Z trzech trójmiejskich drużyn, dwie wygrały swoje mecze, a tylko Startowi nie udało się pokonać silnego Stelmetu Zielona Góra. Nasze drużyny stworzyły jednak emocjonujące widowiska, czasem ze względu na silnego rywala, czasem z powodu swojej bardzo słabej postawy.
Start Gdynia - Stelmet Zielona Góra 67:76 (13:22, 12:18, 22:19, 20:17)
Start: Tomasz Wojdyła 14, Sebastian Kowalczyk 12, Maciej Kucharek 12, Robert Rothbart 10, Michał Jankowski 6, Grzegorz Mordzak 5, Jarosław Mokros 3, Marcin Malczyk 3, Patryk Pełka 2, Tomasz Andrzejewski.
Stelmet: Quinton Hosley 17, Walter Hodge 15, Oliver Stevic 12, Rob Jones 11, Piotr Stelmach 7, Mantas Cesnauskis 7, Marcin Sroka 4, Kamil Chanas 3, Adam Łapeta.
Start miał w tym meczu 29 start! Tak słabego wyniku nie pamiętają najstarsi górale. Jednak nie tylko ten aspekt zadecydował o porażce ze Stelmetem. Start sprawiał wrażenie, przynajmniej na początku spotkania, że przeląkł się silniejszego rywala. Kilku doświadczonych graczy gdynian próbowało podnieść morale zespołu, jednak do przerwy to goście pod wodzą duetu HO-HO, dyktowali warunki na parkiecie, a Start próbował głównie uniemożliwić rywalowi odskoczyć na większą liczbę punktów.
Po przerwie w poczynania gospodarzy weszło trochę więcej spokoju. Lepiej spisywał się głównie Sebastian Kowalczyk, który po pierwszej odsłonie nie mógł być z siebie zadowolony. Jednak w drugiej połowie już zdecydowanie podniósł poziom nie tylko swój, ale też całej drużyny. Gdynianie dochodzili kilkukrotnie rywali, jednak do szczęścia trochę zabrakło. Ostatecznie przegrali 9 punktami.
Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec 80:76 (25:19, 19:24, 19:18, 17:15)
Trefl: Frank Turner 25, Kurt Looby 12, Filip Dylewicz 11, Adam Waczyński 10, Sime Spralja 9, Michał Michalak 8, Przemysław Zamojski 3, Piotr Dąbrowski 2, Marcin Stefański, Lorinza Harrington.
Turów: David Jackson 17, Ivan Zigeranovic 14, Michał Chyliński 11, Damian Kulig 9, Aaron Cel 9, Djordje Micic 7, Vukasin Aleksic 6, Łukasz Wichniarz 2, Michał Gabiński.
Mecz Trefla z Turowem należał do spotkań walki. Najlepszym dowodem na to była kontuzja Marcina Stefańskiego, który stracił ząb. Jednak w tym ferworze walki najlepiej odnalazł się Frank Tuner. Rozgrywający, który wcale nie ukrywa, że chce być najlepszy na swojej pozycji w lidze, pokazał w tym spotkaniu, że co najmniej, jest na dobrej drodze. 25 punktów, 11 asyst, to wynik ponadprzeciętny. Jednak inaczej jak to miało miejsce w poprzednich spotkaniach, nie miał aż tak dobrego wsparcia od kolegów. Sopocianie jakby myśleli już o środowym meczu z Galatasaray, bo nie byli zbyt skuteczni, nie byli też skuteczni w obronie, szczególnie na obwodzie. Jednak Trefl to drużyna klasowa, jak na polskie warunki, więc pomimo pewnych kłopotów pokonała rywali ze Zgorzelca. Inna sprawa, że Turów nie jest aż tak mocny, jak mogła na to wskazywać ich pozycja w tabeli.
Sopocianie mają teraz zaledwie niecałe trzy dni na regenerację i przygotowania do meczu z Galatasaray Stambuł. Wtedy okaże się, kto jest chłopcem, a kto już mężczyzną.
Asseco Prokom Gdynia - Rosa Radom 72:67 (17:10, 14:19, 17:13, 24:25)
Asseco: Jerel Blassingame 19, Łukasz Koszarek 14, Piotr Szczotka 11, Alex Acker 9, Adam Hrycaniuk 8, Rasid Mahalbasic 6, Mateusz Ponitka 5, Frank Robinson, Robert Witka, Piotr Pamuła.
Rosa: Nikola Vasojevic 15, Slavisa Bogavac 13, Paweł Bogdanowicz 11, Jakub Zalewski 10, Kim Adams 6, Hubert Radke 5, Slaven Cupkovic 4, Piotr Kardaś 3
najchętniej tym spotkaniu napisałoby się: „Był mecz, wygrała Gdynia.” Niestety trzeba napisać kilka zdań więcej. Niestety dlatego, że jednym okiem można było oglądać mecz Trefla z Turowem na stronie TVP i nie stracić nic z tego co działo się na meczu w Gdyni. Beznadziejni tego dnia podopieczni Kemzury grali z solidną ligową drużyną, którą powinni „pyknąć” przynajmniej trzydziestoma punktami. Nie stało się tak, z jednej strony „na szczęście”, bo punkty zostają w Gdyni, jednak tak porażka, przed własną, dość liczną (jak na HSW Gdynia) publicznością, mogła by być zimnym prysznicem dla tych graczy. Najlepszy sposób, żeby pokazać, jak słabi byli zawodnicy z Gdyni jest statystyka asyst. 10 asyst Asseco Prokomu w całym meczu. Jest to bardzo słaby wynik. Szczególnie, że ma się w składzie Blassingame i Koszarka. Udało się jednak wygrać i nie powinno się oceniać lepszych, ale trzeba. Przez kilka dobrych lat oglądając trójmiejską koszykówkę w wydaniu Mistrza Polski, nieważne jak się nazywał, piszący te słowa nie widział tak źle grającej drużyny MP. Oby było lepiej w kolejnych meczach, a dużo łatwiejszych spotkań nie będzie.
Teraz przed Asseco i Treflem mecze w europejskich rozgrywkach. W środę Trefl podejmie Galatasaray Stambuł, a Asseco w piątek Montepaschi Siena. Oba spotkania na Ergo Arenie.
FA
- 07/11/2012 23:37 - Trefl rozbity przez Galatasaray - wynik
- 06/11/2012 18:14 - Pierwsza taka klasa w Polsce
- 06/11/2012 14:03 - Najtrudniejszy mecz w sezonie
- 05/11/2012 11:32 - Frekwencja zaskoczyła organizatorów Gdańsk Biega 2012 - GALERIA
- 05/11/2012 11:18 - Upragnione zwycięstwo Arki
- 04/11/2012 20:19 - Dwie porażki gdańskich hokeistów w Nowym Targu - wyniki
- 04/11/2012 19:54 - Kolejna porażka Lechii na PGE Arena
- 04/11/2012 18:28 - Trefl wygrywa z PGE Turowem - wynik
- 04/11/2012 18:14 - Atom Trefl zwycięski we Wrocławiu - wynik
- 04/11/2012 15:20 - Lechia na PGE Arena przegrała z Legią - wynik