Trwa fatalna seria gdańskich żużlowców w meczach wyjazdowych. Podopieczni Grzegorza Dzikowskiego przegrali w Krośnie z KSM 40:50 i wrócili do Gdańska z pustymi rękami.
Przed sezonem w rozważaniach KSM to miał być jeden z tych rywali, na których Renault Zdunek Wybrzeże miało zdobyć 5 punktów. Rzeczywistość ligowa okazała się brutalna i to "Wilki" okazały się lepsze w dwumeczu. W pierwszym spotkaniu w Gdańsku trener Grzegorz Dzikowski postawił na nieco eksperymentalny skład z Linusem Sundstroemem, Andersem Thomsenem i Eduardem Krcmarem. Okazało się to ryzykowane, bo KSM napsuł sporo krwi gdańszczanom ulegając dopiero w końcówce.
Przed mecze w Krośnie nie wiadomą było czy pojedzie Oskar Fajfer, który nabawił się urazu w meczu z Polonią Bydgoszcz. Uraz okazał się groźniejszy i najrówniej jeżdżący zawodnik Renault Zdunek Wybrzeże na Podkarpacie się nie wybrał. Wszyscy spodziewali się, że w przypadku nieobecności Fajfera pod dwójką wystartuje Krzysztof Jabłoński. Jego również zabrakło w Krośnie. Przyczyny nieobecności może być poważniejsza. Klub na razie oficjalnie niczego nie ogłosił, ale bardzo prawdopodobne jest, że Jabłoński w barwach gdańskiej drużyny w tym sezonie już nie pojedzie. To jak na razie nieoficjalne pogłoski.
Mecz zaczął się dla gdańszczan niepomyślnie. Aureliusz Bieliński, który został wystawiony pod "dwójką" w wejściu w pierwszy wiraż zahaczył o koło Tomasza Chrzanowskiego i upadł. Na szczęście nic się nie stało, ale gdański junior został wykluczony z powtórki. W powtórzonym starcie najlepiej spod taśmy wyszedł Sundstroem, dla którego był to 50 bieg w barwach Renault Zdunek Wybrzeże, i przez trzy i pół okrążenia skutecznie bronił się przed atakami Siergieja Łogaczowa. Niestety po raz kolejny w ostatnich spotkaniach Szwed popełnił błąd na ostatnim wirażu. Rosjanin zaatakował przy krawężniku i na mecie okazał się minimalnie lepszy. Bardzo źle zrobiło się po wyścigu trzecim. Renat Gafurow czołgał się pod taśmy. Piotr Lis prowadzący mecz przytrzymał kapitana gdańskiej drużyny i puścił taśmę gdy Gafurow musiał na moment stanąć, aby nie wjechać w taśmy. Gospodarze wykorzystali okazję i bez problemu dowieźli do mety 5 punktów. Było już 13:5. Pierwsza rezerwa taktyczna w gdańskiej drużynie miała miejsce w wyścigu czwartym. Dominik Kossakowski zastąpił Dawida Wawrzyniaka i przywiózł 1 punkt, a ponieważ wygrał Magnus Zetterstroem gdańszczanie odrobili 2 punkty. Jeszcze lepiej mogło być po biegu 5, w którym jako rezerwa taktyczna za Bielińskiego pojechał Zetterstroem w parze z Sundstroemem. Gdańscy Szwedzi wygrali start i jechali po 5 punktów. Niestety na pierwszym wirażu prowadzący "Zorro" zaliczył niespodziewany uślizg i z 5:1 zrobiło się 3:3. Do momentu uślizgu zanosiło się, że Zetterstroem po raz kolejny będzie rządził i dzielił na krośnieńskim torze, na którym w ubiegłym sezonie wygrał 10 z 11 biegów, w których wystartował. Z dobrej strony pokazał się w wyścigu szóstym Kamil Brzozowski, który na dystansie przeszedł Mirosława Jabłońskiego, a ponieważ za nieudany pierwszy start zrehabilitował się Gafurow, który wygrał straty zostały zmniejszone do dwóch punktów.
Dwa kolejne starty to remisy. Wygrywali Łogaczow i M. Jabłoński, a za ich plecami przyjeżdżali gdańszczanie. Remis w meczu był po biegu dziewiątym. Drugie indywidualne zwycięstwo odniósł Gafurow, a po raz kolejny na trasie powalczył Brzozowski pokonując Łogaczowa. Niestety odpowiedź gospodarzy była szybka. Najpierw Marcin Rempała poradził sobie z Zetterstroemem. Gdański Szwed po biegu miał pretensje do zawodnika KSM i uderzył w parkingu w kask. Zrobiło się małe zamieszanie i do parkingu udał się arbiter. "Zorro" został ukarany żółtą kartką, chociaż krośnieńscy kibice liczyli, że może zostać wykluczony do końca meczu. Gospodarze odzyskali prowadzenie bo Ernest Koza nie miał żadnych problemów z pokonaniem Wawrzyniaka. Wychowanek Startu dość niespodziewanie jako rezerwa taktyczna został wystawiony za Bielińskiego w biegu 11. Tak jak w poprzednich startach wypadł fatalnie jadąc kilkadziesiąt metrów za resztą zawodników. Nie popisał się również Gafurow, z którym na pierwszym wirażu poradzili sobie Chrzanowski i M. Jabłoński. Przewaga krośnian wzrosła do 6 punktów. Start do wyścigu dwaunastego wygrali gdańszczanie Kossakowski i Sundstroem, ale po raz kolejny brawurowo, wręcz na krawędzi bezpieczeństwa, do krawężniak ściął Rempała i przywiózł remis biegowy dla swojej drużyny.
