Zgodnie z przypuszczeniami podczas XVIII sesji Rady Miasta Gdańska pojawiło się wiele emocji. Uchwała dotycząca przyznania Andrzejowi Wajdzie tytułu Honorowego Obywatela Miasta Gdańska stała się przyczyną sporu radnych z Platformy Obywatelskiej oraz radnych z Prawa i Sprawiedliwości.
Pierwszy na temat uchwały wypowiedział się prezydent Gdańska – Paweł Adamowicz, który nie szczędził słów uznania wobec twórczości Andrzeja Wajdy:
– Te filmy wyrażały to, czego publicznie, w sposób masowy, mówić nie można było. Te filmy, mimo że tworzone w latach cenzury, tworzyły nadzieję, tworzyły przestrzeń wolności – i tej duchowej i tej ludzkiej.
Prezydent porównał nawet znaczenie działalności reżysera w polskiej kinematografii, do dokonań Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego w dziedzinie literatury. Adamowicz podkreślił również ogromną wartość Wajdy i jego twórczości dla miasta Gdańska – to tu rozgrywały się przełomowe dla Polski wydarzenia, które reżyser opowiedział i pokazał światu. Ponadto Gdańsk wielokrotnie stał się bohaterem filmów Andrzeja Wajdy.
– Można by zadać przewrotne pytanie – czy w ogóle Andrzejowi Wajdzie ten tytuł honorowy jest potrzebny? Andrzej Wajda został uhonorowany wszystkimi wysokimi odznaczeniami polskimi, wszystkimi ważnymi wyróżnieniami świata kinematografii europejskiej i światowej. To bardziej Gdańskowi, z dużym opóźnieniem, wypada poprzez ten tytuł podziękować Andrzejowi Wajdzie. Ten tytuł bardziej potrzebny jest nam – gdańszczanom. On jak gdyby dopełnia całe wspaniałe grono obywateli honorowych Gdańska (…) – powiedział prezydent Adamowicz.
Nieco inne zdanie na ten temat miał radny Prawa i Sprawiedliwości – Grzegorz Strzelczyk:
– W jednym w pełni zgadzam się z panem prezydentem – Andrzej Wajda wielkim reżyserem jest. Natomiast (…) jak każdy twórca, każdy wielki twórca – jego twórczość jest poddawana ocenie, wyrażaniu różnych opinii i myślę, że dzisiaj to nie jest najwłaściwsze miejsce i najwłaściwsze grono, żebyśmy się skupiali nad twórczością pana Andrzeja Wajdy. Wielu historyków nie podziela entuzjastycznych opinii (…) jeżeli chodzi o twórczość pana Andrzeja, ale zostawmy to.
W dalszej części swojej wypowiedzi radny Strzelczyk wyliczył miasta, których honorowym obywatelem jest Andrzej Wajda. Następnie przytoczył, że w 2013 roku miała miejsce premiera filmu „Wałęsa. Człowiek z nadziei”:
– Przypomnę tylko, że w roku 2013 miała miejsce premiera filmu „Człowiek z nadziei”, który kończył pewien tryptyk m.in. o naszym mieście, o mieście Gdańsku. Wtedy żaden z kolegów i żadna z koleżanek Platformy Obywatelskiej nie wystąpiła z taką inicjatywą, żeby kończąc ten tryptyk, nadać tytuł Honorowego Obywatela miasta Gdańska. Pan Andrzej Wajda w 2007 roku dokonał pewnego wyboru – wyboru politycznego. Każdy do tego wyboru oczywiście ma prawo. Stawał od tego momentu zawsze po stronie jednej opcji politycznej –uczestniczył we wszystkich możliwych honorowych komitetach poparcia, czy to Bronisława Komorowskiego, czy to Platformy Obywatelskiej. W związku z tym uważamy, że gdyby ten tytuł Rada Miasta Gdańska przyznała w roku 2014, taka inicjatywa się wówczas pojawiła, mógłby być ten tytuł, ta inicjatywa w większym stopniu traktowana, jako akt apolityczny, rzeczywiście doceniający tylko i wyłącznie twórczość pana Andrzeja Wajdy. (…) Korzystając również z tego, co mówił pan prezydent Paweł Adamowicz, że Gdańsk jest miastem wolności, chcemy skorzystać z tej wolności i nie poprzeć pana Andrzeja Wajdy – działacza społecznego, działacza politycznego w ostatnich latach – w kwestii udzielenia mu Honorowego Obywatelstwa Miasta Gdańska.
Do słów radnego Strzelczyka odniosła się Aleksandra Dulkiewicz, która przyznała Strzelczykowi rację, że dzieje się to zbyt późno, ale „lepiej późno, niż wcale”. Następnie Dulkiewicz nazwała Wajdę „działaczem społecznym” i przytoczyła jego kolejne zasługi dla Gdańska. Słowa obojga radnych wyjątkowo nie spodobały się prezydentowi Adamowiczowi:
– Nie mówcie, drodzy koledzy, że Andrzej Wajda był, jest działaczem społecznym czy politycznym. Ja tego słuchać nie mogę. Każdy kto zdał maturę w polskiej szkole to wie, że na tej zasadzie Adam Mickiewicz był jeszcze większym działaczem politycznym – powiedział Paweł Adamowicz.
