Przez 70 minut meczu pomiędzy Arką Gdynia i Rakowem Częstochowa wydawało się, że Arka umocni się w strefie spadkowej Ekstraklasy. Ale 20 minut starczyło, by gdynianie zdobyli trzy bramki i wygrali emocjonujące spotkanie 3:2 (0:2).
Arka Gdynia - Raków Częstochowa 3:2 (0:2)
Bramki: Młyński (72), Vejinović (89), Mihajlović (90+1) - Szczepański (4), Petrasek (39)
Arka: Steinbors - Zbozień, Maghoma, Bergqvist, Marciniak - Deja - Młyński, Nalepa (66 Kopczyński), Vejinović, Jankowski (60 Mihajlović) - Zawada (64 Serrarens)
Raków: Szumski - Kościelny, Petrasek, Jach - Tudor, Sapała, Poletanović (64 Babenko), Schwarz, Bartl (77 Piatkowski) - Szczepański (84 Malinowski), Musiolik
Żółte kartki: Nalepa, Kopczyński
"Arka rozegra z Rakowem trzeci mecz o punkty w tym roku. Bardzo liczymy, że to właśnie dziś sięgnie po pierwszy komplet oczek!" - zapowiadali mecz z beniaminkiem Ekstraklasy działacze Arki Gdynia.
Jednak już w 4. minucie piłkarze z Częstochowy stworzyli groźną sytuację. Tuż zza linii pola karnego mocno uderzył Szczepański z rzutu wolnego. Pavels Steinbors sięgnął piłkę, ale siła uderzenia była tak duża, że futbolówka mimo interwencji wpadła do siatki.
Druga bramka dla Częstochowy padłaby w 10. minucie - z daleka uderzał Poletanović, lecz trafił w poprzeczkę.
W pierwszym okresie meczu Arkowcy zostali totalnie zdominowali. Częstochowianie co rusz dochodzili do sytuacji podbramkowych. Obrona żółto-niebieskich na wiele pozwalała piłkarzom Rakowa.
W 29. minucie z ostrego kąta w sytuacji sam na sam uderzał Mateusz Młyński, ale trafił w bramkarza. Ponadto zaraz po oddaniu strzału usłyszał gwizdek - był na pozycji spalonej.
Drugi cios goście z Jury zadali w 39. minucie. Piłkę wybita z rzutu rożnego nogą do bramki między nogami Steinborsa skierował Petrasek.
Po zmianie stron Arkowcy ruszyli do ataku. Maciej Jankowski miał szansę na zdobycie gola, ale po dośrodkowaniu przeniósł piłkę ponad poprzeczką. W 51. minucie gdynianie przeprowadzili składną akcję, uderzał Michał Nalepa, niestety w sam środek bramki i Szumski nie miał kłopotów z wyłapaniem futbolówki.
Częstochowianie odpowiedzieli uderzeniem z dystansu Poletanovicia, ale tym razem Steinbors spektakularnie wybił piłkę poza linię boiska.
W 72. minucie ładnie piłkę wymienili Nemanja Mihajlovicia z Adamem Marciniakiem, ten wrzucił ją w pole karne i Młyński ładnym uderzeniem głową wpakował futbolówkę między słupki.
Arka zaczęła nabierać wiatru w żagle. I przyniosło to rezultat. W 89. minucieÂÂÂ Marco Vejinović uderzył idealnie w okienko i doprowadził do remisu.
I nie było to ostatni akcent żółto-niebieskich w tym spotkaniu. Dwie minuty później Mihajlović - wydawało się, że będzie dośrodkowywał - ale ten "puścił rogala" przez pół długości pola karnego i umieścił piłkę w siatce idealnie przy dalszym słupku bramki Rakowa.
Arka Gdynia pokonała Raków Częstochowa 3:2.
raz
- 26/02/2020 22:34 - LOTOS PKH dalej od półfinału PHL
- 26/02/2020 22:09 - Trefl "zablokował" przyjezdnych
- 25/02/2020 22:10 - LOTOS PKH wygrał hokejową bitwę i nadal liczy się w walce o półfinał play off
- 23/02/2020 22:17 - Trefl zgarnął w Bydgoszczy pełną pulę
- 22/02/2020 22:25 - LOTOS PKH nie zdobył Oświęcimia, w ćwierćfinale 0:2
- 21/02/2020 20:18 - LOTOS PKH przegrał pierwszy mecz ćwierćfinałowy w Oświęcimiu
- 16/02/2020 20:22 - LOTOS PKH po raz piąty nie znalazł sposobu na Podhale
- 15/02/2020 19:41 - Anna Kiełbasińska: Chcę wykonać swoją pracę najlepiej jak potrafię
- 14/02/2020 22:10 - Arka odpadła z Pucharu Polski w koszykówce
- 14/02/2020 21:22 - Trzecia tercja dała LOTOS-owi PKH wygraną w Jastrzębiu