Bieg trzynasty miał być tym, który odwróci losy rywalizacji. Trener Dzikowski za Brzozowski zdecydował się wystawić Gafurowa, który miał pojechać z Zetterstroemem. W ubiegłym roku obaj gdańszczanie kapitalnie jeździli w Krośnie. W trzynastym biegu fatalnie wyszli spod taśmy i już na pierwszym wirażu przegrywali 1:5. W tym momencie "Wilki" prowadziły 10 punktami i to one były bliżej punktu bonusowego, bo wygranej mógłby je pozbawić tylko nadzwyczajny pech w postaci dwóch przegranych 0:5.
Przez trzy i pół okrążenia biegu czternastego zanosiło się, że gdańszczanie wrócą z Krosna przynajmniej z punktem bonusowym, bo Kossakowski i Sundstroem jechali niezagrożenie na podwójnym prowadzeniu. To jednak nie był szczęśliwy dzień dla gdańskiej drużyny, bo na przedostatniej prostej defekt zanotował Sundstroem i po raz kolejny z 5:1 zrobiło się 3:3. Podopieczni trenera Dzikowskiego mieli jeszcze szansę na zdobycie bonusa, ale musieli wygrać ostatni wyścig 5:1. Te nadzieje prysły szybko. Zetterstroem wygrał start i jechał pierwszy, ale ostatni był Sundstroem, który jeszcze pod koniec pierwszego okrążenia zanotował drugi z rzędu defekt i przegrana bez bonusa stała się faktem.
Mecz w Krośnie po raz kolejny uwidocznił słabość gdańskiej drużyny w meczach wyjazdowych. Na pewno duży wpływ na wynik miała nieobecność Oskara Fajfera. Trzeba jednak pamiętać, że krośnianie nie mogli skorzystać Daniela Kaczmarka, który występuje na pozycji juniora jako "gość". Nie można mieć zastrzeżeń do Dominika Kossakowskiego i Kamila Brzozowskiego. "Domin" był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem w gdańskiej drużynie i na dystansie nie popełniał błędów. "Brzózka" zdobył może tylko trzy punkty, ale wywalczył je na trasie. Aureliusz Bieliński przejechał na krośnieńskim torze może 50 metrów więc trudno oceniać jego występ. W gdańskiej drużynie można mieć uwagi do liderów. Sundstroem po raz kolejny stracił wygraną na samej mecie, dodatkowo miał dwa defekty, w tym ten brzemienny w wyścigu czternastym. Gafurow niepotrzebnie próbował się czołgać w biegu trzecim przez co został na starcie. Po dwóch wygranych biegach w kolejnych dwóch zaliczył dwie przegrane 1:5. Zetterstroem zaliczył niespodziewany upadek w piątym wyścigu gdy gdańszczanie jechali na 5:1. Niepotrzebne były również emocje po wyścigu dziesiątym, których konsekwencje mogły być o wiele gorsze. Mimo wszystko "Zorro" po raz kolejny był najlepszym zawodnikiem w drużynie. Niestety po raz kolejny w meczu wyjazdowym fatalnie spisał się Dawid Wawrzyniak. Jazda kilkadziesiąt metrów za trzecim zawodnikiem nie wygląda dobrze.
Po przegranej w Krośnie Renault Zdunek Wybrzeże straciło resztki nadziei na włączenie się do walki o finał NICE PLŻ, które i tak przed tym meczem były bardzo nikłe. Przy obecnej dyspozycji podopiecznych trenera Dzikowskiego z niepokojem można oczekiwać wyjazdów do Częstochowy (może być ciężko obronić bonus, bo na wygraną nie ma co liczyć) i Rzeszowa (tu o bonus można być spokojnym). Mimo wszystko w Opolu gdańszczanie powinni bez problemu wygrać.
Tomasz Łunkiewicz
Inne artykuły związane z:
- 29/06/2016 15:33 - Schwarz opuszcza Lotos Trefl
- 29/06/2016 15:22 - Awizowane składy na mecz z Wandą - wraca Fajfer
- 29/06/2016 15:17 - Marek Fostiak: Pomorska lekkoatletyka ma się dobrze
- 28/06/2016 14:39 - Pashytskyy na rok w Gdańsku
- 28/06/2016 13:22 - Terminarz Lotosu Trefla i PGE Atomu Trefla w sezonie 2016/2017
- 25/06/2016 09:00 - KSM - Renault Zdunek Wybrzeże LIVE: 50:40 91:89
- 25/06/2016 08:51 - Gdańscy żużlowcy przełamią wyjazdową niemoc?
- 25/06/2016 08:46 - Adam Wójcik: Czasami większą radość sprawiam rodzicom
- 23/06/2016 14:43 - Wolski w Lechii!
- 22/06/2016 13:49 - Składy na mecz w Krośnie: gdańszczanie zachowują sobie pole do roszad