W dalszej części swej wypowiedzi przytoczył nazwiska znamienitych Polaków, którzy byli zarówno artystami, jak i działaczami politycznymi – Ignacego Paderewskiego, Cypriana Kamila Norwida. Stwierdził również, że używanie w tym kontekście stwierdzenia „działacz polityczny”, ma na celu zdyskredytowanie Andrzeja Wajdy. Odparł również argument Grzegorza Strzelczyka, dotyczący ilości miast, które przyznały obywatelstwo honorowe reżyserowi „Człowieka z żelaza”, kwitując, że Jan Paweł II również nie powinien być honorowym obywatelem Gdańska, gdyż jego nazwisko pojawia się w kontekście honorowego obywatelstwa w każdej pobliskiej miejscowości. Adamowicz zaapelował również, by nie patrzeć dzisiaj na Wajdę w kategoriach krytyka lub przeciwnika rządów Prawa i Sprawiedliwości, a artysty. W tym celu przytoczył przykład przyjaźni Andrzeja Wajdy z kompozytorem Wojciechem Kilarem, który był zwolennikiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Następnie skierował kilka gorzkich słów pod adresem działaczy Prawa i Sprawiedliwości:
– Każdy, kto jest normalnym Polakiem, każdy kto jest normalnym Europejczykiem, człowiekiem kultury, to będzie ze sobą rozmawiał, bez względu na to, czy popiera tego, czy innego polityka, czy jest zwolennikiem tej, czy innej opcji. Tylko ludzie dotknięci stygmatem nienormalności, zaczynają dzielić świat na naszych i nie naszych, wrogów i przyjaciół – powiedział wyraźnie wzburzony Adamowicz.
Grzegorz Strzelczyk starał się rozwiązać sytuację bez zbędnych sporów, jednak odpowiedział kąśliwą uwagą pod adresem Platformy Obywatelskiej:
– Panie prezydencie, ale, wbrew pozorom, między nami nie ma dużych kontrowersji. A chciałem tylko przypomnieć, że to środowisko Platformy Obywatelskiej zaczęło dzielić świat na mohery, dinozaury (…) – powiedział Strzelczyk.
Radny zaproponował, by zakończyć niepotrzebne dyskusje i przejść do głosowania, jednak wcześniej głos zabrała radna Prawa i Sprawiedliwości – Anna Maria Kołakowska, która wróciła bezpośrednio do twórczości Wajdy. Filmy reżysera, „Pokolenie” oraz „Popiół i diament”, określiła mianem „obrzydliwych”. Oskarżyła również reżysera, że m.in. przez niego tzw. żołnierze wyklęci wylądowali na „śmietniku historii”. Kołakowska zaapelowała również, by nie puszczać młodzieży filmów Wajdy, bo te jej zdaniem są „zakłamaniem historii”:
– Mam nadzieję, że nie będziecie też Państwo propagowali jego twórczości i puszczali filmów o tajnym współpracowniku Służby Bezpieczeństwa Lechu Wałęsie(…) – powiedziała Kołakowska.
Radny Piotr Borawski bardzo ostro zareagował na słowa Kołakowskiej i stwierdził, że cała jej obecna kadencja przebiega w podobnym tonie.
Ostateczny wynik głosowania okazał się dość przewidywalny – uchwałę o przyznaniu Andrzejowi Wajdzie tytułu Honorowego Obywatela Miasta Gdańska poparło 21 radnych, a tylko jeden radny zgłosił sprzeciw.
Karolina Rabiej
Inne artykuły związane z:
- 01/02/2016 08:17 - Minister zapowiada zmiany w pomorskiej inspekcji
- 30/01/2016 18:41 - "Okruchy życia" dla TPG
- 30/01/2016 09:21 - Grzegorz Bierecki: Polski dług w polskim banku
- 29/01/2016 16:53 - Szewczak: Tłuste koty w polskich konfiturach
- 28/01/2016 20:35 - Sołtysi alarmują: Co z tą weterynarią?!
- 28/01/2016 10:39 - Opodatkowanie marketów i wolne od handlu niedziele – wyrównanie szans?
- 27/01/2016 20:43 - Przed XVIII sesją Rady Miasta Gdańska
- 27/01/2016 19:46 - Posłanka Pomaska guziki w Europie naciska
- 26/01/2016 15:32 - Z Okręgowego Inspektoratu PIP w Gdańsku na Głównego Inspektora Pracy
- 26/01/2016 14:07 - „Debata na Trzy Głosy”: TVP 3 Gdańsk, Radio Gdańsk i internet łączą samorządy