Platforma Obywatelska na Pomorzu nie radzi sobie z majątkiem szpitali i nie ma strategicznego planu działania. Przykład – ZOZ dla Szkół Wyższych. Kolejny raz zamiast jasnych decyzji podejmowane są kunktatorskie działania, czyli fuzja szpitala z UCK (częścią GUMed).
1 października Uniwersyteckie Centrum Kliniczne przejmie szpital akademicki. Najpewniej operacja skutkować będzie przeprowadzoną „na miękko” likwidacją szpitala. Kwestią czasu jest kiedy szpital zniknie z mapy Gdańska, a działka - własność Politechniki Gdańskiej, zostanie wystawiona na sprzedaż.
Opozycja zamierza we wtorek szczegółowo przepytać na Komisji zdrowia Sejmiku Zarząd województwa co do planów wobec tego ZOZ i innych placówek ochrony zdrowia.
ZOZ dla Szkół Wyższych w Gdańsku cieszył się dobrą opinią pacjentów. W skład szpitala akademickiego wchodziły m.in. oddziały: chirurgiczny, kardiologiczny oraz chorób wewnętrznych. Szpital dysponował też szeregiem pracowni diagnostycznych i poradniami specjalistycznymi. Tak było dopóki zarządzał nim Andrzej Kałużny, obecnie radny Sopotu z PiS. Z czasem Kałużny musiał poszukać sobie innych zajęć, a szpital poprzez zmiany na stanowiskach zarządzających i braku jasnej koncepcji jego działania w 2011 r. stracił kontrakty na kardiologię i chirurgię ogólną z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Od ponad roku było więc jasne, że placówka się nie utrzyma. Jednak władze województwa nie podjęły decyzji ani o jego likwidacji, ani o przekształceniu, mimo, że ZOZ przy Al. Zwycięstwa stracił ekonomiczne podstawy funkcjonowania. W końcu zapadła decyzja o fuzji ZOZ z UCK
Tymczasem i szpitala kliniczne są w stanie dramatycznym. Przykład:
- Granice naszych możliwości zostały już przekroczone. Bez systemowych zmian groźba załamania wysokospecjalistycznego leczenia pediatrycznego staje się bardzo realna - napisał w dramatycznym liście do rządu Tuska Maciej Kowalczyk szef Stowarzyszenia Dyrektorów Szpitali Klinicznych i alarmuje, że wprowadzenie dodatkowych restrykcji zagraża bezpieczeństwu pacjentów.
Optymizmu można więc pozazdrościć dyrekcji UCK, która zapewnia, że zmiany wyjdą wszystkim „na zdrowie”. Tadeusz Jędrzejczyk, wicedyrektor ds. medycznych Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku w mediach tłumaczył, że dzięki fuzji ZOZ i UCK zostaną zagospodarowane dwa piętra w Szpitalu Studenckim poprzez planowany w nich Zakład Opiekuńczo-Leczniczy. Na razie nie wiadomo, jakie oszczędności ma przynieść fuzja.
- Zadamy szereg pytań co do planów związanych ze szpitalem akademickim. Chcemy wiedzieć, jakie oddziały będą prowadzone w obiekcie, a jakie przychodnie ulegną likwidacji. Nie może być bowiem mowy o dublowaniu usług w UCK i przejętym za kilka tygodni ZOZ – zapowiada Przemysław Marchlewicz, radny pomorski i podziela opinię, że fuzja ma prowadzić do „miękkiej” likwidacji szpitala rękami UCK.
- Brak kontraktów z NFZ wprowadził szpital akademicki na równię pochyłą. Przez rok czekano z decyzjami by w końcu wybrać efemeryczne rozwiązanie. Nie pozyskano inwestora, nie podjęto decyzji. Po przejściu szpitala akademickiego do UCK kontrola społeczna ze strony samorządu nad placówką zniknie – przekonuje Marchlewicz.
Jak jednak szukać inwestora, skoro grunt jest własnością Politechniki Gdańskiej? To jeden z argumentów urzędu:
- Szpital dla Szkół Wyższych w Gdańsku utracił kontrakty NFZ w istotnych dla swojej działalności obszarach, m.in. kardiologii i chirurgii jednego dnia. Taki rozwój zdarzeń spowodował pogorszenie się sytuacji finansowej jednostki. Podejmowane od paru lat próby ratowania jednostki poprzez znalezienie niszy na rynku zdrowia nie powiodły się m. in. ze względu na fakt, że właścicielem nieruchomości jest Politechnika Gdańska, co zniechęcało potencjalnych inwestorów strategicznych. Wykup nieruchomości od uczelni czynił zaś inwestycję nieatrakcyjną ekonomicznie – informuje nas Departament Zdrowia UMWP za pośrednictwem rzeczniczki urzędu marszałkowskiego Małgorzaty Pisarewicz.
