Z Jackiem Bendykowskim, szefem klubu PO w Sejmiku Województwa Pomorskiego rozmawia Artur S. Górski
- Czy w Polsce AD 2013 jest jeszcze miejsce na patriotyzm gospodarczy? Czy też słusznym jest twierdzenie o skolonizowaniu gospodarczym Polski?
Jacek Bendykowski: Taką tezę stawia profesor Witold Kieżun. Profesor jest wspaniałą postacią, wybitnym ekonomistą, ale jego sposób postrzegania rzeczywistości jest w dużym stopniu zakorzeniony w latach 60. i 70., dokonując paraleli i porównując sytuację Polski z sytuacją Afryki sprzed czterech dekad. To opinia oparta na błędnej ocenie skutków kolonializmu. Profesor nie dostrzega wartości jakie kolonializm wniósł do Afryki. Nieszczęścia kontynentu nie wynikały z penetracji tych krajów przez firmy zagraniczne, ale z dyktatur marksistowskich w całej Czarnej Afryce. Koloniści byli wypychani przez ruchy narodowo-społeczne, które miały oparcie w ZSRS. Montowano tam system quasi sowiecki. W tamtych monopartiach kwitła korupcja, wymuszano gigantyczne haracze. Wina nie spoczywa na Zachodzie, a na źle rządzących, skorumpowanych dyktaturach.
- Jest pan adwokatem koalicji rządzącej…
Jacek Bendykowski: Czyli „adwokatem diabła”? (śmiech)
- To pan powiedział. Wracając na grunt polski. Ten proces transformacji miał kilka odsłon, etapów…
Jacek Bendykowski: Naprawdę dokonujemy oceny nie tego co mamy dzisiaj, ale procesu toczącego się od lat 90. To nie jest ocena ostatniego rządu. Gdzie mieliśmy szukać kapitału i nowoczesnego zarządzania? Tego w Polsce wówczas nie było. Teraz mamy mnóstwo dobrych szkół, które zaczęły wypuszczać doskonałą kadrę w zarządzaniu, kadrę księgową, firmy logistyczne, centra edukacyjne. To jest efekt wysiłku edukacyjnego. Na początku lat 90. mieliśmy menadżerów post peerelowskich. Padł wybór na kierunek poszukiwania kapitału na Zachodzie i prywatyzację gospodarkę przez inwestorów strategicznych i giełdę. Robiły to wszystkie rządy.
- Rząd SLD-PSL ten proces zatrzymał…
Jacek Bendykowski: I to było największą szkodą w latach 1993-97. Generalnie, łącznie z AWS, rządy szły w kierunku strategicznych inwestorów. W Polsce nie było tyle kapitału by włożyć go w rozwój technologiczny. Dzisiaj polscy inżynierowie pracują na rzecz nowoczesnej myśli technologicznej w kraju.
- Banki jednak nie są polskie…
Jacek Bendykowski: My dzisiaj próbujemy te banki repolonizować bo nabraliśmy nieco sadełka…
- Bilion złotych długu publicznego i 300 mld euro długu zagranicznego to balast nie tłuszczyk…
Jacek Bendykowski: Trzeba to oceniać tak, jak oceniamy domowy budżet. Ocena wartości długu publicznego Polski bez zestawienia go ze wzrostem PKB i z tym jak się ten dług liczy to okaże się, że w odniesieniu do PKB i bogactwa Polski ten dług malał. Porównajmy ile pensji Polak musi wydać by spłacić dług, a ile musiał by tych pensji wydać przed dwudziestu laty?
- Cena usług bankowych, wysokość opłat, marż, prowizji jest wysoka, nazbyt wysoka?
Jacek Bendykowski: Polska ma jeden z najnowocześniejszych systemów bankowych, Polacy są absolutnie na szpicy Europy, jeśli idzie o posługiwanie się kartami bankowymi. Przeskoczyliśmy jeden etap rozwoju. Mamy lepsze usługi bankowe niż inne kraje.
- Karty kredytowe - dobrze, ale płace w Polsce nie idą w parze ze wzrostem wydajności pracy. Czy racjonalnym jest postulat podwyższenia płac, także minimalnej, będącej na poziomie 400 euro?
Jacek Bendykowski: Płaca minimalna w Polsce w 2013 r. w porównaniu z jej poziomem w 2007 r. pokazuje najwyższy wzrost płacy minimalnej w Europie. Pokażmy punkt wyjścia.
