Zęby bolały od patrzenia na grę Lechii na inaugurację nowego sezonu ekstraklasy. Czy można mówić o kompromitacji? Na pewno w pewnym stopniu tak. Biało-zieloni znowu zagrali straszną popelinę w pierwszym meczu ligi i dostali nauczkę od bieniaminka. Ale zimny prysznic się przyda. Tym bardziej, że na wyjazdach miało być lepiej, a jest chyba jeszcze gorzej niż było.
* * *
Wisła Płock: Seweryn Kiełpin, Cezary Stefańczyk, Przemysław Szymiński, Tomislav Bożić, Patryk Stępiński, Witalij Hemeha (Dominik Kun 58'), Dominik Furman, Maksymilian Rogalski, Dimitar Iliev (Jose Kante 88'), Arkadiusz Reca (Piotr Wlazło 73'), Mikołaj Lebedyński
Lechia Gdańsk: Vanja Milinković-Savić, Grzegorz Wojtkowiak, Rafał Janicki, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak (Michał Mak 78'), Sławomir Peszko (Bartłomiej Pawłowski 61'), Michał Chrapek, Milos Krasić, Flavio Paixao (Grzegorz Kuświk 59'), Rafał Wolski, Marco Paixao
Bramki: Szymiński (23'), Furman (78') - M. Paixao (15')
* * *
Lechia postanowiła zainaugurować LOTTO Ekstraklasę bardzo ofensywnie. Trener Piotr Nowak posłał do boju najlepszych z najlepszych. Za kreację mieli odpowiadać Krasić z Wolskim, pomagać miał im Chrapek, a o bramki mieli walczyć bracia Paixao. W składzie brakuje Sebastiana Mili, który nie zdążył się wykurować. Nie zabrakło natomiast dwóch reprezentantów biało-zielonych na Euro, Wawrzyniaka i Peszko. W obronie natomiast postawiono aż czterech obrońców, przez co początkowa taktyka to 1-4-1-4-1, jednak wiadomo, że ustawienie u Piotra Nowaka zmienia się w zależności od potrzeb i boiskowych wydarzeń.
Początek meczu nie porywał. Obie drużyny starały się wyczuć przeciwnika, ale widać było różnice kilku klas, które dzielą Lechię i beniaminka ekstraklasy. Gdańszczanie starali się grać skrzydłami i pressingiem, jednak z początku wiele pożytku to nie przynosiło. Widać było także dobrą współpracę na linii Krasić-Wolski oraz dobrze zorganizowaną grę obronną.
Przewaga biało-zielonych przyniosła efekt już w 15. minucie. Piłkę w środku pola na rzecz Peszki stracił Stefańczyk. Po rozegraniu futbolówki z Krasiciem, reprezentant Polski dośrodkował idealnie na głowę Marco Paixao, który tym samym strzelił swojego pierwszego gola w gdańskich barwach. Gra podopiecznych trenera Nowaka wyglądała coraz lepiej. Akcje się zazębiały, choć widać było jeszcze pewne mankamenty, jak brak odpowiedniego wykończenia. Dominacja była jednak bezdyskusyjna.
Wisła starała się od czasu do czasu odgryzać pojedynczymi akcjami, jednak nie była w stanie przejść dalej niż na osiemnasty metr od bramki Vanji. W 23. minucie jednak padła bramka z niczego. Błąd popełnił Wawrzyniak, który źle trafił w piłkę. W efekcie ratujący sytuację Maloca dopuścił się faulu, z którego dośrodkował Dominik Furman, a tam bierność obrońców i złe ustawienie Milinkovicia-Savicia wykorzystał Szymiński, który nieczystym strzałem głową doprowadził do remisu. Karygodny błąd. Nie można w ten sposób tracić bramek.
Ta sytuacja trochę zbiła Lechię z tropu. Straciła płynność gry. Próbowała to wykorzystać Wisła, która stała się bardziej pewna siebie. Zwłaszcza po przejęciach piłki pod własną bramką starała się wyprowadzać kontrataki. Biało-zieloni za to grali aż za bardzo kombinacyjnie. Wydawało się jednak, że w meczu z beniaminkiem lepsze będą proste rozwiązania.
