9 stycznia w Gdańsku odbyło się pierwsze w tym roku posiedzenie Rady Wojewódzkiej z udziałem Przewodniczących i Sekretarzy organizacji powiatowych SLD, poświęcone zaplanowanym na 16 stycznia wyborom Przewodniczącego naszej formacji. Gościem Rady był jeden z kandydatów do objęcia owej funkcji – Michał Huzarski z Legnicy. Przed rozpoczęciem obrad zebrani minutą ciszy uczcili – w rocznicę Jego śmierci, wybitnego polityka i działacza lewicy – Józefa Oleksego.
Po otwarciu obrad przez Przewodniczącego RW SLD – Jerzego Śniega – głos zabrał kandydat, krótko prezentując się zabranym. Po nim głos zabierali Kierownik Biura A. Lewandowski oraz Sekretarz RW M. Falkowski podając zgromadzonym szczegółowe informacje techniczne dotyczące przeprowadzenia I tury wyborów Przewodniczącego SLD w ich organizacjach. Po ich wystąpieniach rozpoczęła się dyskusja wywołana wystąpieniem M. Huzarskiego. Zwrócono w niej między innymi uwagę (Zbigniew Zwolenkiewicz ze Sztumu) na niestosowność WYŁĄCZNEGO obciążania ustępującego Przewodniczącego – Leszka Millera – odpowiedzialnością za wyborczą katastrofę. Najwyraźniej lwia część starających się teraz o zajęcie jego miejsca, wyznaczyła mu już rolę „kozła ofiarnego” nie poczuwając się równocześnie do jakiejkolwiek współodpowiedzialności za to co się stało. Zwrócono uwagę, że L. Miller osobiście nie był bynajmniej zwolennikiem fatalnych w skutkach decyzji „zjednoczeniowych”, które w efekcie doprowadziły katastrofy, której koszty (także finansowe!) będą jeszcze długo obciążały naszą formację. Warto także nadmienić, że elementarną zasadą obowiązującą we wszystkich demokratycznych organizacjach, jest WSPÓLNA odpowiedzialność kierownictwa za podejmowane KOLEGIALNIE decyzje, niezależnie od tego czy poszczególni członkowie gremium głosowali za, czy też przeciwko ich przyjęciu. W tym kontekście obarczanie winą za ich podjęcie WYŁĄCZNIE ustępującego Przewodniczącego jest wyjątkowo niesmaczne i wystawia jak najgorsze świadectwo autorom podobnych pomysłów. Dopytywany z sali młody kandydat, czy nie uważa, że publiczne nawoływanie kilka miesięcy przed wyborami do zmiany na stanowisku Przewodniczącego Partii można – najłagodniej rzecz ujmując – zakwalifikować jako sabotaż, nie podzielił tej opinii, co w oczywisty sposób określa jego kwalifikacje do zajmowania się polityką na jakimkolwiek szczeblu.
Ważnym głosem rozsądku w toczonej dyskusji, było wystąpienie kolegi Franciszka Potulskiego, który postulował by straty finansowe poniesione przez SLD w efekcie działań jego koalicjantów – Twojego Ruchu i Unii Pracy – rekompensować z przypadającej na te ugrupowania części dotacji budżetowej. Odniósł się także do zbyt pospiesznych – jego zdaniem – składanych w kampanii wyborczej deklaracji dotyczących likwidacji gimnazjów. Zdaniem byłego wiceministra edukacji zamiast powielania w tej materii pomysłów PiS-u, należało się raczej zastanowić jak można gimnazjom pomóc, zwracając uwagę, że bezrefleksyjna realizacja pomysłów partii rządzącej, której lekkomyślnie okazaliśmy się żyrantem, przynieść może w efekcie likwidację wielu miejsc pracy dla nauczycieli. W ramach wolnych wniosków wystąpili jeszcze mąż Pani Profesor Joanny Senyszyn zapewniając zebranych, że jego czcigodna małżonka duchem jest z zebranymi i liczy na ich głosy w nadchodzących wyborach, oraz Przewodnicząca Forum Kobiet – Urszula Pronobis – rekomendując w imieniu gremium, któremu przewodniczy, poparcie kandydatury prof. J. Senyszyn na Przewodniczącego Partii. Motywacją owej rekomendacji miał być fakt, że jest ona w gronie kandydatów jedyną kobietą. Istotnie. Czy jest to wystarczającą rekomendacją do zostania Przewodniczącym Partii ocenią wyborcy.
W trakcie dyskusji – niezauważony przez ogół obecnych – przemknął wątek, który mnie osobiście zjeżył resztkę siwych włosów na skołatanej głowie. Otóż imaginujcie sobie Państwo, że zgodnie z informacją przekazaną zebranym przez kandydata Michała Huzarskiego, staraniami renomowanych firm doradczych, udało się zdiagnozować oczekiwania jakie mają potencjalni wyborcy lewicy wobec swojej partii. Znalazły się wśród nich między innymi poprawa dostępności i jakości publicznej opieki zdrowotnej, poprawa warunków pracy i płacy, bezpłatna edukacja, czy wreszcie pomoc państwa w rozwiązywaniu problemów mieszkaniowych młodego pokolenia. Nie wiem ile zapłacono za ową rewolucyjną ekspertyzę, ale równie trafną i niezwykle lapidarną w swej formie przedstawił już w połowie XIX wieku, pewien brodaty filozof, dochodząc mianowicie drogą długich i żmudnych studiów do wniosku, że BYT KSZTAŁTUJE ŚWIADOMOŚĆ! Być może sięgnięcie przez aktualne kierownictwo SLD do Jego prac, uchroni naszą formację przed zamawianiem kolejnych ekspertyz, ponownie odkrywających Amerykę i skutecznie pustoszących przy tej okazji i bez tego niezbyt zasobną partyjną kasę. A może ktoś z Czytelników ma jeszcze w domu zbędny egzemplarz prac owego brodatego filozofa, który mógłby ze szczerego serca podarować naszej partyjnej „wierchuszce” wraz z noworocznymi życzeniami miłej i owocnej lektury?
P.W.S.
Inne artykuły związane z:
- 14/01/2016 18:23 - Wojewódzki weterynarz na wylocie...?
- 13/01/2016 22:06 - Najbliższe wydarzenia kulturalne Uniwersytetu Gdańskiego
- 12/01/2016 12:35 - Jaworski: Dobrze opłacane niby-gwiazdy zamieniły dziennikarstwo w propagandową tubę
- 10/01/2016 20:47 - WOŚP zagrała po raz 24-ty
- 10/01/2016 13:13 - Trening prawno-obywatelski w Pomorskiej Jednostce TPG
- 09/01/2016 19:38 - Gdańsk w obiektywie osób głuchoniewidomych - wernisaż nr 4
- 09/01/2016 19:11 - Kolejna manifestacja pomorskiego KOD-u
- 08/01/2016 13:30 - Powrót Jacka Kurskiego - od politycznego outsidera do prezesa TVP
- 07/01/2016 17:05 - Potulski: Jestem na lewicy od zawsze. Taki czerwony Franciszek
- 06/01/2016 19:47 - Bój to jest nasz ostatni?