Ciężka praca zapewniła Lechii zwycięstwo na koniec roku w Gdańsku. Na pochwałę zasługują wszyscy, ale najwięcej pokazał Piotr Wiśniewski, którego hat-trick zapewnił zwycięstwo nad Piastem Gliwice 3:1. To bardzo ważne zwycięstwo, bo pozwoliło odskoczyć od strefy spadkowej.
Sporo było roszad w wyjściowej jedenastce Lechii. Jerzy Brzęczek dość ofensywnie ustawił zespół. W miejsce Daniela Łukasika został ustawiony Stojan Vranjes, natomiast na dziesiątce zagrał Piotr Wiśniewski. Na pewno największą niespodzianką był fakt, że na pozycji stopera, obok Rafała Janickiego, szansę dostał debiutant w ekstraklasie, Damian Garbacik.
Lechia dobrze weszła w ten mecz, ale już w 8. minucie rozpoczęły się kłopoty. Kadrowe. Bo po walce o piłkę w powietrzu Rafał Janicki zderzył się z noszącym ochronną maskę Kamilem Wilczkiem i znokautowany padł na murawę. W jego miejsce wszedł Marcin Pietrowski. Szybko jednak nastąpiła kolejna roszada taktyczna – Pietrowski powędrował na lewą stronę obrony, a do środka Bougaidis.
Nieźle to wyglądało na boisku. Biało-zieloni od dawna nie prezentowali tak rozumnej i kombinacyjnej gry. Trzeba też powiedzieć, że nie udało by się to bez ogromnej determinacji piłkarzy, którzy robili wszystko, żeby szybko wyjść na prowadzenie. Wciąż jednak brakowało odpowiedniego wykończenia akcji. Udało się to w końcu w 28. minucie. Po dośrodkowaniu Nazario źle piłkę wypiąstkował Cifuentes. Od razu uderzył ją głową Wiśniewski. Zrobił to na tyle sprytnie, że ta minęła bramkarza, trzech obrońców i wpadła do siaki. Ciężka praca się opłaciła. Lechia zasłużenie prowadziła na PGE Arenie. Pierwszy strzał na bramkę gospodarzy Piast oddał dopiero w 33. minucie, ale atakujący Kamil Wilczek minimalnie chybił.
Dwie minuty było już 2:0 dla biało-zielonych. Znów do siatki trafił Wiśniewski. Tym razem w bliźniaczo podobny sposób do tego z Gliwic – dośrodkowanie z rzutu wolnego przeszło obok wszystkich piłkarzy, dobrze jeszcze bramkarza absorbował Nazario i piłka wpadła do bramki. W końcu gra Lechii wyglądała tak, jak powinna przez cały sezon – może nie jakoś wybitnie, ale skutecznie. W 40. minucie powinno być 3:0, ale świetną akcję Makuszewskiego z Wiśniewskim źle zamknął Colak. Gdańszczanie z każdą kolejną chwilą zwiększali swoją przewagę nad Piastem. Nawet jeśli zdarzały się momenty, kiedy gliwiczanie atakowali, to dobrze grała eksperymentalna linia obrony.
Niestety, w doliczonym czasie gry pierwszej połowy czerwoną kartkę zobaczył Bougaidis, który faulował wychodzącego na czystą pozycję Zivca. Trudno interpretować decyzję Greka – z jednej strony uchronił zespół przed startą bramki, z drugiej osłabił na całe 45 minut. Inna sprawa, że sędzia Jakubik chyba zbyt pochopnie sięgnął po „czerwo”, bo wprawdzie Bougaidis był ostatnim obrońcą, ale zaraz za nim biegł Garbacik, który miał szansę zatrzymać Zivca, gdyby ten minął greckiego obrońcę Lechii. Zresztą całe spotkanie arbiter gwizdał często niezrozumiale. Jeszcze przed przerwą Jerzy Brzęczek wzmocnił defensywę. Poświęcił nieźle grającego Makuszewskiego na rzecz Adama Dźwigały.
