Ponad tysiąc osób wzięło udział w manifestacji zorganizowanej przez Pomorski oddział Komitetu Obrony Demokracji. Manifestujący szli z hasłem obrony wolnych mediów.
Manifestujący zebrali się przy Bramie Złotej. Po odśpiewaniu "Mazurka Dąbrowskiego" zebrani ruszyli w marszu milczenia do fontanny Neptuna. Manifestujący mieli flagi transparenty. Duża część zgromadzonych miała nalepki "Komitetu Obrony Demokracji". Wiele osób w manifestacji szło z ustami zaklejonymi taśmą lub nalepką "Wolne media".
- Witam przede wszystkim was obywateli - powiedział Piotr Czapliński, prowadzący zgromadzenie. - Nasze spotkania są spotkaniami obywatelskimi, ponad partyjnymi. Dzisiejszy wiec poparcia to jest wiec w obronie wolnych mediów. Cieszę się niezmiernie, że jest ze mną na scenie przedstawiciel "Gazety Wyborczej" redaktor Mikołaj Chrzan. Są też inni dziennikarze, którzy tak na dobrą sprawę powinni stać w pierwszym rzędzie, a my dwa kroki za nimi. To oni powinni walczyć o swoje prawa, które w brutalny sposób ekipa rządząca im zabrała.
- Chciałabym opowiedzieć krótko o moich poprzednich doświadczeniach z Jackiem Kurskim - powiedziała Maria Mrozińska, była dziennikarka telewizyjna. - W dziewięćdziesiątym roku stworzyliśmy "Gazetę Gdańską". Była to pierwsza niezależna gazeta w Polsce, która była poza RSW Prasą. W każdym razie byłam szefową Jacka Kurskiego. Niestety jako dziennikarz się nie wyróżniał. Natomiast miał wyjątkowy węch gdzie się przystawić, gdzie się znaleźć. Zresztą wielokrotna zmiana ugrupowań politycznych o tym świadczy. Ten wyjątkowo cyniczny człowiek został wybrany właśnie dlatego, że się naraził prezesowi, a skoro się naraził to teraz będzie się podlizywał jak się tylko uda.
Przed zgromadzonymi wystąpili jeszcze Mikołaj Chrzan z "Gazety Wyborczej", doktor Piotr Kuropatwiński oraz Olga Krzyżanowska, posłanka w latach 1989-2001, senator w latach 2001-2005.
- Generalnie nie godzę się z tym, że ktoś podciąga się pod demokrację pani, a jest antydemokratą - uzasadniła swój udział w manifestacji pani Janina. - Jestem rocznik wojenny. Czegoś takiego nie pamiętam nawet w najczarniejszych czasach. Odebrali nam wtedy mowę, myślę o komuchach, ale nie odebrali nam marzeń. I ci też nie odbiorą nam marzeń. Nie ma nawet mowy. Gdybym nawet miała przyjechać z drugiego końca Polski to tu będę.
Gdańska manifestacja była jedną z kilkudziesięciu zorganizowanych w sobotę. 20 odbyło się w Polsce m.in. Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie, a trzy zagranicą - w Brukseli, Londynie i Pradze.
Ci państwo przez ostatnie pięć lat jak były media publiczne przejęte przez koalicję Platforma Obywatelska - PSL, nie manifestowali - skomentował Grzegorz Strzelczyk, gdański radny PiS. - Jeżeli popatrzymy na statystyki oglądalności czy ilości minut poświęcone partiom opozycyjnym, rządowi czy partiom satelickim w mediach publicznych to to jest skandal. Za listopad mamy sześć godzin partia Nowoczesna i kilkanaście minut prezydenta to o czym my mówimy, o jakich mediach publicznych. Niestety z bólem muszę powiedzieć, że jest to wykorzystywane przez osoby, które po prostu tracą wpływy i tracą też swoje źródła dochodów. I w to są wciągani obywatele. Sam fakt, że istnieją takie manifestacje, w takiej skali to świadczy o tym, że demokracja kwitnie.
- A może należałoby zwołać protest przeciw protestom KOD-u? - powiedział Marek Formela, wydawca "Gazety Gdańskiej", członek władz krajowych SLD. - Nie przypominam sobie jakiejkolwiek reakcji pana lisa, pana Petru, pani Lieder, ani pani Pomaskiej gdy pod auspicjami byłego polityka PO Jana Dworaka były kolega partyjny Tuska i Komorowskiego, pan prezes Braun, wyrzucał z pracy kilkuset dziennikarzy i twórców, bo mu się rachunek nie zgadzał. Wtedy jako rada programowa gdańskiej TVP jednomyślnie protestowaliśmy przeciwko cięciom, które wykonywał zarząd TVP i jego regionalni podwładni, zresztą ludzie jak w Gdańsku w mediach całkowicie przypadkowi. Ale wtedy PO PSL rządziło. Pan Lis dostawał pieniądze publiczne na prywatny portal, pan Petru na druk książek. Kogo obchodzili prowincjonalni dziennikarze, których zastraszono i zdezawuowano? Polityczna żenada, ale też uczciwie trzeba powiedzieć, że prezes Janusz Daszczyński rozpoczął dobre zmiany w dobrym kierunku, ale przegrał z wyrokiem demokracji jaki kiedyś M. F. Rakowski, który urynkawiał socjalizm.
Tomasz Łunkiewicz
fot. Tomasz Łunkiewicz
Inne artykuły związane z:
- 12/01/2016 12:35 - Jaworski: Dobrze opłacane niby-gwiazdy zamieniły dziennikarstwo w propagandową tubę
- 10/01/2016 20:47 - WOŚP zagrała po raz 24-ty
- 10/01/2016 13:13 - Trening prawno-obywatelski w Pomorskiej Jednostce TPG
- 10/01/2016 12:40 - Byt określa świadomość…
- 09/01/2016 19:38 - Gdańsk w obiektywie osób głuchoniewidomych - wernisaż nr 4
- 08/01/2016 13:30 - Powrót Jacka Kurskiego - od politycznego outsidera do prezesa TVP
- 07/01/2016 17:05 - Potulski: Jestem na lewicy od zawsze. Taki czerwony Franciszek
- 06/01/2016 19:47 - Bój to jest nasz ostatni?
- 06/01/2016 13:36 - Ruszył system darmowej pomocy prawnej
- 05/01/2016 17:07 - Prezydent Adamowicz spotkał się z gdańskimi parlamentarzystami