W czasie czwartkowego meczu Bałtyk Gdynia – Górnik Wałbrzych doszło do zablokowania wejścia na stadion i nie wpuszczenia na trybuny kibiców gospodarzy, a także dziennikarzy. Ponieważ w mediach są bardzo rozbieżne wersje wydarzeń postanowiliśmy sami się tym zająć.
W rozbieżnościach króluje portal Gazeta.pl, który najpierw nazywa tą sytuację wesołym „szoł”, a później opowiada o kibolach, bandytach i paskudnym szydzeniu z Adama Małysza. Widać tutaj rzetelność na wysokim poziomie, gdyż prawda leży po środku.
Początkowo pod Narodowym Stadionem Rugby pojawiła się kilkunastoosobowa grupka osób przebranych za „januszów” – osoby, które uczęszczają na mecze siatkarskie, skoki narciarskie, a przed telewizorem oglądają Formułę 1. Nie mają o tych sportach szczególnego pojęcia, ale się udzielają. (więcej o takich kibicach w felietonie: http://wybrzeze24.pl/gazeta-gdanska-felietony-i-komentarze/o-porzadnych-kibicach)
Przez dłuższą chwilę ci „Janusze” starali się dostać na stadion, ale tylko w żartobliwy sposób, naśladujący zachowania „prawdziwych kibiców”. Skandowali nazwiska naszych największych sezonowych gwiazd, czyli Małysza, Kubicy i Kowalczyk. Ten happening mógł się jeszcze podobać i być jakąś tam formą rozrywki, gdyż stadionowi „kibole” (kibice piłkarscy) rozumieją pewną dozę ironii i „szydery”. Jednak gdy do stadionu dotarła grupa „główna”, czyli kibice Arki i Górnika Wałbrzych, pod stadionem przestało już być tak wesoło. Jak poinformowali nas naoczni świadkowie, doszło do pewnych przepychanek, na siłę nie wpuszczono na mecz wielu osób, reszta sympatyków Bałtyku „pocztą pantoflową” dowiedziała się co się święci i nawet nie zbliżyła się do stadionu.
W tej sprawie włodarze gdyńskiego klubu (Bałtyku) wydali specjalne oświadczenie:
„Dziś gra piłkarzy i wynik zostały zepchnięte na margines przez bandę chuliganów mieniących się kibicami Arki.
Chuligani zablokowali dostęp do Narodowego Stadionu Rugby, toczyli walkę ze zwartymi oddziałami Policji. Wbrew słowom premiera Donalda Tuska zapowiadającego bezkompromisową walkę z bandytyzmem, na oczach policjantów, osób zgromadzonych na stadionie, na oczach 11-letnich piłkarzy akurat rozgrywających mecz ligowy na sąsiednim boisku, chuligani przepychali i lżyli kibiców Bałtyku pragnących obejrzeć mecz piłkarski. Z tego powodu większość posiadaczy karnetów oraz biletów nabytych w przedsprzedaży nie mogła dostać się na trybuny. Także dziennikarze. Kamery monitoringu rejestrowały jak mocni w tłumie chuligani przed bramami atakowali mężczyzn w wieku emerytalnym i kobiety z małymi dziećmi! To wszystko działo się w centrum miasta. W biały dzień. Bandyci krzyczący "Arka Gdynia" blokowali dostęp do bram NSR nawet Włodzimierzowi Żemojtelowi (były piłkarz Arki - od red.) ...
Zarząd SKS Bałtyk podejmie wszelkie możliwe kroki, w tym prawne, aby inspiratorzy zamieszek ponieśli konsekwencje.”
Bardzo niejasne pozostaje też zachowanie policji. Służby przygotowały się do tego spotkania dobrze, mając na miejscu sporą liczbę funkcjonariuszy. Jeśli okaże się prawdą, to co jest w oświadczeniu Bałtyku, że policja bezczynnie przyglądała się biciu ludzi, powinny polecieć głowy w naszej lokalnej komendzie.
Rywalizacja dwóch zespołów z jednego miasta to wręcz światowy obyczaj. W każdym prawie mieście takie konflikty mają miejsce. Dobrze byłoby jednak, gdyby kibice taką rywalizację załatwili w sposób zabawny, nikogo nie krzywdzący. Można to zrobić, co udowodniło wielu kibiców ze świata, a nawet z Polski.
{youtubejw}m8Os9dBDyJI{/youtubejw}
Filip Albertowicz
- 24/04/2011 09:17 - Tylko pierwsza połowa
- 23/04/2011 19:24 - Arka powtórzyła pucharowy wynik Lechii
- 23/04/2011 18:37 - Lechia podniosła się z kolan
- 23/04/2011 16:34 - Lechia znów zwycięska - wynik
- 23/04/2011 13:24 - Samochodowe miłości Filipa Dylewicza
- 23/04/2011 11:33 - Stachyra: Brakuje kółek
- 23/04/2011 11:27 - Bełcik: Jestem w domu
- 23/04/2011 11:15 - 18 meczowe Lechii i Legii
- 22/04/2011 15:37 - Szybka okazja do rewanżu
- 22/04/2011 15:31 - Stachyra na zero w Anglii