Początek drugiej połowy należał do Piasta, który mądrze budował akcje próbując szybko złapać kontakt osłabioną Lechią. Jednak w 51. minucie fantastyczną akcję przeprowadził Bruno Nazario, który ściągnął na siebie uwagę trzech obrońców, odegrał do Wiśniewskiego, który ośmieszył Martineza i skompletował hat-tricka. Mieliśmy 3:0 i praktycznie po meczu, bo w tym spotkaniu w piłkę grała tylko jedna drużyna – gospodarze. Piast był kompletnie bezradny. Wyglądał tak, jak Lechia w Bielsku-Białej. Mimo przewagi jednego zawodnika kompletnie nie był w stanie przeprowadzić składnej akcji.
W 65. minucie przypomnieli o sobie kibice, którzy chyba zatęsknili za wojewodą Stachurskim i zamykanymi przez niego trybunami, bo zrobili taki racowisko, że widoczność byłą ograniczona do minimum. Tu nie należy zadać pytania czy powinno to być legalne, czy nie. Należy zapytać jakim cudem służby porządkowe nie przechwytują tego na bramkach wejściowych? Problem istnieje od lat i ktoś powinien z tym w końcu zrobić porządek. Nie wniesiesz butelki wody, ale flarę bez problemu.
Przerwa była tak długa, że delegat PZPN postanowił cofnąć zegar o czas, który minął w trakcie rozchodzenia się dymu. Od czasu wznowienia gry Piast cały czas wierzył, że jeszcze może odwrócić losy tego spotkania, ale mnóstwo dośrodkowań, które posyłali w pole karne Mateusza Bąka zdawało się na nic. W 74. minucie niezłą akcję rozegrał duet Osyra-Janczyk, ale ten ostatni trafił tylko w boczną siatkę. Lechia natomiast skupiła się przede wszystkim na defensywie. Świetnie spisywał się w tej roli zwłaszcza Stojan Vranjes. Niestety, bilard w polu karnym Bąka w 75. minucie na kontaktową bramkę zamienił Kamil Wilczek. Chwilę później mogło być już tylko 3:2, ale fatalnie przestrzelił Janczyk. Opadający z sił gdańszczanie pozwalali na zbyt dużo rozochoconemu Piastowi.
Czując, że może być gorąco w końcówce, trener Brzęczek podwyższył skład i wprowadził w miejsce Nazario Piotra Grzelczaka, który w 80. minucie po dobrej akcji Vranjesa mógł przesądzić o wygranej Lechii, ale źle uderzył w piłkę. Biało-zieloni mieliby wtedy już święty spokój, a tak musieli cały czas czujnie grać w obronie, żeby przypadkiem nie doprowadzić do nerwowej końcówki. Całe szczęście tytaniczna praca całego zespołu przyniosła w końcu zwycięstwo. Lechia po sześciu meczach bez zwycięstwa w końcu zdobyła trzy punkty i dobrze pożegnała się z PGE Areną na koniec roku.
Patryk Gochniewski
- 09/12/2014 21:02 - XII Gala Gdańskiego Sportu: Mika i rugbyści Lechii najlepsi w Gdańsku w 2014 roku
- 09/12/2014 15:27 - Gerard Sikora: Musi powstać nowy klub, w którym nie będzie nikogo kto był w gdańskim żużlu od 2006 roku
- 09/12/2014 09:18 - Brzęczek spotka się z kibicami
- 08/12/2014 21:09 - Turniej Mikołajkowy na kortach SKT
- 07/12/2014 20:46 - Tak walczyć trzeba zawsze - oceny piłkarzy Lechii po meczu z Piastem
- 06/12/2014 21:11 - Biało-zielony bałagan gra ostatni mecz na PGE Arenie w 2014 roku
- 06/12/2014 15:57 - PGE Atom Trefl - Legionovia LIVE: 3:1 - 27:25, 25:20, 23:25, 25:15
- 05/12/2014 20:27 - Wybrzeże na razie bez licencji na jazdę w II lidze
- 03/12/2014 10:56 - Gdańskie Ergowiosła 2014
- 02/12/2014 18:46 - Gdański żużel w beznadziejnej sytuacji?