Daniel Obajtek: Nasz kraj, nasz rynek, nasz kapitał

Rozmowa z Danielem Obajtkiem, prezesem PKN Orlen

- Komisja Europejska zgadza się na przejęcie Grupy Lotos przez PKN Orlen. Czy potwierdza Pan te, na razie nieoficjalne informacje?
Daniel Obajtek: Nie potwierdzam tych informacji. Cały czas negocjujemy z komisją, jesteśmy w fazie bardzo intensywnych rozmów. Jedyne, co mogę potwierdzić to to, że ta decyzja zapadnie w lipcu. I to jest pewne. My też nie możemy dłużej tego procesu przeciągać. Komisja ogłosiła 22 lipca jako termin podjęcia decyzji. Wszystkie inne rzeczy to jest tylko jedna wielka spekulacja.

- A co ta decyzja będzie oznaczała dla PKN Orlen?
Daniel Obajtek: Oby ta decyzja oznaczała zgodę. To nie tylko decyzja dla PKN Orlen, ale dla całej naszej gospodarki, a także dla Lotosu i Pomorza. W końcu będzie firma, która będzie czempionem europejskim, która będzie mogła zdecydowanie mocniej inwestować, zdecydowanie mocniej konkurować na rynkach zewnętrznych. Powstanie firma, która będzie zdecydowanie bardziej stabilizować ceny naszych paliw, a przecież to jest ważne zarówno dla biznesu, jak i każdego klienta Lotosu i Orlenu, żeby ceny na stacjach były stabilne. I przez wspólny zakup ropy, poprzez zdecydowanie większy wolumen przy zakupie tej ropy możemy mieć również atrakcyjne ceny, co przełoży się na korzyści dla całej gospodarki. Nie wspomnę już o dziesiątkach innych synergii, które nastąpią i zoptymalizują te firmy. Nie będziemy się również dublować w pracach badawczo-rozwojowych. Firma będzie zdecydowanie bardziej się rozwijać.

- To spytam o jeszcze jedną fuzję. Jak przebiega proces łączenia PKN Orlen i Grupy Energa?
Daniel Obajtek: Tak naprawdę to fuzję mamy za sobą. Teraz następuje cały szereg badań, restrukturyzacji, połączeń. Cały czas pracujemy nad tym by Grupa Energa była grupą na której PKN Orlen będzie bardziej inwestował chociażby w niskoemisyjne źródła wytwarzania. I to już przynosi efekty. Proszę zobaczyć chociażby zmianę decyzji w sprawie elektrowni w Ostrołęce z węglowej na gazową. To bardzo ważna decyzja. Co stało się z giełdą po tej decyzji? Fundusze, akcjonariusze zobaczyli, że jednak w Polsce będzie prowadzony proces dekarbonizacji i teraz firmy energetyczne mają na giełdzie zdecydowanie większą wartość. Będziemy jeszcze bardziej inwestować w nisko i zeroemisyjne źródła wytwarzania. Energa jest znana w Polsce z tego, że ma największy udział w tej zeroemisyjnej energii i na podstawie jej doświadczeń będziemy w to bardziej inwestować.

- I w kierunku zielonej energii polska energetyka powinna pójść?
Daniel Obajtek: Wszystko ma swój czas. To nie jest proces dziś i jutro, ale musimy być do tego procesu przygotowani. Niskoemisyjna energetyka wymaga miliardowych nakładów. I w momencie, gdy taka firma jak Energa nie miałaby solidnego partnera finansowego, nie stać by jej było na przeprowadzenie inwestycji w tym zakresie. Choćby nawet taka farma wiatrowa na Bałtyku to jest koszt rzędu 10 miliardów złotych. Grupa Energa dostała bardzo mocnego partnera, właściciela finansowego, który może w zeroemisyjną energetykę inwestować.