Przykład szpitala miejskiego w Gdyni, posadowionego na działce należącej do jednego z żeńskich zakonów, pokazuje, że jeśli władza ma projekt i wystarczająco determinacji sytuację można na drodze ugody rozwiązać.
- Sytuacja akademickiego ZOZ pokazuje, że de facto rządząca województwem PO prowadzi nieudolną politykę wobec majątku szpitali – dodaje Marchlewicz.
Przypomnijmy, że po wchłonięciu szpitala przez UCK od października pozostanie w nim tylko podstawowa opieka zdrowotna, okulistyka, chirurgia, laryngologia i medycyna pracy. Do likwidacji jest izba przyjęć, w której zazwyczaj otrzymuje się pierwszą medyczną pomoc i poradnie kardiologiczna, stomatologiczna, dermatologiczna, ortopedyczna, neurologiczna i ginekologiczna.
Nie wiadomo, co zdecyduje NFZ co do dalszego kontraktowania pozostałych usług po połączeniu ZOZ i UCK. Pacjenci trafią więc do poradni Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Nie skróci to kolejek i czasu oczekiwania na lekarską pomoc. Urzędnicy mimo to zapewniają:
- Połączenie Szpitala dla Szkół Wyższych z Uniwersyteckim Centrum Medycznym Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku zapewnia ciągłość udzielania świadczeń zdrowotnych w ramach publicznej ochrony zdrowia, która opiera się prawie w 100% na kontraktowaniu świadczeń z NFZ. UCK zapewni właściwy dostęp chorym dotychczas korzystającym z pomocy w Szpitalu dla Szkół Wyższych. Za prawidłową organizację udzielania świadczeń po połączeniu obu jednostek odpowiadać będzie UCK. Kolejki do specjalistów są wypadkową kilku czynników, np. liczby personelu czy wielkości kontraktów z NFZ. UCK dysponuje znacznie większymi możliwościami zapewnienia dostępności do świadczeń zdrowotnych niż zadłużający systematycznie Szpital dla Szkół Wyższych, jednostka mała i pozbawiona perspektyw rozwoju – informuje nas Pisarewicz, rzeczniczka UMWP.
Przed administracją UCK też kolejne zadanie – zawarcie nowych umów z lekarzami pracującymi dotychczas w akademickim ZOZ.
Przypomnijmy, że w grudniu 2011 r. zarząd woj. pomorskiego planował wystawienie szpitala studenckiego na sprzedaż, gdyż obawiano się, że szpital kupi firma, prowadząca usługi medyczne konkurencyjne wobec gdańskich szpitali i przychodni. W końcu radni Sejmiku wyrazili zgodę na przyłączenie Szpitala Studenckiego w Gdańsku do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Tymczasem z danych NIK wynika, że na 16 szpitali instytutów podległych Ministrowi Zdrowia tylko jeden nie przynosi strat. W fatalnej sytuacji jest Centrum Zdrowia Dziecka, okręt flagowy polskiej pediatrii. Ta zapaść staje się niebezpieczna dla pacjentów i fajerwerki „erudycji” ministrów Donalda Tuska na konferencjach prasowych sytuacji nie poprawią.
ASG
Inne artykuły związane z:
- 14/09/2012 15:51 - Gdańszczanie na szklanej płycie!
- 14/09/2012 14:35 - Jubileusz 20-lecia gdańskich Amazonek
- 13/09/2012 21:02 - Bezpieczny rowerzysta
- 13/09/2012 20:53 - Encyklopedia Gdańska
- 13/09/2012 12:23 - Ujawniona taśma prawdy w gdańskim sądzie
- 11/09/2012 11:56 - 19 wykonawców chce wybudować Pomorską Kolej Metropolitalną
- 10/09/2012 14:40 - I Sopockie Grillowanie
- 10/09/2012 14:08 - Kulisy rządzenia i propagandy
- 10/09/2012 07:52 - IX Koźlaki Bielkowskie - największa biesiada na Pomorzu
- 09/09/2012 22:58 - „Solidarność” chce realizacji socjalnego programu Polski Solidarnej