10 marca mija 100 dni od zaprzysiężenia Rady Miasta Gdańska kadencji 2014-2018. Jak te okres oceniają radni, którzy po raz pierwszy zostali wybrani do Rady Miasta?
1 grudnia 2014 radni Rady Miasta Gdańska kadencji 2014-2018 złożyli ślubowanie. Jak sto dni od ślubowania oceniają radni, którzy po raz pierwszy zostali wybrani do Rady Miasta? Jak odnaleźli się w nowej sytuacji?
Andrzej Kowalczys (radny PO): Decydując się na kandydowanie zdecydowałem się na dodatkową pracę i służbę miastu. Szczerze mówiąc liczyłem na to, że szybciej zacznę sam kreować politykę w moim mieście. Sprawy z jakimi się mierzyłem, trudne sprawy, między innymi dotyczące gdańskiej oświaty, spowodowały, że wiele czasu, energii, swojego doświadczenia skierowałem na to, by szkolnictwo zawodowe w Gdańsku było lepsze. To jak wygląda praca radnego nie było dla mnie zaskoczeniem, ale muszę powiedzieć, że "dopadła" mnie świadomość jak wiele trudnych zadań przede mną. Przy każdym z projektów uchwał, który dotyczy spraw społecznych, oświaty, spraw komunalnych, żeby nie podjąć pochopnej decyzji trzeba te sprawy dokładnie poznać. Za każdym dokumentem liczącym zaledwie 2-3 strony kryją się sprawy dotyczące albo aspektów ludzkich, albo społecznych, albo finansowych. Chce być odpowiedzialną osobą. Sto dni zasiadania w Radzie Miasta pokazało mi jak duża jest odpowiedzialność rajców za miasto. Powiem coś może bardzo kontrowersyjnego - to nie jest tylko przegłosowanie uchwały za lub przeciw. To są decyzje, które w konsekwencji będą kształtowały przyszłość rozwoju mojego miasta. Widzę duże możliwości, aby droga pomocy dla osoby, która tego potrzebuje albo dla instytucji, która niesie pomoc jeśli chodzi o sprawy społeczne, była krótsza. Chciałbym, i będę do tego zmierzał żeby więcej środków finansowych było przeznaczonych dla organizacji pozarządowych niosących pomoc. Nie może się powtórzyć sytuacja, która ostatnio przydarzyła się w Gdańsku, gdzie matka, która zachorowała na chorobę nowotworową, wychowująca samotnie syna z autyzmem, została pozbawiona zasiłku opiekuńczego. W przyszłości jakikolwiek urzędnik zanim podejmie taką decyzję o odebraniu przysługującego zasiłku musi się poczwórnie zastanowić.
Łukasz Hamadyk (radny PiS): Jeśli chodzi o mnie to bardzo pozytywnie oceniam pierwsze sto dni Rady Miasta nowego kadencji. Miałem obawy, że będzie mi się ciężko przebić z jakimikolwiek inicjatywami tylko dlatego, że jestem z opozycji, ale jestem mile zaskoczony. Widocznie moje propozycje są na tyle ciekawe, że udaje się zyskać uznanie nie tylko mieszkańców, ale i u urzędników. Udało mi się załatwić na przykład sprawy, które mieszkańcy starali się zmienić od lat pisząc pisma. Mam pozytywne rozstrzygnięcia. Jestem zadowolony z tego początkowego okresu w Radzie Miasta. Zgłosiłem kilkanaście interpelacji, z których część udało się zrealizować. W przygotowaniu mam, muszę ostrzec, prawie 20 kolejnych. Mam nadzieję, że nie "zanudzę" urzędników swoimi propozycjami. Jestem zaskoczony, ale pozytywnie, współpracą. Nie ma konfliktów. Gdy dochodzi do sesji to jest inna sytuacja, bo wchodzą kwestie polityczne, ale jeśli chodzi o pozostałą pracę w komisjach to sytuacja ogólnopolska polityczna nie przekłada się na naszą gdańską. I oby tak zostało, bo to będzie pozytywne dla mieszkańców. Wychodzę za założenia, że kampania wyborcza się skończyła, następna za cztery lata, i do tego czasu powinniśmy współpracować. Na pewno jeśli było się działaczem na przykład dzielnicowym przestawić się na pracę w Radzie Miasta niż z pułapu społecznika lub politykiera, noszącego teczkę za starszymi kolegami. Takie osoby mogą mieć ciężej. Ja znam te tematy, często je kontynuuję. Kandydując planowałem co będę chciał robić jak zostanę radnym. Staram się stopniowo wykonywać te zadania, które przed sobą postawiłem. Dochodzi również mnóstwo nowych z racji dyżurów czy sytuacji nagłych. Przykładem może być sprawa 100-letniego mostu na Przeróbce, który mógłby być kładką pieszo-rowerową. Udało mi się zgłosić zarówno do Komisji Sportu i do Komisji Zrównoważonego Rozwoju, których jestem członkiem, kilkanaście pomysłów do planu pracy na 2015 rok. Jest co robić i pewnie pracy będzie coraz więcej, ale po to chciałem zostać radnym, żeby tymi zadaniami się zająć.
Tomasz Łunkiewicz
- 12/03/2015 15:03 - Gdzie są euro z Brukseli? Prezydent znów się myli
- 12/03/2015 14:59 - Skok na SKOK przed wyborami
- 12/03/2015 08:03 - Jacek Król: Rady dzielnic – najbliżej wyborców
- 11/03/2015 15:56 - Dutkiewicz zwraca kasę, a Adamowicz nasze pieniądze ładuje w kampanię, w której go nie chcą
- 11/03/2015 11:55 - Oświadczenia senatora Grzegorza Biereckiego
- 10/03/2015 16:14 - Lotos na stracie
- 10/03/2015 16:09 - Adamowicz: nic mnie nie ogranicza. Opozycja: do dymisji!
- 10/03/2015 07:07 - Sześć zarzutów wobec prezydenta Gdańska
- 09/03/2015 16:13 - Związkowcy z wizytą u parlamentarzystów z postulatami ludzi pracy
- 08/03/2015 21:25 - Manifa pod hasłem "Tak odważę się"