Na kilka dni przed inauguracją rozgrywek ligowych polskiej piłki i baraży do ME w Niemczech reprezentacji narodowej, udało się namówić na spekulację b. piłkarza Lechii, Arki i reprezentacji Tomasza Korynta.
- Wiosna zapowiada się niezwykle ciekawie dla trójmiejskich kibiców piłki nożnej. Zarówno dla tych, którzy w sercu mają Arkę i Lechię jak i tych co kibicują reprezentacji. Jak Ty jako wychowanek Lechii i wieloletni gracz Arki widzi szanse tych drużyn na awans do ekstraklasy?
Tomasz Korynt: Sytuacja jest bardzo dobra choć nieco skomplikowana. Na razie Arka lideruje a Lechia depcze jej po piętach. Po rozegraniu wszystkich zaległych meczów Arka może zostać jeszcze wyprzedzona. Tabela w jej szczycie jest spłaszczona. Piąty zespół ma tylko dwa punkty straty do lidera. Mam jednak nadzieję, że w czerwcu do Trójmiasta wróci ekstraklasa i to zarówno do Gdyni, jak i do Gdańska. W Gdyni wreszcie podpisano kilka ważnych dokumentów i problem właścicielski jest już zażegnany. Dodatkowym atutem są tak zwane transfery uzupełniające, które mogę ocenić po pierwszych meczach. Optymizm wykazuje trener Łobodziński, który mówi, że jest zadowolony i już dokonuje pewnych roszad w ustawieniu taktycznym zespołu. Coraz częściej mówi o graniu dwoma napastnikami, a to w I lidze jest rzadkością.
Jeśli chodzi o Lechię to mam mniej danych. Na razie nie ma żadnych informacji o nowych twarzach, a ci którzy mieli być zdrowi na obozie przygotowawczym (Fernandez i Conrado - dop. MP) w dalszym ciągu nie są do dyspozycji trenera Grabowskiego. Wiem doskonale jaki to jest dyskomfort dla szkoleniowca brak podczas sparingów piłkarzy, którzy mają stanowić o sile drużyny. Mecze już za tydzień, a więc zanosi się, że gdańszczanom będzie ciężej...
- Karuzela ligowa tuż. Ekstraklasa rusza w ten weekend a I liga za tydzień. Niebawem jednak i nasza reprezentacja zagra o swoje "być albo nie być" na tegorocznych Mistrzostwach Europy w Niemczech. Jakie tutaj widzisz szanse dla biało-czerwonych?
Tomasz Korynt: Na pierwszy rzut oka powinniśmy pokonać Estonię a później Walię lub Finlandię. Jenak przyglądając się bliżej to nie jest wcale takie pewne. Po pierwsze: nasza drużyna narodowa przeżywa kryzys. Brak sukcesów na stadionie Narodowym z takimi drużynami jak Albania i Mołdawia są tego dobitnym dowodem. Po drugie: nawet jeśli pokonamy na naszym terenie Estonię to czeka nas mecz wyjazdowy z Finlandią lub Walią. Nawet jeśli ktoś zauważy, że przed rokiem pokonaliśmy Walię w Cardiff w drodze do Mundialu, to trzeba pamiętać, że wtedy był trener-zadaniowiec Czesiu Michniewicz, a i drużyna grała skuteczniej jak dzisiaj. Wierzę jednak, że damy radę i zagramy na stadionach niemieckich, ale już tam nie wróżę sukcesów.
Roman i Tomasz Koryntowie
- Tyle o futbolu. W tym roku kończysz 70 lat. Jakie są Twoje przemyślenia w życiu prywatnym, czy myślisz już o miękkim fotelu i ciepłych kapciach?
Tomasz Korynt: Wciąż trenujemy i gramy jako drużyna Old Boys Gdynia. Co tydzień treningi i kilka meczów towarzyskich w roku. A z drugiej strony pochodzę w długowiecznej rodziny. Mój tata - Roman - przeżył 89 lat, Jego siostra 95, a druga z sióstr ma już 98 i dobrze się ma. Wracając do taty to powiem szczerze, że bardzo mi Go brak. Minęło ponad 5 lat kiedy odszedł a niejednokrotnie dzisiaj robi mi się cieplutko, gdy wspomnę nasze wspólne pogaduchy o futbolu przy dobrym piwku, czy wspomnę o naszych wspólnych boksowaniach wszak Jego pierwszą miłością przed piłką nożną był boks.
POPI
Tomasz Korynt
Urodzony 27 października 1954 roku w Gdyni. Syn Romana Korynta, 34-krotnego reprezentanta Polski, piłkarza 50-lecia na Wybrzeżu. Są jedną z nielicznych rodzin, w których ojciec i syn grali w biało-czerwonych barwach w kategorii seniorów. Tomasz zagrał w reprezentacji raz, 4 kwietnia 1979 roku (z Węgrami 1:1). Ponadto miał pięć występów i pięć goli w olimpijskiej reprezentacji Polski.
Karierę piłkarską rozpoczynał w klubie, w którym jego ojciec święcił największe sukcesy, w Lechii Gdańsk. Przy Traugutta trenował i grał w latach 1965-77. Zagrał w 102 meczach i strzelił 33 gole.
Klub zmienił po awansie Arki do ekstraklasy. W żółto-niebieskich barwach w ciągu pięciu sezonów wystąpił w 145 meczach oficjalnych, zdobywając 44 bramki. W 1979 roku wywalczył z klubem Puchar Polski i grał w Pucharze Zdobywców Pucharów. W ekstraklasie strzelił dla Arki 41 goli, co jest do dzisiaj niepobitym rekordem.
W latach 1982-83 oraz 1987-89 występował w Bałtyku Gdynia. Łącznie w ekstraklasie wystąpił w 186 meczach, strzelając 49 goli.
Próbował również szczęścia w klubach zagranicznych, w których łącznie spędził pięć sezonów. Był piłkarzem austriackich: First Vienna FC 1894, Favoritner AC i FC Seitenstetten oraz francuskiego Limoges FC.
O jego instynkcie strzeleckim mogliśmy przekonać się nawet wówczas, gdy w futbol bawił się już tylko amatorsko. Jako 43-latek został królem snajperów w IV lidze. Dla Orła Choczewo strzelił wówczas 34 gole.
Po zakończeniu kariery pracował w biznesie oraz jako szkoleniowiec. Prowadził m.in. KP Gdynia i juniorów Bałtyku.
- 16/02/2024 15:25 - Energa Wybrzeże jedzie do COS OPO Cetniewo
- 14/02/2024 19:52 - Jastrzębski Węgiel wyrzucił Trefla z Pucharu Polski
- 14/02/2024 09:10 - Zapasy pod szyldem Straży Granicznej
- 11/02/2024 21:42 - Rzucali do ostatnich sekund. Arka z tarczą!
- 07/02/2024 21:46 - Rezerwowi Trefla odwrócili losy meczu
- 07/02/2024 08:39 - Kolejna sparingowa porażka Arki
- 05/02/2024 10:07 - Mistrz zbyt mocny dla Arki
- 04/02/2024 18:25 - Arka lepsza od młodych Koreańczyków
- 31/01/2024 10:39 - Ukraińcy za silni dla Arki
- 30/01/2024 19:48 - Trefl zawiódł w Lubinie