- Wróćmy do patriotyzmu gospodarczego. Czy słusznym była decyzja o zakupie Pendolino za 2,5 miliarda złotych, wyprodukowanych we włoskim Savigliano. „Wahadełko” witaliśmy ze splendorami. Czy nie racjonalniej byłoby zainwestować w bydgoskie zakłady PESA?
Jacek Bendykowski: Gdyby PESA była w stanie stworzyć pociąg o podobnych parametrach to stanęłaby do przetargu. Nikt jej nie bronił. Ta fabryka robi inny typ pociągów. Można się zastanowić jak konstruować przetargi by wymusić udział polskich podwykonawców. Przypominam, że układ personalny w kolejnictwie próbował rozmontować odwołany minister Nowak.
- Czy nie ubawił pana, gorzko ubawił, symboliczny zegarek ministra Nowaka?
Jacek Bendykowski: Smutne jest, że można się na czymś takim potknąć. Współczuję Nowakowi. Ale jest to tendencja europejska. Były prezydent Niemiec jest ścigany za obiad na Oktoberfest za 800 euro. W Szwecji za użycie karty ministerialnej minister poddała się do dymisji. Polska stara się dążyć do standardów Europy północnej.
- Czy PO stać będzie na powrót do korzeni, na zrealizowanie programu ograniczenia biurokracji, okiełznania korupcji? Obniżany poziom etyki widoczny jest w nerwie państwa w MSW, w służbach, w policji, na styku biznes-polityka. Nie niepokoi to pana?
Jacek Bendykowski: Nie niepokoję się, bo te działania CBA są dowodem skuteczności kontroli. To jest pierwszy rząd, w którym następuje taki atak na korupcję w sferze publicznej. Prowadzony jest we własnym aparacie, a nie przeciwko opozycji. Rolą służb antykorupcyjnych jest kontrola własnego rządu. Wreszcie korupcję się ściga. Dzisiaj CBA ściga sfery rządowe, a nie opozycję. Premier zapłaci za to cenę, jeśli wyborcy będą kierowali się pewną hipokryzją.
- Funkcja prezydenta czy wiceprezydenta miasta to bardzo pochłaniająca praca. Czy łączenie stanowisk samorządowych z radami nadzorczymi budzi podejrzenia o konflikt interesów?
Jacek Bendykowski: Mam mieszane uczucia. W takich spółkach jak port mamy ustawę o portach morskich, gdzie z urzędu stanowisko zajmuje prezydent miasta. Biorąc pod uwagę rolę portu dla gospodarki to wydaje się zasadne. Podobnie GPEC, która sprzedaje usługi mieszkańców. Kontrola powinna być nie tylko kontrolą korporacyjną, ale i quasi polityczną.
- Jeśli zestawimy dochody burmistrza Lipska z dochodami prezydenta Gdańska za zasiadanie w radach nadzorczych koncernu LVV to proporcja jest jak 1:10. Czy nie budzi to zażenowania?
Jacek Bendykowski: Jeśli zestawimy miesięczne łączne zarobki burmistrza Lipska z zarobkami prezydenta Gdańska to już tak nie wygląda. Jeśli spółki świadczą usługi komunalne to w zasiadaniu w radach nie ma nic zdrożnego. Czym innym zaś miejsce w innych spółkach, w których taka obecność nie byłaby niezbędna.
(Rozmowa nieautoryzowana)
- 23/12/2013 17:48 - Uhonorowano Społecznych Opiekunów Bezdomnych Kotów
- 22/12/2013 15:56 - Zastrzyk adrenaliny
- 22/12/2013 15:49 - Śniadek: Stajemy się przedmiotem kolonizacji
- 21/12/2013 10:21 - Opłatek Pracodawców Pomorza
- 21/12/2013 10:12 - Nagrody Specjalne 8. Forum Ekonomicznego w Sopocie
- 19/12/2013 18:23 - VIII Forum Energetyczne z protestem w tle
- 19/12/2013 18:01 - Otos - nowa jakość słyszenia
- 18/12/2013 17:07 - Zmarł prof. Brunon Synak propagator Kaszub
- 18/12/2013 14:58 - Gdańsk stanie się Singapurem...
- 18/12/2013 14:44 - Ożywienie Ogarnej - problem dla mieszkańców i handlowców