- Wspomniał Pan o morskich farmach wiatrowych. Kilka dni temu przedstawiciele Ministerstwa Klimatu, MON, Ministerstwa Gospodarki Morskiej oraz organizacji branżowych podpisali w środę list intencyjny ws. współpracy i wsparcia rozwoju morskiej energetyki wiatrowej na Bałtyku. Co to oznacza dla całego polskiego sektora energetycznego?
Daniel Obajtek: To jest bardzo ważny sygnał, bo tego typu inwestycje muszą być popierane różnymi aktami legislacyjnymi i strona rządowa jest bardzo ważna w tym procesie. My również podpisaliśmy wcześniej list intencyjny z PGE, która również będzie budować taką farmę na Bałtyku. Każda firma będzie miała osobną inwestycję, ale logistyki nie możemy dublować. Do tego dokłada się list ze strony rządu, co jest bardzo ważne, bo tu chodzi o odbiór tej energii, więc tu jest konieczna ta współpraca przy tak dużych inwestycjach. To jest coś, co wyznacza nam nowe kierunki, ale do tego musimy mieć silny podmiot gospodarczy. Dam taki przykład: wszyscy chcemy być Europejczykami pełną parą, jesteśmy Europejczykami pełną parą. Jeśli więc tak ma być, nie możemy mieć gospodarki postsowieckiej z małymi spółkami. Ta Europa, która bardzo mocno się rozwija, już dawno te procesy przeprowadziła. Te połączenia ma za sobą, ma swoich czempionów narodowych, którzy inwestują w tak duże projekty. My po to się łączymy, żeby móc inwestować.

- To z czego wynika krytyka tych fuzji?
Daniel Obajtek: To jest zwykłe politykierstwo i chronienie, przepraszam, że tak to określę „lokalnych koryt”. Gospodarkę mamy jedną i nie może być w Polsce takiego zwyczaju, że reformuje się firmy, gdy stuka do nich komornik. Bo taki zwyczaj do tej pory był. Ja przypomnę sytuację Lotosu w 2008 roku, czy też w 2014 roku: Lotos jest firmą, która jest mniej odporna na wahania makroekonomiczne. Musimy stworzyć firmę, która będzie większa i skuteczniejsza. Dziwię się takiemu krytycznemu podejściu. Ale, jeżeli Platforma Obywatelska wszystko co robi PiS neguje, to również fuzje neguje. Ale chcę zaznaczyć, że nawet Platforma Obywatelska przez pewien czas planowała połączenie Lotosu i PKN Orlen. Niestety, bardzo szybko się z tego wycofano, nie z przyczyn gospodarczych, ale z powodu lokalnych watażków, którzy stwierdzili, że nie może do tego połączenia dojść. Wszystkie formacje polityczne, które przechodziły przez okres transformacji miały taki pomysł, tylko nikt nie chciał tego zrobić. Ten proces powinien być ponad polityczny. PiS ma odwagę, by ten proces dla dobra całej polskiej gospodarki, dla przyszłych pokoleń przeprowadzić.

- Muszę zapytać także o 100 milionów złotych, jakie przeznaczył PKN ORLEN na pomoc w zapobieganiu rozprzestrzeniania się koronawirusa. Do kogo trafiły lub trafią te pieniądze?
Daniel Obajtek: Te pieniądze już trafiły poprzez fundację do placówek medycznych, domów opieki, służb mundurowych. To były kombinezony, respiratory, samochody, karetki, także pomoc finansowa. Orlen stanął na wysokości zadania. Orlen jest firmą narodową, Orlen zarabia, więc musi także wspierać działania społeczne. To jest nasz rynek, to jest nasz kraj, to są nasi obywatele i również biznes, korzystając z tego rynku, musi wspierać działania społeczne. Jeszcze raz podkreślam to, co zawsze podkreślałem: kapitał ma swoją narodowość. Nie bądźmy naiwnymi ludźmi, bo powtarza się nam, że kapitał nie ma narodowości. To nie jest prawda. Kapitał ma narodowość. Tak samo podchodzi się do tego w Niemczech, we Francji, Wielkiej Brytanii. A nam się wmawiało co innego. Gdyby kapitał nie miał narodowości, to Orlen czy inne spółki nie miałyby możliwości tak szeroko reagować w trakcie pandemii.

Rozmawiał Jarosław Popek na antenie Radia Gdańsk