalne w Słupsku. Marszałek Struk, w odpowiedzi na zarzuty prezydenta Biedronia, przyznał, że transport jest sprawą kluczową, ale podkreślił też, że Trójmiasto otrzymuje więcej środków, ponieważ realizuje projekty o charakterze metropolitalnym. Doradca wojewody oraz członek Prawa i Sprawiedliwości, Grzegorz Strzelczyk, powiedział, że władze postarają się zrealizować plany dotyczące budowy drugiej nitki linii kolejowej do Słupska oraz trasy S6. Uczestnicy debaty uznali zgodnie, że sprawami Pomorza powinna zająć się także strona rządowa, choć Grzegorz Strzelczyk podkreślił, że obecny rząd dopiero rozpoczął swoją kadencję i należy dać mu szansę na wykazanie się.
Poruszono również temat utworzenia województwa środkowopomorskiego. Grzegorz Strzelczyk przyznał, że rząd, ze względu na inne obowiązki, na razie nie zajmuje się tym projektem, ale nie wyklucza dalszych prac w tej sprawie – istotne będzie tu zdanie mieszkańców województwa pomorskiego. Robert Biedroń stwierdził, że to obietnice bez pokrycia, a plany utworzenia województwa środkowopomorskiego określił mianem „mocno przeterminowanej kiełbasy wyborczej”. Mieczysław Struk uznał, że utworzenie kolejnego województwa jest niepotrzebne, gdyż, według ekspertów, już teraz mamy za dużo województw w Polsce.
Ciekawym momentem debaty było przytoczenie opinii internauty, który napisał, że ma 24 lata, mieszka w Gdańsku od urodzenia i nie pamięta innego prezydenta Gdańska, niż obecny. Ta uwaga stała się stymulatorem dyskusji na temat ograniczenia kadencji samorządów, a szczególnie organów rządzących – prezydentów miast, burmistrzów, wójtów. Uczestnicy debaty byli raczej zgodni, że takie ograniczenie powinno zostać wprowadzone. Jedynie Stanisław Pogorzelski nie był do końca przekonany, a ostatecznie stwierdził, że „wierzy w mądrość mieszkańców”. Grzegorz Strzelczyk użył metafory i porównał zbyt długą kadencję organu rządzącego do wypalenia zawodowego szefa dużej firmy, który zajmując się jednym przedsiębiorstwem przez długi czas „traci instynkt samozachowawczy”.
Podsumowaniem debaty było przytoczenie najpopularniejszych głosów pochodzących od internautów. Zdania użytkowników sieci były podzielone, jednak większość była przeciwna podziałowi województwa. Zauważono nierówności pomiędzy metropolią, a regionami od niej oddalonymi i postulowano o bardziej sprawiedliwy podział środków z budżetu – np. ze względu na liczbę mieszkańców danego terenu. Powtarzała się opinia skierowana do polityków, aby „nie narzekać i robić swoje”, która okazała się trafną konkluzją całej dyskusji.
Wrażenia i opinie uczestników debaty po zakończeniu dyskusji były bardzo pozytywne. Prezydent Słupska, Robert Biedroń, na pytanie „czy jest zadowolony z przebiegu debaty” odpowiedział:
– Bardzo. Bardzo, bo cieszę się, że nareszcie zaczynamy rozmawiać o zrównoważonym rozwoju całego regionu i uważam, że to był bardzo pomysł mediów publicznych. Zbyt rzadko znajdujemy taką przestrzeń, żeby porozmawiać o rzeczach, które bezpośrednio dotyczą mieszkańców naszych miast, naszego regionu i cieszę się, że nareszcie Telewizja Publiczna podejmuje ten temat i mam nadzieję, że będzie to kontynuowała.
Na to samo pytanie odpowiedział również Stanisław Pogorzelski – wiceburmistrz Rumi:
– Oczywiście. Każda debata, gdzie można porozmawiać o problemach jest dobra. Dobrze, że poziom jest, że argumenty są, że staramy się myśleć o całym województwie. Ja, jako przedstawiciel mniejszego miasta, czuję ten szacunek, czuję to partnerstwo w rozmowie z większymi miastami jak Gdańsk.
Również prowadzący, Jacek Naliwajek, był usatysfakcjonowany wynikami debaty:
– Podobała mi się debata, bo rzeczywiście była merytoryczna. Był jakiś spór, ale były też argumenty. To nie było kłócenie się dla samego kłócenia się. Widać było, że tym wszystkim ludziom, którzy tutaj uczestniczyli, zależy na regionie, zależy na rozwoju i na tym, żeby się dogadać. Właśnie to było fantastycznie widać w tej dyskusji.
O znaczeniu debaty dla społeczeństwa, polityków i mediów wypowiedział się dyrektor Telewizji Gdańsk – Marek Wałuszko:
– Myślę, że to jest powrót do tego, co najlepsze w telewizji, czy w mediach publicznych, czyli do debaty, w której dajemy równe szanse różnym ludziom. Dzisiaj byli tutaj samorządowcy, był również przedstawiciel wojewody – oni są dobrani tak, aby reprezentowali nie tylko różne obszary naszego województwa, ale też różne poglądy, światopoglądy, opcje polityczne. Miałem wrażenie, że mimo takiej dyskusji, która się między nimi wywiązała, dajemy im też szansę na to, żeby znaleźli jakiś wspólny język, żeby też sami ze sobą rozmawiali. Miałem okazję obserwować także publiczność – było parę osób, które mogły się wypowiedzieć, mogli pokazać swoje sympatie, bądź antypatie, głosowali. Jest to taka próba wciągnięcia ludzi w pewien dialog i wydaje mi się, że na tym polega misja publiczna.
Karolina Rabiej
Inne artykuły związane z:
- 28/01/2016 18:25 - Andrzej Wajda Honorowym Obywatelem Gdańska
- 28/01/2016 10:39 - Opodatkowanie marketów i wolne od handlu niedziele – wyrównanie szans?
- 27/01/2016 20:43 - Przed XVIII sesją Rady Miasta Gdańska
- 27/01/2016 19:46 - Posłanka Pomaska guziki w Europie naciska
- 26/01/2016 15:32 - Z Okręgowego Inspektoratu PIP w Gdańsku na Głównego Inspektora Pracy
- 25/01/2016 23:22 - „Debata na Trzy Głosy” otwiera cykl rozmów o problemach województwa pomorskiego
- 25/01/2016 19:13 - Medale, statuetki i dyplomy dla pracowników służb zatrudnienia
- 24/01/2016 21:30 - Charytatywny koncert na rzecz Jolanty Bartkowiak
- 24/01/2016 12:41 - W. Czarzasty szefem SLD: wiem kiedy nadejdą bizony i wiem jak rzucić dzidą
- 24/01/2016 09:26 - Wojewódzka gala „Szlachetnej Paczki”