W środę, o 14.45, Lechia zmierzy się w Niepołomicach z Puszczą. Stawką meczu jest 1/4 finału Pucharu Polski. Wydaje się, że awans jest formalnością, ale mając w pamięci niechlubne wtopy, biało-zieloni muszą podejść do tego meczu w pełni skoncentrowani.
Puszcza, która sensacyjnie doszła do 1/8, eliminując Koronę Kielce, nie ukrywa, że sukcesem w meczu z gdańszczanami będzie doprowadzenie do dogrywki. O wygranej nikt nawet nie wspomina. Z jednej z strony to dobry prognostyk, bo zarząd klubu spod Krakowa pogodził się z porażką, ale z drugiej strony w szatni zapewne będzie nakręcanie, że przecież nie mamy nic do stracenia, że to tacy sami ludzie jak my etc. Więc a nuż, może sprawimy kolejną niespodziankę.
Tej jednak być nie powinno. Rok temu, szczebel niżej, lechiści również grali w Niepołomicach. Wtedy, jeszcze za trenera Jerzego Brzęczka, w dużo gorszej formie i ze słabszym składem, spokojnie wygrali 5:1. Zatem tegoroczna wyprawa sześćset kilometrów od Gdańska może mieć bardziej charakter krajobrazowy, ale... No właśnie. Żeby wspomnieć chociażby blamaż w Limanowej, gdzie będąca wtedy w stabilnej i niezłej formie Lechia, niespodziewanie przegrała 0:1. Odpukajmy jednak. Teraz to inna drużyna. Lepsza sportowo i wyrachowana.
Nie ma szczegółów dotyczących kadry, która uda się w podróż na południe Polski, ale zapewne będzie ona podobna do tej, która walczyła w 1/16 z Piastem Gliwice. Mając na uwadze, że w sobotę biało-zieloni grają kolejny ligowy, bardzo ważny, mecz z chorzowskim Ruchem, trener Piotr Nowak będzie starał się wyważyć skład tak, aby najmocniejsze ogniwa mogły spokojnie się zregenerować. Pewnie zabraknie Krasicia, nie będzie także Peszki, który wciąż musi dojść do pełni zdrowia. Możliwe, że będzie trochę rotacji w linii defensywnej, a szansę w pierwszej jedenastce znów dostanie Piotr Wiśniewski oraz któryś z nowych nabytków – Vitoria lub Perger.
Nie ma się co oszukiwać. Faworyt tego meczu jest jeden. I wszyscy kibice Lechii, którym dane będzie zasiąść przed telewizorem o tej wczesnej jak na środek tygodnia porze, zapewne będą oczekiwać mniej więcej takiej różnicy, jaka była w meczu Legia-Borussia. To ma być po prostu spacerek, który zakończy się awansem do ćwierćfinału. Chcemy zobaczyć różnicę klas nie tylko na papierze, ale także na boisku. Chcemy bramkowej kanonady i piłkarskich fajerwerków. Nie mówimy tutaj o bezczelnym upokarzaniu przeciwnika, ale miło by było, gdyby różnica została jasno nakreślona. Pewnie, nawet skromne 1:0 jest przepustką do kolejnego etapu, ale zarówno kibice, jak i piłkarze, potrzebują odpięcia wrotek, które pozwoli im cieszyć się nie tylko wynikami, ale także efektowną grą. Dla zawodników może mieć to szczególne znaczenie, bo muszą złapać luz, a ostatnio są jakoś nadto zestresowani na murawie.
Kiedy to zrobić, jak nie teraz. Z drużyną, która nie ma prawa przeciwstawić się Lechii.
Patryk Gochniewski
fot. lechia.pl
- 23/09/2016 16:56 - Piotr Nowak w Lechii do 2019
- 23/09/2016 16:13 - Pobudka, panowie lechiści!
- 23/09/2016 15:59 - Pieszczek powalczy o tytuł, Kossakowski z "dziką kartą"
- 22/09/2016 23:18 - Tczewski Turniej Koszykówki
- 21/09/2016 15:35 - Spacer był. Ale wstydu - Lechia sensacyjnie odpada z PP
- 18/09/2016 21:32 - Olimpiada zwycięzców - GALERIE
- 18/09/2016 16:18 - Zmiennicy dali zwycięstwo - oceny lechistów po meczu z Lechem
- 18/09/2016 15:32 - Lechia zatrzymała lokomotywę - szczęśliwa wygrana w Gdańsku
- 17/09/2016 20:12 - Czas znów postawić twierdzę
- 16/09/2016 21:29 - Zaczęła się VI Olimpiada Osób Głuchoniewidomych