W 39. minucie powinno być 2:1 dla Lechii, ale po uderzeniu głową Marco Paixao jakimś cudem strzał obronił bramkarz gospodarzy. Mimo wszystko jednak z boiska wiało nudą, a mocno faworyzowani gdańszczanie nie potrafili pokazać swojej rzeczywistej siły. Na uwagę zasługuje także sędzia Daniel Stefański, który był chimeryczny niczym obecna lipcowa pogoda. Raz gwizdał świetnie, a czasami nie zauważał oczywistych fauli.
Drugą połowę mocno rozpoczęli gospodarze, którzy wyprowadzili idealny kontratak, ale fatalnie wykończył go Reca, dzięki czemu Vanja mógł obronić jego strzał. Lechia wciąż sprawiała wrażenie nieco sennej, przez co nie do końca było wiadomo, która z drużyn jest nowa w elicie. Jednak kiedy gdańszczanie w końcu przyspieszali, to robiło się groźnie pod bramką Wisły. W 52. minucie niewiele brakowało, żeby po strzale Wolskiego, biało-zieloni wrócili na prowadzenie.
Najbardziej jednak rzucały się w oczy zbyt duże odstępy między poszczególnymi formacjami Lechii. To skutkowało brakiem odpowiedniego tempa akcji. Kiedy ponownie gdańszczanie rozegrali świetną akcję, to na minimalnym spalonym był Flavio Paixao. Chwilę później zmienił go Grzegorz Kuświk.
Wydawało się, że po przerwie gdańszczanie wyjdą nabuzowani energią i sportową złością. Aby udowodnić swoją wartość. Niestety, na boisku wyglądało to raczej jak piknik oldbojów. Kompletnie niewidoczny był Krasić, który tylko momentami pokazywał swoje umiejętności. W ogóle trudno było wyróżnić któregoś z zawodników Lechii. Tym bardziej, że nawet jeśli któryś z rozgrywających wychodził dobrze na bramkę Wisły, to w newralgicznym momencie nie miał do kogo podać. Kompletnie niewidoczni w ofensywie byli Wawrzyniak oraz Wojtkowiak.
W 75. minucie po mocnym strzale jednego z zawodników Wisły, piłka trafiła w rękę Jakuba Wawrzyniaka. Jedenastka i żółta kartka. Za przypadkowe zagranie. Dominik Furman świetnie wykonał kontrowersyjny rzut karny, ale Vanja prawie wybronił. Od razu zareagował trener Nowak, który przeszedł na system z trójką obrońców i wprowadził na boisko szybkiego Michała Maka. Mimo to na boisku nic się nie zmieniało. Lechia grała fatalnie. Ani podać, ani przyjąć, jakby dalej byli myślami na obozie w Gniewinie.
I ten stan nie zmienił się do końca meczu. Naszpikowana świetnymi piłkarzami Lechia przegrała na inaugurację w Płocku. Z beniaminkiem. Wisła na pewno pokazała jak należy walczyć w meczu ligowym. Dzisiaj zabrakło biało-zielonym wszystkiego. A przede wszystkim determinacji. O pomyśle nie wspominając. Jeśli kiedyś trener Piotr Nowak zamorduje kilku swoich piłkarzy, nie będzie można mieć do niego pretensji.
Patryk Gochniewski
- 20/07/2016 11:55 - Energa Maraton Solidarności wystartuje po raz 22.
- 20/07/2016 11:39 - Kontrakt Krzysztofa Jabłońskiego rozwiązany
- 19/07/2016 12:21 - Znamy obsadę PGE IMME 2016
- 18/07/2016 18:32 - Lotos Trefl 1 sierpnia zaczyna przygotowania do sezonu
- 15/07/2016 19:27 - Ospała Lechia dostała lekcję od beniaminka - oceny piłkarzy po meczu w Płocku
- 14/07/2016 18:38 - Energa sponsorem głównym Lechii?
- 14/07/2016 13:37 - Lechio, daj nam w końcu radość
- 09/07/2016 22:41 - Kolejarz Opole - Renault Zdunek Wybrzeże LIVE 44:46
- 08/07/2016 22:51 - Lechia zaprezentowała zespół, stroje oraz nowego sponsora
- 08/07/2016 19:49 - Lechia zaprezentowana, ETL zastąpiło Grupę Lotos