W środę, 25 listopada, w wieku 67 lat, zmarł Zenon Plech. Jeden z najwybitniejszych polskich żużlowców w historii.
Zenon Plech był wychowankiem Stali Gorzów z której w 1977 roku przeniósł się do Wybrzeża Gdańsk. Dla Wybrzeża wystąpił w 588 wyścigach i zdobył 1543 punkty. Zakończył karierę w 1987 roku. Swoich sił próbował też jako trener. Zaczął pracować na tym stanowisku w Wybrzeżu Gdańsk, a następnie w klubach z Gorzowa, Wrocławia i Bydgoszczy. W Gdańsku zajmował się również szkoleniem na minitorze. Wychowankiem prowadzonej przez niego szkółki jest Krystian Pieszczek.
"Super Zenon", "Golden Boy" to dwa przydomki, które oddają jak ważną i wielką postacią w polskim i światowym żużlu był Zenon Plech. Wielki mistrz na torze, ale jak mówią koledzy z toru poza nim normalnym, porządny, "swój chłop". Jak wspominają Zenona Plecha koledzy z toru?
Leszek Marsz, były zawodnik Wybrzeża: Zenka pamiętam jeszcze z czasów gdy zdawał na licencję żużlową. To było akurat na meczu Wybrzeża w Gorzowie. Widziałem, jak taki małolat Zenon Plech zdawał licencję, a parę lat później był razem z nami w Wybrzeżu. Mam bardzo dużo wspomnień. Mieliśmy wiele potyczek jeszcze w czasach gdy jeździł w Gorzowie. Zawsze mile go wspominam. Dowcipny, wesoły. Pamiętam, że na zgrupowaniach kadry wymyślał najróżniejsze psikusy i był z tego znany. Gdy rano wybiegaliśmy na poranny rozruch mieliśmy powiązane dresy. Na torze był wielką gwiazdą. Bardzo waleczny, jeżdżący bardzo fair. Był bardzo pomocnym kolegą tak w parkingu jak i poza torem.
Grzegorz Dzikowski, były zawodnik i trener Wybrzeża: Zenom był normalnym człowiekiem. Nie był zadufany w sobie. Był normalny jako zawodnik i jako człowiek i tak go będę wspominał. Wspólnie spędzone na torze lata, możliwość nauki od niego, spowodowały, że moja kariera rozwinęła się tak a nie inaczej i pozwoliło mi osiągnąć wynik sportowy. Za młodych lat bardzo często byłem dostawiany do Zenka jako doparowy. Mogłem rozwijać swoją karierę dzięki uwagom, dzięki spokojowi, bo zawsze wiedziałem, że jest ktoś kto mi pomoże, w ciężkich sytuacjach odpowiednio ukierunkuje. Poza torem nie pokazywał, że jest celebrytą, że jest wielkim sportowcem. Zawsze zachowywał się tak jakby był normalnym człowiekiem. Gdy przyszedł do Wybrzeża powiało optymizmem, bo przyszedł lider z prawdziwego zdarzenia, który pomógł niektórym zawodnikom bardzo znacząco podnieść swój poziom sportowy. Prywatnie przyjaźniliśmy się. Po skończonych karierach obaj wzięliśmy się za trenerkę. Pamiętam nasze potyczki trenerskie. To było ciekawe doświadczenie. Zawsze byliśmy w jednej drużynie, a tu stanęliśmy przeciwko sobie i musieliśmy ze sobą rywalizować. To była przyjemna rywalizacja i mile ją wspominam. Uważam, że Zenon jako człowiek był wzorem do naśladowania dla młodych sportowców, dla młodych ludzi, którzy zaczynali karierę sportową. W robieniu psikusów był mistrzem świata. Jeśli ktoś stracił czujność mógł liczyć na jakiś numer. To też była taka pozytywna cecha Zenka, że wprowadzał w drużynie, w naszym środowisku pewien luz i swobodę dzięki czemu zapominało się o stresach sportowych.
Piotr Żyto, były zawodnik Wybrzeża: O Zenku można opowiadać godzinami. To był fantastyczny człowiek. Moje pierwsze spotkanie było w 1977 roku, gdy miałem 15 lat i jeszcze nie jeździłem. Przyleciał po tourne po Stanach i Australii i pierwsze kroki w Gdańsku skierował do nas (Henryka i Teresy Żyto, rodziców Piotra Żyto - dop. TŁ). Ktoś zadzwonił do drzwi. Otwieram a tam stoi facet w kowbojskim kapeluszu, kowbojskich spodniach i butach i mówi "Młody chodź pomożesz mi kufer przynieść". Pomieszkiwał przez jakiś czas u nas na początku, zanim dostał mieszkanie. To była gwiazda. Można powiedzieć, że transfer stulecia Wybrzeża. Gdy przyszedłem do klubu w 1980 roku On już jeździł 3 lata. To był facet, z którym jadąc w parze nie trzeba było się niczym przejmować tylko jechać do przodu i już. Całą robotę robił Zenek. Był dobrym duchem drużyny. Kawalarz. Można o nim mówić tylko w samych superlatywach. Rozmawiałem z nim jeszcze w miniony piątek gdy poszedł do szpitala. Chwilę porozmawialiśmy i nie myślałem, że to będzie nasza ostatnia rozmowa. To przykre, bo to jeszcze młody gość był. Poza torem był ogólnie dostępny. Nikomu nie odmawiał autografu czy zdjęcia. Takich ludzi się już teraz nie spotyka.
Tomasz Łunkiewicz
Osiągnięcia
Indywidualne mistrzostwa świata
1973 – Polska Chorzów – 3 miejsce – 12 pkt
1974 – Szwecja Göteborg – 8 miejsce – 8 pkt
1975 – Wielka Brytania Wembley – 14 miejsce – 4 pkt
1976 – Polska Chorzów – 5 miejsce – 11 pkt
1979 – Polska Chorzów – 2 miejsce – 13 pkt
1980 – Szwecja Göteborg – 15 miejsce – 1 pkt
1981 – Wielka Brytania Wembley – 15 miejsce – 3 pkt
1983 – Republika Federalna Niemiec Norden – 15 miejsce – 1 pkt
Drużynowe mistrzostwa świata
srebro: 1976
brąz: 1972, 1974, 1978, 1980
Mistrzostwa świata par
srebro: 1980
brąz: 1973, 1979, 1981
Indywidualne mistrzostwa Polski
złoto: 1972 Bydgoszcz, 1974 Gorzów, 1979 Gorzów, 1984 Gorzów, 1985 Gorzów
srebro: 1981 Leszno, 1983 Gdańsk
Złoty Kask
1 m. - 1973, 1974, 1978
2 m. - 1975
Srebrny Kask
1 m. - 1971
- 30/11/2020 20:35 - Katowiczanie zdominowali "Stocznię"
- 29/11/2020 19:02 - Stoczniowiec postawił twarde warunki GKS Katowice
- 29/11/2020 18:29 - Dobra połowa meczu to za mało, aby Arka zdobywała punkty
- 28/11/2020 20:14 - Trefl podtrzymał zwycięską passę
- 27/11/2020 22:22 - Jastrzębie przełamało Stoczniowca w drugiej tercji
- 23/11/2020 20:37 - Porażka z Piastem zakończyła meczowy maraton Lechii
- 22/11/2020 20:35 - Stoczniowiec sensacyjnie pokonał Re-Plast Unię
- 22/11/2020 20:16 - Trefl pewnie pokonał Asseco Resovię
- 22/11/2020 12:31 - Trzy punkty Arki w historycznym meczu
- 19/11/2020 08:21 - Arka znów wygrywa na swoim boisku